Stanisław Biernat, były sędzia TK, postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami na temat jego pożegnania przez prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską. W oświadczeniu dla mediów stwierdził z żalem, że spotkanie trwał tylko trzy minuty i nie było doniosłym wydarzeniem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Wiemy, jaki prezent dostał odchodzący z TK sędzia Biernat. To książka „Demokracja limitowana, czyli dlaczego nie lubię III RP”
Na rozmowę z sędzią Przyłębską zostałem zaproszony za pośrednictwem jej sekretarki. Spotkanie trwało trzy minuty i odbyło się w obecności Mariusza Muszyńskiego, szczęśliwie milczącego. Panią Julię Przyłębską zobaczyłem na żywo pierwszy raz od 21 grudnia 2016 r. Uprzednio wielokrotnie odmawiała spotkań ze mną i pozostałymi sędziami Trybunału
— pisze Biernat.
Oświadczył, że od Julii Przyłębskiej dostał legitymację sędziego w stanie spoczynku, świadectwo pracy i bukiet kwiatów. Twierdzi, że dostał także prośbę o to, by nie wypowiadał się o Trybunale w sposób emocjonalny i nie atakował jej męża. Sam z całą butą podkreślił, że będzie mówił o Trybunale kiedy uzna to za niezbędne.
Odniósł się również do prezentu w postaci książki autorstwa Bronisława Wildsteina.
Książki Wildsteina w czasie tej rozmowy nie dostałem. Pani Julia Przyłębska uznała to widocznie za poważne niedopatrzenie, ponieważ ponad godzinę później, kiedy już byłem poza Trybunałem, dosłała mi książkę przez kierowcę. Ponieważ spieszyłem się do Krakowa, książka została w Warszawie. Nie pamiętam jej tytułu ani treści wpisanej dedykacji
—pisze sędzia Biernat.
Wygląda na to, że prezent nie spodobał się sędziemu, bo w oświadczeniu zadał szefowej TK pytanie czy celowo przesłała mu prezent, który miał mu sprawić nieprzyjemność.
wkt/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346155-zale-biernata-moje-pozegnanie-nie-bylo-donioslym-wydarzeniem