Skoro Marcin P. mówi, że nikomu nie zależało na wyjaśnieniu tej sprawy, to jest to bardzo oględne stwierdzenie. Ten człowiek był po prostu chroniony
— mówi portalowi wPolityce.pl Dominik Tarczyński, poseł PiS.
wPolityce.pl: Za nami przesłuchanie Marcina P. przed sejmową komisją śledczą ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. Jakie znaczenie ma stwierdzenie P., że „Płacił Michałowi Tuskowi za wynoszenie poufnych informacji”?
Dominik Tarczyński, poseł PiS: Te słowa potwierdzają przypuszczenia, które pojawiały się w przestrzeni publicznej. Młody Tusk nie tylko wynosił informacje – to wątek poboczny. Michał Tusk był parasolem ochronnym, słupem, formą zabezpieczenia. To, co dostawał na konto, to drobne. Oczywiście nie wiemy jakie pieniądze naprawdę przechodziły do Michała Tuska i ludzi, którzy go tam zamontowali. Widzimy, że potwierdzają się te przypuszczenia, iż Platforma Obywatelska miała bezpośredni udział w jednej z największych afer III RP. To absolutny skandal. Mówię wprost: ci ludzie powinni siedzieć i będą siedzieć.
Pojawił się też wątek działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. P. przekonuje, że funkcjonariusze ABW informowali go kiedy zostanie zatrzymany.
Fakt, że ABW przekazywała tego typu informacje panu P. jest nie do przyjęcia. Jeżeli Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uprzedza osoby, u których ma przeprowadzić kontrolę, to mamy do czynienia z patologią. To pokazuje, że ABW i inne służby były w negatywnym sensie podległe, wykonujące polecenia i kłaniające się jak sędzia Milewski. Sędziowie na telefon, ABW na telefon, CBA na telefon, a teraz słyszymy, że Platforma chce zlikwidować CBA i IPN. Nie można mieć pretensji do szeregowych funkcjonariuszy ale ci, którzy byli wtedy u władzy, sprzeniewierzyli się tej służbie. Uważam, że powinni ponieść odpowiedzialność ci, którzy byli wtedy na szczytach władzy i ci, którzy rządzili służbami.
Z ust P. pada stwierdzenie, że odnosił wrażenie, że nikomu nie zależy na prowadzeniu tej sprawy. Z czego to mogło wynikać?
Skoro P. mówi, że nikomu nie zależało na wyjaśnieniu tej sprawy, to jest to bardzo oględne stwierdzenie. Ten człowiek był po prostu chroniony. Jak gość, który wyłudza prawie miliard złotych może powiedzieć, że nikomu nie zależało na tym, by był złapany? To jest przecież groteska. To też symbol tego, jak funkcjonowało państwo teoretyczne Platformy. Mam pytanie, gdzie jest ponad 600 milionów złotych? Rozmawiamy o tym, że on jest aresztowany, że Platforma jest zaangażowana i odpowiedzialna, ale gdzie są pieniądze? Ja chcę, byśmy się dowiedzieli gdzie te pieniądze są i by wróciły do Polaków. I aby ci, którzy je ukradli odpowiedzieli za tę kradzież.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Skoro Marcin P. mówi, że nikomu nie zależało na wyjaśnieniu tej sprawy, to jest to bardzo oględne stwierdzenie. Ten człowiek był po prostu chroniony
— mówi portalowi wPolityce.pl Dominik Tarczyński, poseł PiS.
wPolityce.pl: Za nami przesłuchanie Marcina P. przed sejmową komisją śledczą ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. Jakie znaczenie ma stwierdzenie P., że „Płacił Michałowi Tuskowi za wynoszenie poufnych informacji”?
Dominik Tarczyński, poseł PiS: Te słowa potwierdzają przypuszczenia, które pojawiały się w przestrzeni publicznej. Młody Tusk nie tylko wynosił informacje – to wątek poboczny. Michał Tusk był parasolem ochronnym, słupem, formą zabezpieczenia. To, co dostawał na konto, to drobne. Oczywiście nie wiemy jakie pieniądze naprawdę przechodziły do Michała Tuska i ludzi, którzy go tam zamontowali. Widzimy, że potwierdzają się te przypuszczenia, iż Platforma Obywatelska miała bezpośredni udział w jednej z największych afer III RP. To absolutny skandal. Mówię wprost: ci ludzie powinni siedzieć i będą siedzieć.
Pojawił się też wątek działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. P. przekonuje, że funkcjonariusze ABW informowali go kiedy zostanie zatrzymany.
Fakt, że ABW przekazywała tego typu informacje panu P. jest nie do przyjęcia. Jeżeli Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uprzedza osoby, u których ma przeprowadzić kontrolę, to mamy do czynienia z patologią. To pokazuje, że ABW i inne służby były w negatywnym sensie podległe, wykonujące polecenia i kłaniające się jak sędzia Milewski. Sędziowie na telefon, ABW na telefon, CBA na telefon, a teraz słyszymy, że Platforma chce zlikwidować CBA i IPN. Nie można mieć pretensji do szeregowych funkcjonariuszy ale ci, którzy byli wtedy u władzy, sprzeniewierzyli się tej służbie. Uważam, że powinni ponieść odpowiedzialność ci, którzy byli wtedy na szczytach władzy i ci, którzy rządzili służbami.
Z ust P. pada stwierdzenie, że odnosił wrażenie, że nikomu nie zależy na prowadzeniu tej sprawy. Z czego to mogło wynikać?
Skoro P. mówi, że nikomu nie zależało na wyjaśnieniu tej sprawy, to jest to bardzo oględne stwierdzenie. Ten człowiek był po prostu chroniony. Jak gość, który wyłudza prawie miliard złotych może powiedzieć, że nikomu nie zależało na tym, by był złapany? To jest przecież groteska. To też symbol tego, jak funkcjonowało państwo teoretyczne Platformy. Mam pytanie, gdzie jest ponad 600 milionów złotych? Rozmawiamy o tym, że on jest aresztowany, że Platforma jest zaangażowana i odpowiedzialna, ale gdzie są pieniądze? Ja chcę, byśmy się dowiedzieli gdzie te pieniądze są i by wróciły do Polaków. I aby ci, którzy je ukradli odpowiedzieli za tę kradzież.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346353-nasz-wywiad-tarczynski-po-przesluchaniu-marcina-p-potwierdzaja-sie-przypuszczenia-ze-po-miala-bezposredni-udzial-w-jednej-z-najwiekszych-afer-iii-rp