Sędzia Wojciech Łączewski może spać spokojnie. Nie czekają go żadne szykany ze strony swojego środowiska i przełożonych, po tym, jak miał podważać pełnomocnictwo wydane przez Julię Przyłubską na rozprawie, którą prowadził. Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie broni kuriozalnej prowokacji Łączewskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Skandaliczne stanowisko sędziego Łączewskiego! Uznał, że obecne władze TK wybrano nielegalne. Uruchamia sędziowski pucz?
Sędzia Wojciech Łączewski nie podważał wyboru Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału Konstytucyjnego, powołał się zaś na pytanie prawne do Sądu Najwyższego w kwestii prawidłowości jej wyboru.
– podała rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Anna Ptaszek, która potwierdziła też, że gdyby pełnomocnictwo podpisał wiceprezes Stanisław Biernat, problemu i odroczenia dzisiejsze sprawy by nie było.
Ta narracja jak żadna inne potwierdza, że sąd doprowadził do ewidentnej prowokacji politycznej. Pełnomocnictwo legalnie wybranej prezes Julii Przyłebskiej nie może być podważane przez stojącego najniżej w hierarchii sądowej sędziego Wojciecha Łączewskiego. Sąd rejonowy nie może wypowiadać się i decydować w kwestiach, czy prezes TK byłą wybrana legalnie, czy też nie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To nie obłędny sędzia Łączewski jest problemem, ale ci, którzy wciąż pozwalają mu „sądzić”
Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie robi sobie ewidentne kpiny z całej sytuacji,podkreślając, że rozpatrując cywilną sprawę, wytoczoną przez osobę prywatną prezesowi TK o odszkodowanie, sędzia sądu rejonowego Wojciech Łączewski powołał się na to, że musi on dbać o to, by Skarb Państwa był należycie reprezentowany w tym procesie. Potwierdziła tez dzisiejsze informacje portalu wPolityce.pl, dotyczace faktu, iż Łączewski pytał pełnomocnika TK w sądzie o pełnomocnictwo Stanisława Biernata do uczestnictwa prawnika w rozprawie. Anna Ptaszek inaczej jednak odczytuje intencje Łączewskiego:
Sędzia spytał też panią mecenas, czy dysponuje ona pełnomocnictwem podpisanym przez wiceprezesa TK Stanisława Biernata, co do którego wyboru nie ma wątpliwości; takiego pełnomocnictwa nie miała.
– dodała sędzia Ptaszek.
CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY kulisy prowokacji Łączewskiego. Sędzia pytał o pełnomocnictwo od sędziego Biernata. Takie by mu nie przeszkadzało?
Pan sędzia ani słowem nie powiedział, że uważa panią prezes Przyłębską za wybraną wadliwie, chce tylko zaczekać na odpowiedź na pytanie prawne; a on jako sąd rejonowy nie czuje się na siłach by się w tej sprawie wypowiedzieć.
– zaznaczyła sędzia Ptaszek. Według niej, należy się spodziewać, że jak SN wypowie się w tej kwestii, sędzia podejmie postępowanie.
Słuchając pokrętnych tłumaczeń rzeczniczki sądu, ciężko nie zadać pytania: czy cała sprawa bulwersującej prowokacji sędziego Wojciecha Łączewskiego nie jest z góry zaplanowaną ustawka medialna, o której doskonale wiedzieli przełożeni sędziego oraz sądy wyższej instancji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Andrzejewski zdecydowanie o Łączewskim: Powinien pojawić się wniosek o uchylenie immunitetu i o skierowanie go na badania psychiatryczne
PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345619-kasta-stoi-murem-za-swoim-pupilem-laczewskim-i-idzie-w-zaparte-sad-sedzia-nie-podwazal-wyboru-julii-przylebskiej-na-prezesa-tk