Czasem człowiek ma szczególne poczucie, że historia powstaje na jego oczach. I że dzięki wczesnemu urodzeniu patrzy na nią z dłuższej perspektywy.
Ja doznałem takiego poczucia dziś. Komentowałem na Placu Zamkowym wystąpienie prezydenta Donalda Trumpa dla TVP1. Po wszystkim poszedłem na Nowe Miasto zjeść obiad, w towarzystwie znajomego adwokata. Darek Pluta tak jak i ja, studiował w latach 80. Ja historię, on prawo. Nie raz i nie dwa ganialiśmy się wtedy w tej okolicy z ZOMO-wcami. To znaczy oni nas ganiali, bo chcieliśmy wolnej Polski. Ganiali będąc na usługach sowieckiego imperium.
Patrzymy – idą amerykańscy żołnierze. Najpierw garstka, potem coraz więcej, łącznie stu kilkudziesięciu. Młodzi chłopcy, niektórzy ciemnoskórzy, kilka kobiet. Zaczynamy ich pozdrawiać uniesionymi palcami. – Dzień dobry – odpowiadają niektórzy.
Czy to sobie w latach 80. wyobrażałeś, że za twojego życia będziesz przeżywał coś takiego?
— pyta mecenas Pluta.
Nie, nie wyobrażałem sobie. Wytwarza się atmosfera pikniku, na osłonecznionej ulicy młode Polski i młodzi Polacy fotografują się z żołnierzami. Nie wyobrażałem też sobie polskich nastolatków biegających w tym miejscu z amerykańskimi flagami. I nie wyobrażałem sobie takiego przemówienia.
Dostaliśmy już dużo, od memorandum dotyczącego Patriotów po potwierdzenie sojuszniczych zobowiązań. I perspektywę biznesowego wsparcia inicjatywy Trójmorza, która przy wszystkich znakach zapytania (brak energetycznej solidarności Węgrów chociażby) już dziś poważnie zmienia układ sił w Unii Europejskiej. Jeśli to nie jest sukcesem Polski, to co nim jest. Ludzie, którzy jednym tchem mówią, że to nie ma znaczenia i że to ruch w kierunku Rosji dopuszczają się niedorzeczności. Niektórzy świadomie. Tak broni swoich wpływów partia francusko-niemiecka w Polsce.
Ale pomińmy na chwilę wszystkie praktyczne korzyści i widoki na korzyści, które zresztą wymagają od polskiego rządu ciężkiej pracy (doceńmy jednak tę, która wykonana już została). Jeszcze żaden prezydent USA nie powiedział tyle o historii i naturze Polski i Polaków. Jeszcze żaden nie złożył nam takiego pokłonu. Nawet jeśli to w intencjach samego Trumpa polityczny spektakl, to przecież na wagę złota. Na dokładkę jeśli ktoś tak się stara o względy Polski, wkłada tyle wysiłku, to ją docenia, to przecież ewidentne. Coś to nam jednak mówi o Polsce i Polakach, także o obecnie rządzącej ekipie.
Jestem przeciwny budowaniu polityki na historii, romantycznych mitach, cierpiętnictwie. To czasem dekoncentruje, odwraca uwagę, nawet demobilizuje, zwalnia z wysiłku. Ale raz, podkreślam raz, to się Polakom należało – za wszystko. To przemówienie już przeszło do polskiej historii. Razem z tym co je wygłosił.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347651-historia-na-moich-oczach-pozdrawialem-dzis-amerykanskich-zolnierzy-w-miejscu-gdzie-kilkadziesiat-lat-temu-ganiali-nas-zomo-wcy