Opozycja zbiera siły. Środków nie zbiera, bo jeszcze ma. U byłego lidera Ligi Polskich rodzin Romana Giertycha odbyła się w Józefowie pod Warszawą nocna narada. Policja interweniowała dwa razy. W tym pisowskim państwie nawet gromadzić się już nie można…
CZYTAJ WIĘCEJ: Elita III RP baluje, czyli hulanki u mecenasa Giertycha. Po skargach sąsiadów interweniowała policja
Kto i po co zjechał na imprezę w podobno wartym 4 mln złotych domu Giertycha? Jak doniósł „Super Express”, byli m.in. minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, wybitny intelektualista Borys Budka, jeszcze wybitniejszy Tomasz Nałęcz, doradca byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, były minister spraw wewnętrznych wagi ciężkiej Ryszard Kalisz, czy megawybitny ekspremier Kazimierz Marcinkiewicz, a dla uatrakcyjnienia „lubiąca nagie kąpiele z nagim mężczyzną”, znana z figury, wyszukanego smaku i języka Magda Gessler. Ta ostatnia przyleciała ponoć na to ważne spotkanie helikopterem.
Będziemy wszystkich protestujących dokarmiać, zarówno tych którzy protestują przeciwko mojej obecności, i tych którzy protestują przeciwko tym, którzy protestują
— obiecywał Giertych i nie robi sobie z gęby cholewy.
Nie wiem, czy impreza w Józefowie była uzgodniona z szefem Rady Europejskiej, ale chyba tak, wszak już wcześniej Giertych zapewniał:
Konsultuję swoje przedsięwzięcia z Donaldem Tuskiem i Platformą Obywatelską, bo to główna partia opozycyjna.
Niby mecenas zszedł ze sceny politycznej, jednak za kulisami to wciąż „ktoś”. Wspiera i widać jest potrzebny, sam ekspremier Tusk z synem Michałem korzystają z jego pomocy. Ten drugi nie zawsze słucha Giertycha, zdarza mu się palnąć coś nie na miejscu o „lipie”, cóż, młody to jeszcze głupi. Opiekun Giertych to rozumie, też mu się zdarzało. Np. gdy autorstwo „Naszej szkapy” przypisał Sienkiewiczowi, co złośliwa dziennikarka natychmiast wykorzystała, że to Konopnickiej. Innym razem ten były minister edukacji musiał wysłuchać uwag redaktorki, że nie mówi się „proszę panią”, tylko „proszę pani”, ale to stare dzieje. Giertych zmądrzał, teraz waży słowa, a i zjednoczona opozycja wybaczyła mu dawne głupoty. Także te, które plótł o porozumieniu sił sprzymierzonych u schyłku PRL:
Okrągły Stół był po prostu spiskiem pomiędzy przedstawicielami opcji komunistycznej, jakim bez wątpienia był Jacek Kuroń, zakładający czerwone harcerstwo, ze Służbą Bezpieczeństwa i decydentami peerelowskimi (…) Polakom należy się prawda o ich własnej historii i nie wolno tej prawdy sprzedawać z powodu tego, że ktoś wyznaje jakiś mit, albo jest to dla kogoś wygodne politycznie
— pomstował nieokrzesany Giertych na pookrągłostołową rzeczywistość, na esbeków, na nauczycieli „ukształtowanych przez socjalizm”, którzy mieli zły wpływ na młodzież, na „Gazetę Wyborczą”, na wszystko.
Na gruzach okrągłego stołu zbudujemy IV RP
— paplał nieokrzesany Giertych w swej fazie błędów i wypaczeń, ale wziął się w karby i dawni „spiskowcy” już go szanują.
A on chętnie ich dokarmia. Bo nielekko jest dziś być konstruktywną opozycją, zwłaszcza totalną. Róża Woźniakowska, europosłanka PO, po mężu Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein, wie o tym najlepiej, ma świadomość, czego i przed kim bronić. O co np. chodzi „komisji Wassermann”? O to:
Żeby skompromitować nazwisko Tusk przy okazji kompromitując nas w UE
— wyjaśnia.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Opozycja zbiera siły. Środków nie zbiera, bo jeszcze ma. U byłego lidera Ligi Polskich rodzin Romana Giertycha odbyła się w Józefowie pod Warszawą nocna narada. Policja interweniowała dwa razy. W tym pisowskim państwie nawet gromadzić się już nie można…
CZYTAJ WIĘCEJ: Elita III RP baluje, czyli hulanki u mecenasa Giertycha. Po skargach sąsiadów interweniowała policja
Kto i po co zjechał na imprezę w podobno wartym 4 mln złotych domu Giertycha? Jak doniósł „Super Express”, byli m.in. minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, wybitny intelektualista Borys Budka, jeszcze wybitniejszy Tomasz Nałęcz, doradca byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, były minister spraw wewnętrznych wagi ciężkiej Ryszard Kalisz, czy megawybitny ekspremier Kazimierz Marcinkiewicz, a dla uatrakcyjnienia „lubiąca nagie kąpiele z nagim mężczyzną”, znana z figury, wyszukanego smaku i języka Magda Gessler. Ta ostatnia przyleciała ponoć na to ważne spotkanie helikopterem.
Będziemy wszystkich protestujących dokarmiać, zarówno tych którzy protestują przeciwko mojej obecności, i tych którzy protestują przeciwko tym, którzy protestują
— obiecywał Giertych i nie robi sobie z gęby cholewy.
Nie wiem, czy impreza w Józefowie była uzgodniona z szefem Rady Europejskiej, ale chyba tak, wszak już wcześniej Giertych zapewniał:
Konsultuję swoje przedsięwzięcia z Donaldem Tuskiem i Platformą Obywatelską, bo to główna partia opozycyjna.
Niby mecenas zszedł ze sceny politycznej, jednak za kulisami to wciąż „ktoś”. Wspiera i widać jest potrzebny, sam ekspremier Tusk z synem Michałem korzystają z jego pomocy. Ten drugi nie zawsze słucha Giertycha, zdarza mu się palnąć coś nie na miejscu o „lipie”, cóż, młody to jeszcze głupi. Opiekun Giertych to rozumie, też mu się zdarzało. Np. gdy autorstwo „Naszej szkapy” przypisał Sienkiewiczowi, co złośliwa dziennikarka natychmiast wykorzystała, że to Konopnickiej. Innym razem ten były minister edukacji musiał wysłuchać uwag redaktorki, że nie mówi się „proszę panią”, tylko „proszę pani”, ale to stare dzieje. Giertych zmądrzał, teraz waży słowa, a i zjednoczona opozycja wybaczyła mu dawne głupoty. Także te, które plótł o porozumieniu sił sprzymierzonych u schyłku PRL:
Okrągły Stół był po prostu spiskiem pomiędzy przedstawicielami opcji komunistycznej, jakim bez wątpienia był Jacek Kuroń, zakładający czerwone harcerstwo, ze Służbą Bezpieczeństwa i decydentami peerelowskimi (…) Polakom należy się prawda o ich własnej historii i nie wolno tej prawdy sprzedawać z powodu tego, że ktoś wyznaje jakiś mit, albo jest to dla kogoś wygodne politycznie
— pomstował nieokrzesany Giertych na pookrągłostołową rzeczywistość, na esbeków, na nauczycieli „ukształtowanych przez socjalizm”, którzy mieli zły wpływ na młodzież, na „Gazetę Wyborczą”, na wszystko.
Na gruzach okrągłego stołu zbudujemy IV RP
— paplał nieokrzesany Giertych w swej fazie błędów i wypaczeń, ale wziął się w karby i dawni „spiskowcy” już go szanują.
A on chętnie ich dokarmia. Bo nielekko jest dziś być konstruktywną opozycją, zwłaszcza totalną. Róża Woźniakowska, europosłanka PO, po mężu Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein, wie o tym najlepiej, ma świadomość, czego i przed kim bronić. O co np. chodzi „komisji Wassermann”? O to:
Żeby skompromitować nazwisko Tusk przy okazji kompromitując nas w UE
— wyjaśnia.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345950-rodzynki-totalnej-opozycji-pani-roza-wali-decha-tylko-lby-jej-sie-pomylily