Gdyby było niebezpieczeństwo [dla demokracji], to nie siedzielibyśmy w normalnej stacji i nie moglibyśmy rzucać tu argumentów
– powiedział w programie „Tak czy Nie” (Polsat News) Czesław Bielecki, opozycjonista w czasach PRL.
Absolutnie bezzasadne są twierdzenia,ze w Polsce mamy dyktaturę albo demokraturę. Społeczeństwo dokonało wyboru. Ja przez całe swoje życie walczyłem o to, by w Polsce był wybór
– dodał.
Członek Narodowej Rady Rozwoju odniósł się też do incydentu, jaki miał miejsce w Radomiu.
Uczestniczyłem w Marszu Niepodległości, zanim zaczęła się wokół tego celebra rządowa PO i widziałem policję, która nie potrafiła opanować konfliktów. Wówczas tak samo krytykowaliśmy to i teraz tez krytykujemy to, że policja nie jest stanowcza
– powiedział.
Na kopanie i katowanie kogoś nigdy nie ma przyzwolenia
– dodał.
Jak zaznaczył:
Dopóki nie kopiemy się w studiu i na ulicy, to normalny spór polityczny, policja musi pilnować, żeby żadna ze stron nie uzyskała szansy na brutalne interweniowanie. Nie budujmy na tym za wielkiej teorii, bo to raczej praktyka polityczna. Okazało, się, że praktyka zawiodła. Nie stosowałbym na miejscu p. Mazurek żadnych form usprawiedliwiania. Błąd to błąd.
Czesław Bielecki odniósł się również do oskarżeń przeciwników rządu, którzy twierdzą, że mamy PRL-bis.
Ci, co mówią, że obecni rządzący to komuna albo SB, to chyba nigdy nie widzieli Służby Bezpieczeństwa i nie nie dostali pałą. Zawsze mówiło się: znaj proporcje, mocium panie. Te proporcje w debacie publicznej zniknęły
– powiedział były opozycjonista.
Najśmieszniejsze, co się zdarzyło, to Jarosław Kurski, który powiedział, że gwałcona jest wolność, bo jego prezes Jacek Kurski jest prezesem TVP. Nic bardziej śmiesznego się nie zdarzyło
– dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gdyby było niebezpieczeństwo [dla demokracji], to nie siedzielibyśmy w normalnej stacji i nie moglibyśmy rzucać tu argumentów
– powiedział w programie „Tak czy Nie” (Polsat News) Czesław Bielecki, opozycjonista w czasach PRL.
Absolutnie bezzasadne są twierdzenia,ze w Polsce mamy dyktaturę albo demokraturę. Społeczeństwo dokonało wyboru. Ja przez całe swoje życie walczyłem o to, by w Polsce był wybór
– dodał.
Członek Narodowej Rady Rozwoju odniósł się też do incydentu, jaki miał miejsce w Radomiu.
Uczestniczyłem w Marszu Niepodległości, zanim zaczęła się wokół tego celebra rządowa PO i widziałem policję, która nie potrafiła opanować konfliktów. Wówczas tak samo krytykowaliśmy to i teraz tez krytykujemy to, że policja nie jest stanowcza
– powiedział.
Na kopanie i katowanie kogoś nigdy nie ma przyzwolenia
– dodał.
Jak zaznaczył:
Dopóki nie kopiemy się w studiu i na ulicy, to normalny spór polityczny, policja musi pilnować, żeby żadna ze stron nie uzyskała szansy na brutalne interweniowanie. Nie budujmy na tym za wielkiej teorii, bo to raczej praktyka polityczna. Okazało, się, że praktyka zawiodła. Nie stosowałbym na miejscu p. Mazurek żadnych form usprawiedliwiania. Błąd to błąd.
Czesław Bielecki odniósł się również do oskarżeń przeciwników rządu, którzy twierdzą, że mamy PRL-bis.
Ci, co mówią, że obecni rządzący to komuna albo SB, to chyba nigdy nie widzieli Służby Bezpieczeństwa i nie nie dostali pałą. Zawsze mówiło się: znaj proporcje, mocium panie. Te proporcje w debacie publicznej zniknęły
– powiedział były opozycjonista.
Najśmieszniejsze, co się zdarzyło, to Jarosław Kurski, który powiedział, że gwałcona jest wolność, bo jego prezes Jacek Kurski jest prezesem TVP. Nic bardziej śmiesznego się nie zdarzyło
– dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/346011-czeslaw-bielecki-donald-tusk-ktory-pozwala-mieszac-sie-komus-z-zewnatrz-w-nasza-polityke-bo-to-jest-mu-taktycznie-wygodne-dokonuje-zdrady