Po pierwsze żadnej strategii nie ma. Po drugie kilka dni temu minister Adam Lipiński (pełnomocnik rządu ds. równego traktowania) zapewniał reprezentantów organizacji pozarządowych z całej Polski, że dokument będzie dalej konsultowany, a wejdzie w życie dopiero za kilka miesięcy, kiedy zostanie dopracowany. Okazało się, że jest to kłamstwo, że minister Lipiński wprowadził organizacje pozarządowe w błąd
— podkreślił Braun.
Według niego to działanie miało na celu uspokoić możliwe protesty ze strony organizacji pozarządowych.
Braun podkreślił, że projekt ustawy przewiduje również powstanie Komitetu ds. Pożytku Publicznego.
To kluczowa zmiana dla ustawy o pożytku publicznym, która dotyka każdej organizacji w tym kraju. I okazuje się, że w skład tego komitetu nie wejdzie nikt ze strony społecznej. A więc będzie to czysto polityczne ciało, które ostatecznie decydować będzie o tym, kto np. zasiądzie w Radzie Narodowego Centrum, kto będzie dyrektorem Narodowego Centrum
— zauważył.
Braun dodał, że ta instytucja ma zatrudniać aż 60 osób.
To dwa razy więcej niż obecnie zatrudnia departament pożytku publicznego w Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej”
— zaznaczył.
Tłumacząc potrzebę powołania Instytutu, CIR wskazał, że instytucje społeczeństwa obywatelskiego w Polsce są jednymi z najsłabszych i relatywnie najmniej licznych w Europie.
Jak zaznaczono z badań sektora pozarządowego (m.in. prowadzonych przez Główny Urząd Statystyczny i stowarzyszenie Klon/Jawor) wynika, że sektorowi temu brakuje stabilnego finansowania - w rezultacie jest on słaby ekonomicznie i w części podatny m.in. na oligarchizację. Jednym ze skutków takiej sytuacji jest nierównomierny dostęp do zasobów publicznych, szczególnie ograniczony dla nowych i małych organizacji działających z dala od dużych miast.
Instytut ma zapewnić efektywne wydawanie środków publicznych przeznaczonych na rozwój społeczeństwa obywatelskiego, umożliwić rozwój już funkcjonujących organizacji oraz zapewnić wsparcie oddolnym inicjatywom obywatelskim (chodzi o wyrównanie szans w dostępie do środków publicznych).
W pierwotnej wersji, która trafiła do konsultacji w grudniu zeszłego roku, tytuł projektu brzmiał „o Narodowym Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego”. Po konsultacjach wprowadzono do projektu kilka istotnych zmian. Raport z konsultacji, wraz z wprowadzonymi do projektu zmianami, upubliczniono w kwietniu.
ems/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po pierwsze żadnej strategii nie ma. Po drugie kilka dni temu minister Adam Lipiński (pełnomocnik rządu ds. równego traktowania) zapewniał reprezentantów organizacji pozarządowych z całej Polski, że dokument będzie dalej konsultowany, a wejdzie w życie dopiero za kilka miesięcy, kiedy zostanie dopracowany. Okazało się, że jest to kłamstwo, że minister Lipiński wprowadził organizacje pozarządowe w błąd
— podkreślił Braun.
Według niego to działanie miało na celu uspokoić możliwe protesty ze strony organizacji pozarządowych.
Braun podkreślił, że projekt ustawy przewiduje również powstanie Komitetu ds. Pożytku Publicznego.
To kluczowa zmiana dla ustawy o pożytku publicznym, która dotyka każdej organizacji w tym kraju. I okazuje się, że w skład tego komitetu nie wejdzie nikt ze strony społecznej. A więc będzie to czysto polityczne ciało, które ostatecznie decydować będzie o tym, kto np. zasiądzie w Radzie Narodowego Centrum, kto będzie dyrektorem Narodowego Centrum
— zauważył.
Braun dodał, że ta instytucja ma zatrudniać aż 60 osób.
To dwa razy więcej niż obecnie zatrudnia departament pożytku publicznego w Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej”
— zaznaczył.
Tłumacząc potrzebę powołania Instytutu, CIR wskazał, że instytucje społeczeństwa obywatelskiego w Polsce są jednymi z najsłabszych i relatywnie najmniej licznych w Europie.
Jak zaznaczono z badań sektora pozarządowego (m.in. prowadzonych przez Główny Urząd Statystyczny i stowarzyszenie Klon/Jawor) wynika, że sektorowi temu brakuje stabilnego finansowania - w rezultacie jest on słaby ekonomicznie i w części podatny m.in. na oligarchizację. Jednym ze skutków takiej sytuacji jest nierównomierny dostęp do zasobów publicznych, szczególnie ograniczony dla nowych i małych organizacji działających z dala od dużych miast.
Instytut ma zapewnić efektywne wydawanie środków publicznych przeznaczonych na rozwój społeczeństwa obywatelskiego, umożliwić rozwój już funkcjonujących organizacji oraz zapewnić wsparcie oddolnym inicjatywom obywatelskim (chodzi o wyrównanie szans w dostępie do środków publicznych).
W pierwotnej wersji, która trafiła do konsultacji w grudniu zeszłego roku, tytuł projektu brzmiał „o Narodowym Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego”. Po konsultacjach wprowadzono do projektu kilka istotnych zmian. Raport z konsultacji, wraz z wprowadzonymi do projektu zmianami, upubliczniono w kwietniu.
ems/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346292-dla-opozycji-kazdy-pretekst-jest-dobry-zeby-zaatakowac-po-krytykuje-powolanie-przez-rzad-narodowego-instytutu-wolnosci?strona=2