W przeciwieństwie do wielu przywódców europejskich, Trump więcej mówi czynami, niż słowami. I ja wolę prezydenta Trumpa, który przysłał do Polski ciężką brygadę z czołgami, niż Obamę, który tylko to zapowiadał
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl generał Roman Polko,były dowódca jednostki specjalnej GROM.
wPolityce.pl: Mówiąc o łączących Polskę i Stany Zjednoczone aspektach, wielu wskazuje m.in. podobne poglądy na bezpieczeństwo. Czy rzeczywiście Trump podobnie rozumie bezpieczeństwo i kwestie migracji?
Generał Roman Polko: Byłbym daleki od tego, żeby stwierdzać, że on tak samo pojmuje kwestie bezpieczeństwa. Tak naprawdę czytając jego tweety wydaje się raczej, że trudno przewidzieć jego kolejne ruchy. Z pewnością Trump, podobnie jak nasz rząd, nie patrzy przez różowe okulary na uchodźców. Wystarczy zresztą pooglądać kilka reportaży na temat uchodźców i tego, jak państwo islamskie wykorzystuje kwestie migracji do tego, żeby wraz z nimi przerzucać tutaj swoją piątą kolumnę i przenosić ten konflikt na terytorium europejskie. Donald Trump stara się temu zapobiec w Stanach Zjednoczonych i stąd też te jego działania, które dla innych wydają się kontrowersyjne.
Jakie znaczenie ma tutaj fakt, że Donald Trump przylatuje właśnie do Polski?
Sam wybór Polski, jako miejsca, w które przyleci amerykański prezydent, ma dla nas duże znaczenie. Po pierwsze, to co jest z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa ważne, to z pewnością Donald Trump widzi potrzebę obecności wojsk amerykańskich na flance wschodniej NATO. Z perspektywy amerykańskiej widzi coś, czego czasem nasi bliżsi sojusznicy nie dostrzegali. To jest dla Polski istotne.
Czy my jesteśmy gotowi na tę wizytę pod względem zabezpieczenia antyterrorystycznego? Prezydent Stanów Zjednoczonych to persona, której służby powinny chronić w sposób szczególny.
Jesteśmy gotowi. Ja brałem udział w zabezpieczaniu wizyty prezydenta Busha i wiem, że nie ma możliwości, żeby prezydent Stanów Zjednoczonych przyleciał do kraju, gdzie nie ma pewności, że jest pełne zabezpieczenie tej wizyty. I to pod względem konkretnych lokalizacji, miejsc, gdzie będzie przebywał. Myślę również, że nastawienie polskiego społeczeństwa do Trumpa i do Stanów Zjednoczonych jest jak najbardziej pozytywne. I z tego względu ta wizyta i jej zabezpieczenie jest łatwiejsze w Polsce do realizacji. Tutaj to amerykańskie Secret Services dyktują warunki, ale polskie służby czynnie w tych działaniach uczestniczą. Muszą spełniać wymogi amerykańskie, bo wizyta nie doszłaby do skutku.
Cały czas podkreśla się, że w Polsce nie ma zagrożenia terrorystycznego. Czy taka teza jest uprawniona? I czy nie rozjusza terrorystów?
To jest tak naprawdę propagowanie mitu izolowanej wyspy, o którym dużo pisze się w podręcznikach na temat terroryzmu. I rzeczywiście mówienie o tym, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi i bezpieczni, to propagandowe hasła, które usypiają czujność i są niebezpieczne. Bezpieczeństwo buduje się w praktyce, a nie mówieniem o nim. Niedawny atak hakerski, po którym wiele firm mających kontakt z Ukrainą zostało odciętych, powinien dawać tutaj do myślenia. Jak to mówienie o bezpieczeństwie ma się do rzeczywistości. Jeżeli chce się być naprawdę bezpiecznym, warto uczyć się od innych i udoskonalać własne systemy.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W przeciwieństwie do wielu przywódców europejskich, Trump więcej mówi czynami, niż słowami. I ja wolę prezydenta Trumpa, który przysłał do Polski ciężką brygadę z czołgami, niż Obamę, który tylko to zapowiadał
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl generał Roman Polko,były dowódca jednostki specjalnej GROM.
wPolityce.pl: Mówiąc o łączących Polskę i Stany Zjednoczone aspektach, wielu wskazuje m.in. podobne poglądy na bezpieczeństwo. Czy rzeczywiście Trump podobnie rozumie bezpieczeństwo i kwestie migracji?
Generał Roman Polko: Byłbym daleki od tego, żeby stwierdzać, że on tak samo pojmuje kwestie bezpieczeństwa. Tak naprawdę czytając jego tweety wydaje się raczej, że trudno przewidzieć jego kolejne ruchy. Z pewnością Trump, podobnie jak nasz rząd, nie patrzy przez różowe okulary na uchodźców. Wystarczy zresztą pooglądać kilka reportaży na temat uchodźców i tego, jak państwo islamskie wykorzystuje kwestie migracji do tego, żeby wraz z nimi przerzucać tutaj swoją piątą kolumnę i przenosić ten konflikt na terytorium europejskie. Donald Trump stara się temu zapobiec w Stanach Zjednoczonych i stąd też te jego działania, które dla innych wydają się kontrowersyjne.
Jakie znaczenie ma tutaj fakt, że Donald Trump przylatuje właśnie do Polski?
Sam wybór Polski, jako miejsca, w które przyleci amerykański prezydent, ma dla nas duże znaczenie. Po pierwsze, to co jest z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa ważne, to z pewnością Donald Trump widzi potrzebę obecności wojsk amerykańskich na flance wschodniej NATO. Z perspektywy amerykańskiej widzi coś, czego czasem nasi bliżsi sojusznicy nie dostrzegali. To jest dla Polski istotne.
Czy my jesteśmy gotowi na tę wizytę pod względem zabezpieczenia antyterrorystycznego? Prezydent Stanów Zjednoczonych to persona, której służby powinny chronić w sposób szczególny.
Jesteśmy gotowi. Ja brałem udział w zabezpieczaniu wizyty prezydenta Busha i wiem, że nie ma możliwości, żeby prezydent Stanów Zjednoczonych przyleciał do kraju, gdzie nie ma pewności, że jest pełne zabezpieczenie tej wizyty. I to pod względem konkretnych lokalizacji, miejsc, gdzie będzie przebywał. Myślę również, że nastawienie polskiego społeczeństwa do Trumpa i do Stanów Zjednoczonych jest jak najbardziej pozytywne. I z tego względu ta wizyta i jej zabezpieczenie jest łatwiejsze w Polsce do realizacji. Tutaj to amerykańskie Secret Services dyktują warunki, ale polskie służby czynnie w tych działaniach uczestniczą. Muszą spełniać wymogi amerykańskie, bo wizyta nie doszłaby do skutku.
Cały czas podkreśla się, że w Polsce nie ma zagrożenia terrorystycznego. Czy taka teza jest uprawniona? I czy nie rozjusza terrorystów?
To jest tak naprawdę propagowanie mitu izolowanej wyspy, o którym dużo pisze się w podręcznikach na temat terroryzmu. I rzeczywiście mówienie o tym, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi i bezpieczni, to propagandowe hasła, które usypiają czujność i są niebezpieczne. Bezpieczeństwo buduje się w praktyce, a nie mówieniem o nim. Niedawny atak hakerski, po którym wiele firm mających kontakt z Ukrainą zostało odciętych, powinien dawać tutaj do myślenia. Jak to mówienie o bezpieczeństwie ma się do rzeczywistości. Jeżeli chce się być naprawdę bezpiecznym, warto uczyć się od innych i udoskonalać własne systemy.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/347001-nasz-wywiad-gen-roman-polko-o-wizycie-donalda-trumpa-z-ameryki-widzi-cos-czego-czasem-nasi-blizsi-sojusznicy-nie-dostrzegali