Dominika Wielowieyska i Renata Grochal się podnieciły:
Władza musi ściągnąć dwa razy więcej funkcjonariuszy na 10 lipca, bo trzeba będzie sporo osób wynieść z Krakowskiego Przedmieścia
— tweetnęła rozbawiona dziennikarka „Gazety Wyborczej”.
A Lech Wałęsa to zawodnik wagi ciężkiej. To będą obrazki. Znowu będzie o nas głośno na świecie”…
— dorzuciła na Twitterze jej była koleżanka z „GW”, zwolniona w ramach oszczędności, od niedawna w polskojęzycznym „Newsweeku”, Renata Grochal.
Obie panie „grzeją opony” przed zapowiadanym uczestnictwem byłego lidera Solidarności i eksprezydenta w kontrmanifestacji do obchodów smoleńskiej miesięcznicy 10 czerwca.
Potwierdzam swoją obecność
— zakomunikował sam Wałęsa na Facebooku.
Człowiek do szpiku skompromitowany z własnej winy i woli, za to z wybujałym ego, na którego - dla przypomnienia - w wyborach prezydenckich w 2000r. głosowało zaledwie 1 proc. wyborców, choć wówczas jeszcze nad współpracą „Bolka” z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa unosiło się wiele znaków zapytania. Pomijam zadufanie, chore ambicje i prymitywizm tej niegdyś ikony Solidarności, który tępił i obrzucał błotem wszystkich, którzy usiłowali dociekać prawdy, jak choćby Krzysztofa Wyszkowskiego, w oczach Wałęsy… „wariatów”, „debili”, małp z brzytwami” itp. Pominę również i to, jak były związkowiec Wałęsa już z marginesu polityki podsuwał w 2012r. wówczas premierowi Donaldowi Tuskowi „pałowanie Solidarności” i imiennie jej przewodniczącego Piotra Dudę. Co sobą przedstawia ta dawna „ikona” wszyscy wiedzą, panie Wielowieyska i Grochal zapewne także. Tym bardziej napawa niesmakiem ich postawa wobec tego, któremu marzy się, aby ludzie z demokratycznie wybranego rządu „wyskakiwali z okien”…
Czy zwolenników opozycji, nie mającej obecnie nic do zaoferowania, prócz destrukcji nawet w skrajnym wydaniu, aż tak bardzo zaślepia nienawiść, że dla usmażenia swojej jajecznicy gotowi są spalić dom? „Znów będzie o nas głośno w świecie”… Destabilizacja kraju jest dziś jedynym, nad wyraz czytelnym celem odsuniętych od władzy przez wyborców, bynajmniej nie za sprawne, uczciwe rządzenie państwem. Sytuacja coraz bardziej zaognia się, niebezpiecznie eskaluj - „ściąganie funkcjonariuszy” zaiste nie jest zabawne.
W demokratycznym państwie prawa rządzą ci, którzy wygrywają wolne wybory. Może komuś nie podobać się Prawo i Sprawiedliwość, tysiącom, czy nawet milionom ludzi, ale decydujący jest głos większości, której mniejszość musi się podporządkować, w przeciwnym razie mamy do czynienia po prostu z anarchią. To truizm, niestety, dla wielu wciąż niepojęty. Także od przeciwników politycznych PiS należałoby oczekiwać przeciwstawienia się przekraczaniu granic funkcjonowania panstwa prawa przez zagrzewających do burd, do „urządzenia Majdanu w Warszawie”, a nawet wojny domowej.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości otrzymał od Polaków mandat do sprawowania władzy. Będziemy bronić demokratycznych zasad wyboru
— grzmiał na przełomie roku przewodniczący Solidarności Piotr Duda, na marginesie bezprecedensowego okupowania Sejmu przez opozycję. W odpowiedzi miały być zorganizowane przez związkowców wielkie manifestacje poparcia dla rządu.
Ani pan Petru, ani pan Schetyna nie mają prawa, aby mówić, że ten rząd stracił mandat do sprawowania władzy i że to oni reprezentują społeczeństwo, bo to jest nieprawda! (…) Też musimy wreszcie pokazać, że żyjemy w demokratycznym kraju, to jest pójście w takim kierunku, że my nie chcemy bronić rządu, chcemy bronić zasad demokratycznych w naszym kraju
— to słowa przewodniczącego związku z logo spadkobierców tych, którzy kiedyś o tę demokrację walczyli. Miał być imponujący „pokaz stanowczego sprzeciwu” wobec opozycji usiłującej odbić ster władzy z pomocą „ulicy i zagranicy”, mieli być „zakryci czapkami”… Gdzie te czapki? Gdzie podział się przewodniczący Duda, kandydat Wałęsy do spałowania…? Chce czy nie, to nie on, Piotr Duda lecz Wałęsa nadal uchodzi w świecie za symbol Solidarności, ale to nie rozgoryczony, oszalały z nienawiści Wałęsa kieruje dziś tym związkiem, lecz Piotr Duda. I także od Piotra Dudy zależy, jak potoczą się wydarzenia, jaki przekaz pójdzie z polskiej ulicy dla zagranicy.
Ile warte są Pańskie słowa, gdzie Pan jest, Panie Duda…?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346677-czapki-solidarnosci-ile-warte-sa-panskie-slowa-gdzie-pan-jest-panie-duda