Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zareagowała na słowa, jakie padły przed Komisją Weryfikacyjną w sprawie wyjaśnienia reprywatyzacji w Warszawie. Zaprzeczyła, że ingerowała w postępowania reprywatyzacyjne. W poniedziałek przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji zeznawał b. urzędnik stołecznego ratusza Krzysztof Śledziewski. Stwierdził, że w swoim referacie spotkał się z przynajmniej jedną sytuacją, w której prezydent Warszawy życzyła sobie zmiany decyzji Biura Gospodarki Nieruchomościami.
To nieprawda, że kiedykolwiek ingerowałam w postępowania reprywatyzacyjne
— napisała w poniedziałek na Twitterze prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Gronkiewicz-Waltz odniosła się w ten sposób do pierwszej rozprawy przed komisją ds. reprywatyzacji, która ruszyła w poniedziałek. Zbada ona sprawę nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10. Jako świadkowie mają zeznawać m.in. urzędnicy ratusza. Decyzje komisji w tej sprawie mają zapaść w lipcu. Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki poinformował, że przed komisją nie stawił się w poniedziałek nikt w imieniu m.st. Warszawy.
W poniedziałek przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji zeznawał b. urzędnik stołecznego ratusza Krzysztof Śledziewski. Mówił on, że w swoim referacie spotkał się z co najmniej jedną sytuacją, w której prezydent Warszawy życzyła sobie zmiany decyzji Biura Gospodarki Nieruchomościami.
CZYTAJ WIĘCEJ: Urzędnik Hanny Gronkiewicz–Waltz obnaża urzędniczą klikę: ”Istniała nieformalna grupa w ratuszu. Z reprywatyzacji zrobiono interes”
Jak mówił, chodzi o nieruchomość u zbiegu al. Solidarności i Towarowej w Warszawie, gdzie Gronkiewicz-Waltz miała wyrazić niezadowolenie, że Biuro wydało decyzję odmowną. Według tego, co Śledziewskiemu przekazano z drugiej ręki, dyrektor BGN miał usłyszeć od prezydent Warszawy: „zawiodłam się na panu” - zeznał Śledziewski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Powtórka z Amber Gold? Świadek przed Komisją Weryfikacyjną: „ABW już w 2011 roku wiedziała o przekrętach reprywatyzacyjnych”
Dodał, że projekty decyzji z zasady przygotowywali urzędnicy w biurze. Jak mówił, „tzw. +góra+, w naszym (stołecznych urzędników) przekonaniu prezydent i zastępcy, wymagała wydawania ok. 300 decyzji reprywatyzacyjnych rocznie”. Każdy urzędnik miał według niego przygotować dwie decyzje zwrotowe w miesiącu, ale - jak zaznaczył - nigdy nie osiągnięto tego poziomu decyzji.
Według niego, przełożeni „niejednokrotnie zwracali w celu dokonania korekt projekty decyzji”, ale takie korekty nie zmieniały istoty tej decyzji, bo jej treść już na początku oznajmiała urzędnikom naczelniczka wydziału Gertruda Jakubczyk-Furman.
Złożyliśmy wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego; nie ma możliwości, byśmy byli stroną w komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji
— powiedziała w poniedziałek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W poniedziałek rano do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie złożyliśmy wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. W Polsce są dwa organy powołane do rozstrzygania spraw reprywatyzacyjnych - komisja do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych, dotyczących nieruchomości warszawskich oraz Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy
— powiedziała Gronkiewicz-Waltz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Jak dodała, sytuacja wygląda tak, że dwa organy w państwie zajmują się tą samą kwestią.
Jeśli więc pojawiły się wątpliwości, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, wystąpiliśmy do Naczelnego Sądu Administracyjnego o to, aby taki spór rozstrzygnąć. Z mocy prawa wtedy komisja (weryfikacyjna) powinna zawiesić swoje działania
— podkreśliła.
W sprawie, w której organ administracji publicznej, wydał decyzję, jako organ pierwszej instancji, w toku postępowania administracyjnego, rola tego organu kończy się w momencie wydania decyzji. Organ nie ma więc legitymacji do ewentualnego udziału w postępowaniu odwoławczym, ani też inicjowania postępowań w trybie nadzwyczajnym. Nie ma więc możliwości, abyśmy byli stroną w komisji, żebyśmy, jako strona zostali wezwani. Istnieje wiele wyroków sądów, które to potwierdzają
— oświadczyła prezydent Warszawy.
Gronkiewicz-Waltz powtórzyła też, że nie stawi się przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji.
Uważam, że ona jest niekonstytucyjna, w związku z czym ja się nie stawię
— mówiła.
Dodała, że jest do dyspozycji każdego innego organu o charakterze konstytucyjnym.
Na pytanie, czy nie zmieni zdania i zjawi się przed komisją weryfikacyjną odparła:
To nie wynika z mojego zdania. To wynika oczywiście z przepisów prawa. Jesteśmy organem, który orzeka w tych sprawach; w ramach artykułu 12 ustawy o komisji weryfikacyjnej będziemy z nią współpracować. Przesyłamy wszystkie żądane materiały i do tego się sprowadza nasza rola
— podkreśliła prezydent Warszawy.
Zapytana czy nie odnosi wrażenia, że jej nieobecność na komisji może być odebrana tak, że ratusz ma coś do ukrycia odpowiedziała:
jeśli chodzi o kwestię, powiedziałabym troski komisji weryfikacyjnej, na początku słyszałam, że wyraziła kwestię, czy transmisja u państwa (w TV) dobrze idzie. Myślę, że do programu telewizyjnego nie muszę się stawić. Natomiast powinnam się stawić na wezwanie ewentualnie prokuratora, czyli organu konstytucyjnego
— dodała.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zareagowała na słowa, jakie padły przed Komisją Weryfikacyjną w sprawie wyjaśnienia reprywatyzacji w Warszawie. Zaprzeczyła, że ingerowała w postępowania reprywatyzacyjne. W poniedziałek przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji zeznawał b. urzędnik stołecznego ratusza Krzysztof Śledziewski. Stwierdził, że w swoim referacie spotkał się z przynajmniej jedną sytuacją, w której prezydent Warszawy życzyła sobie zmiany decyzji Biura Gospodarki Nieruchomościami.
To nieprawda, że kiedykolwiek ingerowałam w postępowania reprywatyzacyjne
— napisała w poniedziałek na Twitterze prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Gronkiewicz-Waltz odniosła się w ten sposób do pierwszej rozprawy przed komisją ds. reprywatyzacji, która ruszyła w poniedziałek. Zbada ona sprawę nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10. Jako świadkowie mają zeznawać m.in. urzędnicy ratusza. Decyzje komisji w tej sprawie mają zapaść w lipcu. Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki poinformował, że przed komisją nie stawił się w poniedziałek nikt w imieniu m.st. Warszawy.
W poniedziałek przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji zeznawał b. urzędnik stołecznego ratusza Krzysztof Śledziewski. Mówił on, że w swoim referacie spotkał się z co najmniej jedną sytuacją, w której prezydent Warszawy życzyła sobie zmiany decyzji Biura Gospodarki Nieruchomościami.
CZYTAJ WIĘCEJ: Urzędnik Hanny Gronkiewicz–Waltz obnaża urzędniczą klikę: ”Istniała nieformalna grupa w ratuszu. Z reprywatyzacji zrobiono interes”
Jak mówił, chodzi o nieruchomość u zbiegu al. Solidarności i Towarowej w Warszawie, gdzie Gronkiewicz-Waltz miała wyrazić niezadowolenie, że Biuro wydało decyzję odmowną. Według tego, co Śledziewskiemu przekazano z drugiej ręki, dyrektor BGN miał usłyszeć od prezydent Warszawy: „zawiodłam się na panu” - zeznał Śledziewski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Powtórka z Amber Gold? Świadek przed Komisją Weryfikacyjną: „ABW już w 2011 roku wiedziała o przekrętach reprywatyzacyjnych”
Dodał, że projekty decyzji z zasady przygotowywali urzędnicy w biurze. Jak mówił, „tzw. +góra+, w naszym (stołecznych urzędników) przekonaniu prezydent i zastępcy, wymagała wydawania ok. 300 decyzji reprywatyzacyjnych rocznie”. Każdy urzędnik miał według niego przygotować dwie decyzje zwrotowe w miesiącu, ale - jak zaznaczył - nigdy nie osiągnięto tego poziomu decyzji.
Według niego, przełożeni „niejednokrotnie zwracali w celu dokonania korekt projekty decyzji”, ale takie korekty nie zmieniały istoty tej decyzji, bo jej treść już na początku oznajmiała urzędnikom naczelniczka wydziału Gertruda Jakubczyk-Furman.
Złożyliśmy wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego; nie ma możliwości, byśmy byli stroną w komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji
— powiedziała w poniedziałek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W poniedziałek rano do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie złożyliśmy wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. W Polsce są dwa organy powołane do rozstrzygania spraw reprywatyzacyjnych - komisja do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych, dotyczących nieruchomości warszawskich oraz Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy
— powiedziała Gronkiewicz-Waltz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
Jak dodała, sytuacja wygląda tak, że dwa organy w państwie zajmują się tą samą kwestią.
Jeśli więc pojawiły się wątpliwości, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, wystąpiliśmy do Naczelnego Sądu Administracyjnego o to, aby taki spór rozstrzygnąć. Z mocy prawa wtedy komisja (weryfikacyjna) powinna zawiesić swoje działania
— podkreśliła.
W sprawie, w której organ administracji publicznej, wydał decyzję, jako organ pierwszej instancji, w toku postępowania administracyjnego, rola tego organu kończy się w momencie wydania decyzji. Organ nie ma więc legitymacji do ewentualnego udziału w postępowaniu odwoławczym, ani też inicjowania postępowań w trybie nadzwyczajnym. Nie ma więc możliwości, abyśmy byli stroną w komisji, żebyśmy, jako strona zostali wezwani. Istnieje wiele wyroków sądów, które to potwierdzają
— oświadczyła prezydent Warszawy.
Gronkiewicz-Waltz powtórzyła też, że nie stawi się przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji.
Uważam, że ona jest niekonstytucyjna, w związku z czym ja się nie stawię
— mówiła.
Dodała, że jest do dyspozycji każdego innego organu o charakterze konstytucyjnym.
Na pytanie, czy nie zmieni zdania i zjawi się przed komisją weryfikacyjną odparła:
To nie wynika z mojego zdania. To wynika oczywiście z przepisów prawa. Jesteśmy organem, który orzeka w tych sprawach; w ramach artykułu 12 ustawy o komisji weryfikacyjnej będziemy z nią współpracować. Przesyłamy wszystkie żądane materiały i do tego się sprowadza nasza rola
— podkreśliła prezydent Warszawy.
Zapytana czy nie odnosi wrażenia, że jej nieobecność na komisji może być odebrana tak, że ratusz ma coś do ukrycia odpowiedziała:
jeśli chodzi o kwestię, powiedziałabym troski komisji weryfikacyjnej, na początku słyszałam, że wyraziła kwestię, czy transmisja u państwa (w TV) dobrze idzie. Myślę, że do programu telewizyjnego nie muszę się stawić. Natomiast powinnam się stawić na wezwanie ewentualnie prokuratora, czyli organu konstytucyjnego
— dodała.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345892-nerwowa-reakcja-hgw-na-zeznania-b-urzednika-ratusza-to-nieprawda-ze-kiedykolwiek-ingerowalam-w-postepowania-reprywatyzacyjne