To sędziowie wybrani w czasach Platformy opowiedzieli się za szeroką swobodą TK przy rozpatrywaniu wniesionych spraw. Nieeleganckie więc jest narzekanie, że z takiej swobody korzystają następcy
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie pośle, czy „dobra zmiana” w wymiarze sprawiedliwości napotyka na jakieś wielkie przeszkody? Ugrzęzło Państwu to co nieco…
Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS: Istnieje pewien porządek w państwie. Orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą, więc jeśli Minister Sprawiedliwości zwrócił się do TK o zbadanie zgodności przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z Konstytucją RP, to naturalnie należało odczekać na decyzję Trybunału. Ustawy, nad którymi w Sejmie pracujemy, muszą uwzględniać to orzeczenie. W pierwszym rzędzie chodzi o zmianę ustawy o KRS, ale także ustawę o ustroju sądów powszechnych, która jest z nią powiązana.
TK dał dziś zielone światło do tej reformy. Pan jest zadowolony z orzeczenia TK?
Jestem zadowolony. Nie jestem zdziwiony. Argumenty za niekonstytucyjnością były znane i co do zasady przekonujące.
Kiedy można spodziewać się przegłosowania ustawy, zamknięcia tematu tego etapu reformy wymiaru sprawiedliwości?
Myślę, że do przerwy wakacyjnej pod koniec lipca prace nad obiema ustawami zostaną w Parlamencie zakończone.
A czy nie wygląda to nieco wątpliwie, jeśli skład TK orzekający dziś był okrojony do sędziów wybranych w tej kadencji?
Z formalnego punktu widzenia trudno kwestionować wielkość składu orzekającego, bo TK może w takich sytuacjach rozstrzygać zarówno w składzie pięcioosobowym jak i w pełnym składzie
Z formalnego nie, ale z politycznego otwiera pole do niedomówień, wątpliwości, krytycznych uwag.
Dla opozycji każde działanie TK jest okazją do krytyki, więc krytyka ta już spowszedniała. Dodatkowo trzeba pamiętać, że dziś pluralizm w TK jest o wiele większy niż jeszcze kilka lat temu. Mamy dużą grupę sędziów wybranych przez parlamenty poprzednich kadencji, a więc w praktyce przez koalicję PO-PSL. Pomału emocje wokół TK będą opadały. Być może pozwoli to na wypracowanie w Polsce kultury prawnej, w której wszystkie strony politycznego sporu będą miały poczucie, że przynajmniej w jakiejś mierze ich głos jest brany pod uwagę.
Wypracowaniu takiej kultury prawnej nie służy jednak skład okrojony tylko do sędziów wybranych w tej kadencji.
Późną wiosną i latem 2016 r., gdy byłem sprawozdawcą jednej z ustaw o Trybunale Konstytucyjnym, zachęcałem opozycję, a pośrednio i sam Trybunał do tego, by przyjąć pewne reguły, które porządkują funkcjonowanie Trybunału. By sprawy były rozpatrywane po kolei, by losowo dobierano skład. Niestety, opozycja w swoim zacietrzewieniu torpedowała takie propozycje jakby nie pojmując, że rok później będzie im samym ich brakowało. Ostatecznie także TK wpisał się w tę filozofię, uznając za niekonstytucyjne przepisy, które wprowadzały m.in. tzw. kolejkowanie spraw. Szkoda, bo przyczyniłoby się to do większej transparentności działań Trybunału, a wątpliwości, o których Pan mówi, byłoby zapewne mniej.
To sędziowie wybrani w czasach Platformy opowiedzieli się za szeroką swobodą TK przy rozpatrywaniu wniesionych spraw. Nieeleganckie więc jest narzekanie, że z takiej swobody korzystają następcy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To sędziowie wybrani w czasach Platformy opowiedzieli się za szeroką swobodą TK przy rozpatrywaniu wniesionych spraw. Nieeleganckie więc jest narzekanie, że z takiej swobody korzystają następcy
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie pośle, czy „dobra zmiana” w wymiarze sprawiedliwości napotyka na jakieś wielkie przeszkody? Ugrzęzło Państwu to co nieco…
Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS: Istnieje pewien porządek w państwie. Orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą, więc jeśli Minister Sprawiedliwości zwrócił się do TK o zbadanie zgodności przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z Konstytucją RP, to naturalnie należało odczekać na decyzję Trybunału. Ustawy, nad którymi w Sejmie pracujemy, muszą uwzględniać to orzeczenie. W pierwszym rzędzie chodzi o zmianę ustawy o KRS, ale także ustawę o ustroju sądów powszechnych, która jest z nią powiązana.
TK dał dziś zielone światło do tej reformy. Pan jest zadowolony z orzeczenia TK?
Jestem zadowolony. Nie jestem zdziwiony. Argumenty za niekonstytucyjnością były znane i co do zasady przekonujące.
Kiedy można spodziewać się przegłosowania ustawy, zamknięcia tematu tego etapu reformy wymiaru sprawiedliwości?
Myślę, że do przerwy wakacyjnej pod koniec lipca prace nad obiema ustawami zostaną w Parlamencie zakończone.
A czy nie wygląda to nieco wątpliwie, jeśli skład TK orzekający dziś był okrojony do sędziów wybranych w tej kadencji?
Z formalnego punktu widzenia trudno kwestionować wielkość składu orzekającego, bo TK może w takich sytuacjach rozstrzygać zarówno w składzie pięcioosobowym jak i w pełnym składzie
Z formalnego nie, ale z politycznego otwiera pole do niedomówień, wątpliwości, krytycznych uwag.
Dla opozycji każde działanie TK jest okazją do krytyki, więc krytyka ta już spowszedniała. Dodatkowo trzeba pamiętać, że dziś pluralizm w TK jest o wiele większy niż jeszcze kilka lat temu. Mamy dużą grupę sędziów wybranych przez parlamenty poprzednich kadencji, a więc w praktyce przez koalicję PO-PSL. Pomału emocje wokół TK będą opadały. Być może pozwoli to na wypracowanie w Polsce kultury prawnej, w której wszystkie strony politycznego sporu będą miały poczucie, że przynajmniej w jakiejś mierze ich głos jest brany pod uwagę.
Wypracowaniu takiej kultury prawnej nie służy jednak skład okrojony tylko do sędziów wybranych w tej kadencji.
Późną wiosną i latem 2016 r., gdy byłem sprawozdawcą jednej z ustaw o Trybunale Konstytucyjnym, zachęcałem opozycję, a pośrednio i sam Trybunał do tego, by przyjąć pewne reguły, które porządkują funkcjonowanie Trybunału. By sprawy były rozpatrywane po kolei, by losowo dobierano skład. Niestety, opozycja w swoim zacietrzewieniu torpedowała takie propozycje jakby nie pojmując, że rok później będzie im samym ich brakowało. Ostatecznie także TK wpisał się w tę filozofię, uznając za niekonstytucyjne przepisy, które wprowadzały m.in. tzw. kolejkowanie spraw. Szkoda, bo przyczyniłoby się to do większej transparentności działań Trybunału, a wątpliwości, o których Pan mówi, byłoby zapewne mniej.
To sędziowie wybrani w czasach Platformy opowiedzieli się za szeroką swobodą TK przy rozpatrywaniu wniesionych spraw. Nieeleganckie więc jest narzekanie, że z takiej swobody korzystają następcy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/345062-nasz-wywiad-wroblewski-dla-opozycji-kazde-dzialanie-tk-jest-okazja-do-krytyki-wiec-krytyka-ta-juz-spowszedniala