Nie czuję się winny, nie popełniłem żadnego przestępstwa; spodziewam się niezawisłości sądu, a w związku z tym uniewinnienia
— powiedział w środę w TVN24 b. przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji Mateusz K. po przesłuchaniu przed prokuraturą w Świdnicy.
W środę Prokuratura Okręgowa w Świdnicy postawiła b. liderowi KOD Mateuszowi K. oraz b. skarbnikowi tej organizacji Piotrowi C. zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tys. zł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spektakularny koniec b. lidera Komitetu Obrony Demokracji. Prokuratura postawiła zarzuty Mateuszowi K., grozi mu do 8 lat więzienia
Podejrzani sami stawili się do prokuratury. Prokurator postawił im zarzut poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 tys. zł i próby przywłaszczenia 15 tys. zł
— powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Tomasz Orepuk.
Postawione w środę zarzuty dotyczą okresu od marca do listopada 2016 r.
Obaj podejrzani, działając wspólnie i w porozumieniu, poświadczyli nieprawdę w 9 fakturach wystawionych przez firmę Mateusza K. MKM Studio sp. z o.o. na rzecz Komitetu Społecznego KOD - 6 faktur i Stowarzyszenia KOD - 3 faktury. Faktury obejmowały koszty usług informatycznych, które w rzeczywistości nie zostały wykonane
— powiedział Orepuk.
Zdaniem prokuratury obaj podejrzani przywłaszczyli w ten sposób 121 tys. zł.
Usiłowali także przywłaszczyć na szkodę Stowarzyszenia KOD pieniądze w kwocie 15 tys. zł za rzekome wykonanie podobnych usług, jednak wypłaty zostały zablokowane przez członków zarządu KOD
— dodał prokurator.
Nie przyznałem się do winy, nie jestem winny, nie popełniłem żadnego przestępstwa, wyjaśniłem, że wszelkie decyzje w sprawach, o których jest mowa, były podejmowane kolegialnie
— powiedział po przesłuchaniu Mateusz K.
Dodał, że nie uczestniczył w podejmowaniu żadnych decyzji finansowych ani w podejmowaniu „żadnych decyzji, które dotyczyłyby jakichkolwiek relacji między KOD-em” a jego firmą. Jak mówił, wyjaśnił również, że prace, o których mowa, były wykonywane zgodnie ze złożonym ryczałtowym zamówieniem.
Stwierdzenia prokuratury są oparte na niczym, na kompletnej niewiedzy, albo prokuratury albo tych, którzy ją informowali
— powiedział K. pytany o to, jak można wytłumaczyć fakt, że zdaniem prokuratury jego firma nie świadczyła usług, za które pobierała faktury, a w tym okresie, w którym miała je świadczyć, sam Mateusz K. nie miał dostępu m.in. do potrzebnych loginów czy haseł.
Były lider KOD powiedział, że „szczegółów nie można w tej chwili wytłumaczyć” i najpierw musi poznać informacje, na które ma odpowiadać.
Na uwagę dziennikarza, że wśród osób, które zawiadomiły prokuraturę miał być b. skarbnik KOD-u, Piotr C., Mateusz K. powiedział, że nie wie, kto złożył zawiadomienie.
Nie wiem, kto zawiadamiał; tak jak mówię, nie mieliśmy jeszcze dostępu do akt sprawy
— zaznaczył K.
Dodał, że pokrzywdzonymi w tej sprawie według prokuratury są obecny przewodniczący KOD-u Krzysztof Łoziński oraz sam Komitet Społeczny.
Dopytywany, czy nie było żadnego wyłudzenia czy oszustwa, Mateusz K. odparł, że „oczywiście, że nie było”.
Takich słów używali donosiciele, którzy składali kłamliwe donosy, więc oczywiście prokuratura również używa takich słów
— dodał.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie czuję się winny, nie popełniłem żadnego przestępstwa; spodziewam się niezawisłości sądu, a w związku z tym uniewinnienia
— powiedział w środę w TVN24 b. przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji Mateusz K. po przesłuchaniu przed prokuraturą w Świdnicy.
W środę Prokuratura Okręgowa w Świdnicy postawiła b. liderowi KOD Mateuszowi K. oraz b. skarbnikowi tej organizacji Piotrowi C. zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tys. zł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spektakularny koniec b. lidera Komitetu Obrony Demokracji. Prokuratura postawiła zarzuty Mateuszowi K., grozi mu do 8 lat więzienia
Podejrzani sami stawili się do prokuratury. Prokurator postawił im zarzut poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 tys. zł i próby przywłaszczenia 15 tys. zł
— powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Tomasz Orepuk.
Postawione w środę zarzuty dotyczą okresu od marca do listopada 2016 r.
Obaj podejrzani, działając wspólnie i w porozumieniu, poświadczyli nieprawdę w 9 fakturach wystawionych przez firmę Mateusza K. MKM Studio sp. z o.o. na rzecz Komitetu Społecznego KOD - 6 faktur i Stowarzyszenia KOD - 3 faktury. Faktury obejmowały koszty usług informatycznych, które w rzeczywistości nie zostały wykonane
— powiedział Orepuk.
Zdaniem prokuratury obaj podejrzani przywłaszczyli w ten sposób 121 tys. zł.
Usiłowali także przywłaszczyć na szkodę Stowarzyszenia KOD pieniądze w kwocie 15 tys. zł za rzekome wykonanie podobnych usług, jednak wypłaty zostały zablokowane przez członków zarządu KOD
— dodał prokurator.
Nie przyznałem się do winy, nie jestem winny, nie popełniłem żadnego przestępstwa, wyjaśniłem, że wszelkie decyzje w sprawach, o których jest mowa, były podejmowane kolegialnie
— powiedział po przesłuchaniu Mateusz K.
Dodał, że nie uczestniczył w podejmowaniu żadnych decyzji finansowych ani w podejmowaniu „żadnych decyzji, które dotyczyłyby jakichkolwiek relacji między KOD-em” a jego firmą. Jak mówił, wyjaśnił również, że prace, o których mowa, były wykonywane zgodnie ze złożonym ryczałtowym zamówieniem.
Stwierdzenia prokuratury są oparte na niczym, na kompletnej niewiedzy, albo prokuratury albo tych, którzy ją informowali
— powiedział K. pytany o to, jak można wytłumaczyć fakt, że zdaniem prokuratury jego firma nie świadczyła usług, za które pobierała faktury, a w tym okresie, w którym miała je świadczyć, sam Mateusz K. nie miał dostępu m.in. do potrzebnych loginów czy haseł.
Były lider KOD powiedział, że „szczegółów nie można w tej chwili wytłumaczyć” i najpierw musi poznać informacje, na które ma odpowiadać.
Na uwagę dziennikarza, że wśród osób, które zawiadomiły prokuraturę miał być b. skarbnik KOD-u, Piotr C., Mateusz K. powiedział, że nie wie, kto złożył zawiadomienie.
Nie wiem, kto zawiadamiał; tak jak mówię, nie mieliśmy jeszcze dostępu do akt sprawy
— zaznaczył K.
Dodał, że pokrzywdzonymi w tej sprawie według prokuratury są obecny przewodniczący KOD-u Krzysztof Łoziński oraz sam Komitet Społeczny.
Dopytywany, czy nie było żadnego wyłudzenia czy oszustwa, Mateusz K. odparł, że „oczywiście, że nie było”.
Takich słów używali donosiciele, którzy składali kłamliwe donosy, więc oczywiście prokuratura również używa takich słów
— dodał.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346307-a-to-dobre-byly-lider-kod-reaguje-na-zarzuty-prokuratury-nie-czuje-sie-winny-nie-popelnilem-zadnego-przestepstwa