Brytyjczycy zaczynają żałować swoich słów o potrzebie powstrzymania imigracji. Mówi już o tym nawet lider kampanii na rzecz Brexitu, Michael Gove - donosi „Rzeczpospolita”.

Po wyjściu z Unii nie możemy odciąć naszej gospodarki od potrzebnych jej pracowników

— powiedział.

ZOBACZ TAKŻE: Brytyjski minister sprawiedliwości: „Unia Europejska jest maszyną niszczącą miejsca pracy”

Na pewno w dużej mierze chodziło mu o Polaków. Na Wyspach mieszka ponad 900 tys. naszych rodaków. Tyle, że zaczynają oni opuszczać Wielką Brytanię.

W tym tygodniu Uniwersytet w Oksfordzie opublikował raport, zgodnie z którym gwałtownie spada liczba Polaków, ubiegających się o narodowy numer ubezpieczeniowy (NIN), potrzebny do podjęcia pracy.

Trzeba założyć, że równocześnie znacznie wzrosła liczba Polaków wyjeżdżających ze Zjednoczonego Królestwa, choć nie mamy tu jeszcze dokładnych danych. A to oznacza, że liczba polskich emigrantów żyjących w Wielkiej Brytanii już zaczęła się kurczyć

— powiedział „Rzeczpospolitej” Robert McNeil, rzecznik Instytutu Migracji Uniwersytetu w Oksfordzie.

Do tego brytyjskie MSW podało, że o ile w 2015 roku do Wielkiej Brytanii przyjechało o 45 tys. Polaków więcej niż z niej wyjechało, to w 2016 roku ta różnica wyniosła już zaledwie 5 tys. osób.

Jako powody takiego stanu rzeczy, badacze z Uniwersytetu w Oksfordzie podają trzy powody. Pierwszym jest spadająca wartość funta, drugim niepewność po brexicie, a trzecim wrogie nastawienie Brytyjczyków w stosunku do przyjezdnych.

Profesor ekonomii na King’s College w Londynie, podaje jednak jeszcze czwarty, bardzo istotny powód.

Polska gospodarka rozwija się dziś dwa razy szybciej od brytyjskiej, to się szybko nie zmieni. Odpływ polskich emigrantów będzie więc się nasilał

— powiedział.

ZOBACZ TAKŻE: Świetna koniunktura i boom gospodarczy? Po pięciu miesiącach roku prawie nie mamy deficytu

Słowa profesora mają poważne podstawy. Przypomnijmy, że wczoraj rząd zaprezentował sytuację budżetową państwa za pierwsze 5 miesięcy tego roku. Według nich, deficyt budżetowy za ten okres wyniósł 200 mln zł, czyli zaledwie 0,7 proc. planowanego na ten rok!

as/rp.pl