Wszystko zaczyna się powoli układać w logiczną całość. Przerażona pracami dwóch komisji: d/s afery Amber Gold i weryfikacyjnej, badającej m.in. rolę warszawskiego Ratusza w kwestii miliardowych przekrętów reprywatyzacyjnych, opozycja szuka wyjścia z pułapki. Do tego przyjazd prezydenta USA Donalda Trumpa połączony ze szczytem państw Trójmorza dodatkowo wzmocnia pozycję partii rządzącej. Stan dużej nerwowości w szeregach opozycji powodują jeszcze spadające z miesiąca na miesiąc sondaże. Brak skutecznych pomysłów na osłabienie pozycji Prawa i Sprawiedliwości w społecznych rankingach zmusza do rozwiązań szybkich oraz radykalnych.
I tu naprzeciw wyszedł Lech Wałęsa, który zapowiedział, że da się ciągać za chabety swej marynarki z Matką Boską w klapie przez Policję Państwową po warszawskim bruku. Wystarczyło posłuchać dziś wypowiedzi Grzegorza Schetyny w radiowej „Trójce” oraz czwórki komentatorów (Żakowski, Lis, Władyka, Wołek) podczas cyklicznego antyrządowego sabatu organizowanego co piątek na antenie radia TOK FM, żeby poznać plan uderzenia w rząd z nadzieją na jego obalenie. Uderzenie ma pójść w dwóch kierunkach. Pierwszy budowany jest na uruchomieniu medialnej tuby z Niemiec oraz ze strony europejskich przedstawicieli demoliberalnej demokracji w oparciu o wywlekanie schorowanego Lecha „Bolka” Wałęsy z nielegalnie organizowanego protestu przez Obywateli „III RP”. Drugi, nad którym skupiali się w dzisiejszym radiowym panelu Wołek et consortes ma na celu „entą” już próbę dyskredytacji szefa resortu obrony Antoniego Macierewicza. W tym celu przez dobre pół godziny całe towarzystwo krewnych i znajomych Lisa reklamowało publikację książki bliżej nieznanego szerszemu ogółowi funkcjonariusza z Czerskiej zwanego w kręgach zbliżonych do gazety Wyborczej i „Newsweeka” dziennikarzem, niejakiego Tomasza Piątka. Wiekopomne dzieło tegoż autora ma wykazać, że były działacz opozycji demokratycznej, jeden z założycieli KOR-u i dzisiejszy minister obrony, który dla wzmocnienia polskiej armii dokonał więcej niż wszyscy inni jego poprzednicy na tym stanowisku jest … agentem GRU (sic!).
Współczuję rosyjskiemu wywiadowi wojskowemu i pozostałym służbom za takiego agenta. Szczególnie za wybitne zasługi dla rosyjskiej doktryny wojennej polegającej na ściągnięciu do Polski sił armii Stanów Zjednoczonych, zbudowanie anty dywersyjnej w swoim założeniu Wojsk Obrony Terytorialnej, przegonieniu z szeregów tzw. platformianych gienierałów - często o postkomunistycznej proweniencji oraz przygotowywanie potężnego kontraktu na rozbudowanie polskiej obrony antyrakietowej. Kontynuacją serii wytworów propagandzisty z Czerskiej musi być książka o bliskim współpracowniku min. Antoniego Macierewicza z czasów opozycji antykomunistycznej, specu od energetyki i pełnomocniku rządu w tej sprawie, który skutecznie dywersyfikuje strategiczne dostawy gazu do Polski neutralizując rosyjsko-niemiecki Nord Stream 1 i 2. Gratulujemy więc Tomaszowi Piątkowi bujnej wyobraźni pobudzonej wyssanymi z palca teoriami spiskowymi w formie propagandowego bełkotu. W ogóle o sprawie bym nie wspominał, gdyby nie kolejna zbieżność dat w przeprowadzanych atakach na ministra obrony. Pojawiają się zawsze przed ważnymi dla kraju wydarzeniami związanymi ze strategią obronności. Wcześniej był to m.in. Szczyt NATO w Warszawie potem w Brukseli, a teraz przyjazd do Polski Donalda Trumpa wraz z przedstawicieliami Trójmorza. Wiadomo, że głównymi tematami rozmów będą: pogłębienie współpracy militarnej czy kwestia dostaw gazu dla Europy Środkowo-Wschodniej przez terminale w Polsce i Chorwacji. Gdybym był szefem służb zaleciłbym delikatne sprawdzenie źródeł wiedzy autora tej hucpy. Wszak wiadomo, że środowiska byłych Wojskowych Służb Informacyjnych stanowią jedno z podstawowych źródeł informacji redakcji z Czerskiej i jej podobnych. Jak stwierdził mój redakcyjny kolega Witek Gadowski w rozmowie z portalem „Fronda.pl” - Rosjanie używają tutaj swoich podnóżków do pracy i zawsze znajdzie się jakiś narkoman albo alkoholik, który coś takiego napisze.
Wydaje się, że dziś pojawił się trzeci element owej układanki mianowicie dziwny sondaż opublikowany przez springerowski tabloid „Fakt”. Sondaż o tyle dziwny, że każdy mógłby wyssać go sobie z palca i opublikować. Pochylmy się nad ta publikacją. Pytanie: „Jak wyglądałyby wyniki wyborów, gdyby Platforma Obywatelska i .Nowoczesna wystawiły wspólną listę w wyborach parlamentarnych?” Odpowiedź: PiS przegrywa. Dalej okazuje się, że nie jest to niestety żadne oficjalne badanie. A te jak wiadomo wskazują na duża przewagę Prawa i Sprawiedliwości w stosunku do partii opozycyjnych. To rzekomo tajny sondaż wewnętrzny PiS-u. Podano co prawda datę badania (14-16 czerwiec) oraz grupę docelową – 1000 osób, ale nic więcej. Kto wykonał badanie? „Jedna z prestiżowych sondażowni” – pada odpowiedź gazety. Acha! I dalej wypowiedź oczywiście anonimowego, ale wysoko uplasowanego polityka partii rządzącej, ba, wręcz współpracownika samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego – Największym problemem ostatnio stało się przekonanie, że nie mamy z kim przegrać. Kto pokaże mi osobiście bliskiego współpracownika prezesa, który rozmawia ze springerowskim „Faktem” o tajnym, wewnętrznym sondażu partii temu stawiam obiad w najdroższej knajpie w stolicy. Nawet jeśli to będzie redaktor springerowskiego „Faktu”. Potem wrzucono do tekstu dwie wypowiedzi znanych polityków Gowina i Bielana, ale na zupełnie inny temat. Zacytowano ich zdanie w kwestii ewentualnych zmian w rządzie. Absolutnie nie w kontekście wyżej wspomnianego sondażu tylko posłużono się innymi ogólnie dostępnymi w mediach rozmowami. Jeszcze trzeba było własna narracją „podbić bębenek”: „To pierwsze badanie od dawna, w którym PiS – nawet w koalicji z Kukiz‘15! – nie ma większości w Sejmie. Wszystko dlatego, że próg wyborczy przekroczyłyby także SLD i PSL” i gotowe. Acha! Jeszcze jednak nie. Trzeba podkręcić tytuł tak, żeby bił po oczach. „Kaczyński przeraził się wynikiem sondażu?! PiS sam go zamówił”. Dobry, ponieważ drugie zdanie uwiarygodnia pierwsze. Pamiętacie Państwo badania, w którym PO pokonywała PiS tuż przed organizowanym marszem majowym opozycji? Mamy więc już Wałęsę ciąganego „za fraki”, jest książka o Macierewiczu, ale czegoś ciągle brakowało. O! Sondażu. Jest więc i sondaż. Czyli mamy komplet. Zawsze przed każda zadymą opozycja, która z założenia ma obalić znienawidzony rząd musi mieć w swojej ofercie:
— Akcję na ulicy
— Reakcję na tę akcję zagranicznych (głównie niemieckich) mediów
— Wsparcie propagandowe – nagłośnienie (Springer, Czerska, TVN i pokrewne)
— Sondaż (najlepiej zaskakujący)
I tak się proszę Państwa buduje się narrację do kolejnej hucpy z „Bolkiem” w roli głównej czyli robi propagandę. A teraz, jak to mówi Michał Rachoń przed każdym swoim wieczornym programem: „No to jedziemy!”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346620-kolejny-plan-opozycji-obliczony-na-wstrzasniecie-rzadem-jest-prosty-jak-budowa-cepa-wszystko-zaczyna-sie-powoli-ukladac-w-logiczna-calosc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.