Zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tysięcy złotych postawiła w Prokuratura Okręgowa w Świdnicy byłemu liderowi KOD Mateuszowi Kijowskiemu oraz byłemu skarbnikowi tej organizacji Piotrowi C. Kijowskiemu grozi do 8 lat więzienia. Kijowski zgodził się na publikowanie nazwiska ( długo na nie pracował, wiec to nie dziwi) i swojego wizerunku ( który ten gadżeciarz kocha). Niemiej jednak w powszechnej świadomości stał się Mateusz Kijowski Mateuszem K.
W polityce ważne są symbole. Literka K. symbolizuje kompromitacje. Nie tylko Kijowskiego, ale całego, nomen omen, KOD. Na ten upadek trzeba spojrzeć jednak szerzej. Pokazuje stan zaplecza intelektualnego opozycji. Nie uważam, że jakieś siły w stylu masonerii ze skrajnie prawicowych broszurek postanowiły postawić Kijowskiego na czele opozycji. Kijowski został twarzą ulicznej, pożal się Boże, „rewolty” trochę z przypadku. Niemniej jednak to on został potem napompowany przez media i polityków. Pojawiał się na okładach w biało czerwonych barwach, stawać obok niego chcieli najważniejsi partyjni liderzy. Nawet po gorszących informacjach o zaleganiu z alimentami i pierwszych doniesieniach o awanturach w KOD, ważne persony polityczno-medialnego establishmentu III RP pląsały na scenie obok do niedawna nikomu nie znanego faceta. Dlaczego? Bo był on bohaterem Lisweeka i Gazety Wyborczej, a więc fundamentów ostatnich rządów ekip związanych z układem III RP.
Kijowski od początku wyglądał jak parodia ulicznego lidera. Groteskowy gadżeciarz plotący w wywiadach męczące banały. Cwaniak uchodzący za moralny autorytet. W końcu emanacja wszystkiego co najgorsze wśród elit III RP. Wizerunkowa podróbka zachodnich celebrytów. Człowiek bez spójnych poglądów. Pełen kompleksów i obaw co o Polsce mówi się na zachodnich salonach. Czy ktoś taki naprawdę mógł wyciągnąć na ulicę siłę, która obali prawicowy rząd? Oni naprawdę w to wierzyli?
Najwidoczniej tak, skoro postawili na kogoś takiego. Przecież Kijowskiego, który był jednym kilku z ludzi zaangażowanych w powstanie KOD, musiało kosztować. Cała rzesza publicystów i polityków musiała wierzyć w „projekt Kijowski”. Przecież na marszach kroku mu dotrzymywali trzej byli prezydenci Polski, premierzy i ministrowie. Co to mówi o stanie ich percepcji rzeczywistości? To ważne pytanie, od którego nie wolno uciekać. Mówi więcej o stanie elit III RP niż wielkie elaboraty publicystyczne. Skoro tak bardzo brak im instynktu zachowawczego, że stawiają na groteskowe postaci jak Kijowski, to czy mogą decydować o losach państwa?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346302-mateusz-k-jak-kompromitacja-totalny-upadek-lidera-kod-mowi-wiele-o-elitach-iii-rp