Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się w Europie Zachodniej. Akurat ci migranci nie rozwiązują żadnych problemów, a wręcz przeciwnie, rodzą je. Nie tylko władze centralne, ale właśnie władze samorządowe muszą borykać się z ogromnymi trudnościami
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski, komentując deklarację prezydentów 12 polskich miast ws. przyjęcia migrantów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bunt prezydentów miast przeciw rządowi! HGW, Adamowicz i spółka przyjęli deklarację, w której wyrażają chęć przyjmowania migrantów
wPolityce.pl: Panie Prezydencie, czy ta deklaracja Pana przekonuje, czy podpisałby się Pan pod deklaracją?
Mariusz Chrzanowski, prezydent Łomży: Pod takim apelem nigdy bym się nie podpisał. Mamy całkowicie inne podejście do roli samorządów. Podstawową kwestią powinno być zaspokajanie potrzeb mieszkańców danego miasta. Trzeba przyznać, że Łomża boryka się z różnymi problemami, głównie w kwestii mieszkalnictwa komunalnego i bezrobocia, czyli z takimi przyziemnymi sprawami, z jakimi na co dzień spotyka się samorządowiec. I co ważne, różni nas od tych prezydentów spojrzenie na problem migracyjny. Wierzymy, że należy realizować politykę pomocy - w takim zakresie, jakim to możliwe - ale repatriantom polskim. Na ostatniej sesji 28 czerwca Rada Miejska na mój wniosek przyjęta właśnie uchwałę ws. przyjęcia repatriantów z Kazachstanu. 5-osobowa rodzina w najbliższym czasie pojawi się w Łomży. To przedsięwzięcie jest realizowane przy wsparciu rządu, ale także dzięki aktywności lokalnych przedsiębiorców, którzy pomogą w znalezieniu dla nich pracy. To ukłon w stronę naszych Polaków, którzy w wyniku II wojny światowej znaleźli się wbrew swojej woli na terenie b. Związku Radzieckiego. Wiemy, że duża część naszych rodaków nigdy nie powróciła, a kolejne pokolenia Polaków ze Wschodu chcą wracać do Ojczyzny. Warte podkreślenia jest to, że z rejon wschodni naszego kraju, także terenów Łomży, znacznie doświadczył tragedii wywózek na Sybir. Sam osobiście muszę przyznać, że to dotknęło także moją rodzinę. I dobrze się dzieje, że ci Polacy wracają, że jest silna wola i możliwości.
Jeżeli mówimy o jakichś problemach ekonomicznych dużych aglomeracji, to skoro ich prezydenci je dostrzegają, to proponowałbym żeby zająć się właśnie szerzej tematyką sprowadzenia repatriantów. To jest przecież nasz obowiązek moralny, by dokonać tego, co zostało zaniedbane przez tyle lat. Poprzednie rządy o tym zapominały, więc cieszymy się, że mamy rząd Prawa i Sprawiedliwości, który wrócił do tej sprawy. Teraz tylko pozostaje tylko dobra wola samorządu, by realizować działania właśnie w tym zakresie. A jeżeli mówimy o pomocy uchodźcom i osobom prześladowanym w Syrii czy Iraku, to wpisuję się jak najbardziej w zaangażowanie polskiego rządu, który pomaga tam, na miejscu. Wierzę, że to jak najbardziej słuszne rozwiązanie.
Widać tutaj ogromną różnicę w rozkładaniu akcentów. Prezydenci tych dwunastu miast nie kiwnęli palcem, by z takim samym zaangażowaniem pomagać w powrocie repatriantów, ale przekonują, że migracja miałaby przyczynić się zwiększenia innowacyjności i konkurencyjności. Czy widzi Pan w sprowadzeniu migrantów muzułmańskich sposób na rozwiązanie takich problemów?
Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się w Europie Zachodniej. Akurat ci migranci nie rozwiązują żadnych problemów, a wręcz przeciwnie, rodzą kolejne. Nie tylko władze centralne, ale właśnie władze samorządowe muszą borykać się z ogromnymi trudnościami. Wiemy, co się działo w obozie dla migrantów w Calais we Francji. Przecież burmistrz tego miasta apelował wręcz o pomoc i zlikwidowanie tego obozu. Trzeba również podkreślić, że ten problem dotyka przede wszystkim mieszkańców.
Czy Pan, jako samorządowiec, mógłby ocenić, czy w przypadku prezydentów-sygnatariuszy wspomnianej deklaracji przekroczyli swoje kompetencje? Oceny oponentów politycznych wydają się być jednoznaczne. Szef MSWiA użył nawet sformułowania, że to „nawoływanie do złamania prawa”. Nie zapytano też o opinię, czy zgodę mieszkańców tych miast
Jak najbardziej podpisuję się pod słowami ministra Mariusza Błaszczaka. Prezydent czy burmistrz nie może sobie uzurpować całkowitego sprawowania władzy. Chciałbym tutaj powrócić do wspomnianej sesji. Wyrażając ideę sprowadzenia repatriantów z Kazachstanu, musiałem poprosić o wyrażenie zgody Rady Miejskiej Łomży, czyli organu przedstawicielskiego. Takie deklaracje ze strony samorządowców, włodarzy poszczególnych miast powinny być konsultowane, nawet jeżeli nie z całością mieszkańców w formie referendum, czy konsultacji społecznych, to chociażby w ramach dyskusji w radach miejskich. A jak wiemy, w pobliskim Białymstoku rządzi prezydent Tadeusz Truskolaski, desygnowany wcześniej przez PO, a który teraz zbliża się bardzo mocno do Nowoczesnej, poprzez to, że jego syn jest posłem z tej partii. I prezydent Truskolaski nie ma większości w radzie miejskiej, a nawet po raz trzeci nie uzyskał od niej absolutorium. Jestem więc święcie przekonany, że gdyby poddał pod dyskusję temat przyjęcia migrantów, to nie uzyskałby aprobaty radnych. Wszystkie decyzje, które wiążą ze sobą i skutek ekonomiczny, materialny czy różne inne problemy, jakie by z nich wynikały, powinny być więc przedmiotem szerszej dyskusji a nie tylko oceny poszczególnych włodarzy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się w Europie Zachodniej. Akurat ci migranci nie rozwiązują żadnych problemów, a wręcz przeciwnie, rodzą je. Nie tylko władze centralne, ale właśnie władze samorządowe muszą borykać się z ogromnymi trudnościami
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski, komentując deklarację prezydentów 12 polskich miast ws. przyjęcia migrantów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bunt prezydentów miast przeciw rządowi! HGW, Adamowicz i spółka przyjęli deklarację, w której wyrażają chęć przyjmowania migrantów
wPolityce.pl: Panie Prezydencie, czy ta deklaracja Pana przekonuje, czy podpisałby się Pan pod deklaracją?
Mariusz Chrzanowski, prezydent Łomży: Pod takim apelem nigdy bym się nie podpisał. Mamy całkowicie inne podejście do roli samorządów. Podstawową kwestią powinno być zaspokajanie potrzeb mieszkańców danego miasta. Trzeba przyznać, że Łomża boryka się z różnymi problemami, głównie w kwestii mieszkalnictwa komunalnego i bezrobocia, czyli z takimi przyziemnymi sprawami, z jakimi na co dzień spotyka się samorządowiec. I co ważne, różni nas od tych prezydentów spojrzenie na problem migracyjny. Wierzymy, że należy realizować politykę pomocy - w takim zakresie, jakim to możliwe - ale repatriantom polskim. Na ostatniej sesji 28 czerwca Rada Miejska na mój wniosek przyjęta właśnie uchwałę ws. przyjęcia repatriantów z Kazachstanu. 5-osobowa rodzina w najbliższym czasie pojawi się w Łomży. To przedsięwzięcie jest realizowane przy wsparciu rządu, ale także dzięki aktywności lokalnych przedsiębiorców, którzy pomogą w znalezieniu dla nich pracy. To ukłon w stronę naszych Polaków, którzy w wyniku II wojny światowej znaleźli się wbrew swojej woli na terenie b. Związku Radzieckiego. Wiemy, że duża część naszych rodaków nigdy nie powróciła, a kolejne pokolenia Polaków ze Wschodu chcą wracać do Ojczyzny. Warte podkreślenia jest to, że z rejon wschodni naszego kraju, także terenów Łomży, znacznie doświadczył tragedii wywózek na Sybir. Sam osobiście muszę przyznać, że to dotknęło także moją rodzinę. I dobrze się dzieje, że ci Polacy wracają, że jest silna wola i możliwości.
Jeżeli mówimy o jakichś problemach ekonomicznych dużych aglomeracji, to skoro ich prezydenci je dostrzegają, to proponowałbym żeby zająć się właśnie szerzej tematyką sprowadzenia repatriantów. To jest przecież nasz obowiązek moralny, by dokonać tego, co zostało zaniedbane przez tyle lat. Poprzednie rządy o tym zapominały, więc cieszymy się, że mamy rząd Prawa i Sprawiedliwości, który wrócił do tej sprawy. Teraz tylko pozostaje tylko dobra wola samorządu, by realizować działania właśnie w tym zakresie. A jeżeli mówimy o pomocy uchodźcom i osobom prześladowanym w Syrii czy Iraku, to wpisuję się jak najbardziej w zaangażowanie polskiego rządu, który pomaga tam, na miejscu. Wierzę, że to jak najbardziej słuszne rozwiązanie.
Widać tutaj ogromną różnicę w rozkładaniu akcentów. Prezydenci tych dwunastu miast nie kiwnęli palcem, by z takim samym zaangażowaniem pomagać w powrocie repatriantów, ale przekonują, że migracja miałaby przyczynić się zwiększenia innowacyjności i konkurencyjności. Czy widzi Pan w sprowadzeniu migrantów muzułmańskich sposób na rozwiązanie takich problemów?
Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się w Europie Zachodniej. Akurat ci migranci nie rozwiązują żadnych problemów, a wręcz przeciwnie, rodzą kolejne. Nie tylko władze centralne, ale właśnie władze samorządowe muszą borykać się z ogromnymi trudnościami. Wiemy, co się działo w obozie dla migrantów w Calais we Francji. Przecież burmistrz tego miasta apelował wręcz o pomoc i zlikwidowanie tego obozu. Trzeba również podkreślić, że ten problem dotyka przede wszystkim mieszkańców.
Czy Pan, jako samorządowiec, mógłby ocenić, czy w przypadku prezydentów-sygnatariuszy wspomnianej deklaracji przekroczyli swoje kompetencje? Oceny oponentów politycznych wydają się być jednoznaczne. Szef MSWiA użył nawet sformułowania, że to „nawoływanie do złamania prawa”. Nie zapytano też o opinię, czy zgodę mieszkańców tych miast
Jak najbardziej podpisuję się pod słowami ministra Mariusza Błaszczaka. Prezydent czy burmistrz nie może sobie uzurpować całkowitego sprawowania władzy. Chciałbym tutaj powrócić do wspomnianej sesji. Wyrażając ideę sprowadzenia repatriantów z Kazachstanu, musiałem poprosić o wyrażenie zgody Rady Miejskiej Łomży, czyli organu przedstawicielskiego. Takie deklaracje ze strony samorządowców, włodarzy poszczególnych miast powinny być konsultowane, nawet jeżeli nie z całością mieszkańców w formie referendum, czy konsultacji społecznych, to chociażby w ramach dyskusji w radach miejskich. A jak wiemy, w pobliskim Białymstoku rządzi prezydent Tadeusz Truskolaski, desygnowany wcześniej przez PO, a który teraz zbliża się bardzo mocno do Nowoczesnej, poprzez to, że jego syn jest posłem z tej partii. I prezydent Truskolaski nie ma większości w radzie miejskiej, a nawet po raz trzeci nie uzyskał od niej absolutorium. Jestem więc święcie przekonany, że gdyby poddał pod dyskusję temat przyjęcia migrantów, to nie uzyskałby aprobaty radnych. Wszystkie decyzje, które wiążą ze sobą i skutek ekonomiczny, materialny czy różne inne problemy, jakie by z nich wynikały, powinny być więc przedmiotem szerszej dyskusji a nie tylko oceny poszczególnych włodarzy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346777-nasz-wywiad-prezydent-lomzy-zamiast-nawolywac-do-sprowadzania-migrantow-powinnismy-pomoc-polskim-repatriantom