Giertych użyje każdego środka, żeby nie dać o sobie zapomnieć w czasie, gdy czeka na powrót do polityki. Komisja śledcza ma być jego benefisem.
Przesłuchanie Michała Tuska, syna byłego premiera Donalda Tuska, przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold odbędzie się 21 czerwca, lecz jego przebieg dość łatwo przewidzieć. Nie będzie to bowiem właściwie przesłuchanie byłego współpracownika OLT Express, lecz przedstawienie w wykonaniu jego adwokata Romana Giertycha. Obrona młodego Tuska to zresztą w wydaniu Giertycha kontynuacja „nowej świeckiej tradycji” (rodzinnej i partyjnej), gdyż były wicepremier, a od lat adwokat reprezentował już Donalda Tuska i Katarzynę Tusk, a poza tym m.in. Radosława Sikorskiego, Sławomira Nowaka, Jacka Rostowskiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego. Jest łatwo przewidzieć, że przesłuchanie będzie skręcać w stronę „popisów” Giertycha, żeby zamienić je w utarczki z przewodniczącą Małgorzatą Wassermann i innymi członkami komisji. Utarczki na poziomie przepisów i paragrafów, aby całe przesłuchanie zamienić w jeden wielki spór formalny, spoza którego nie będzie widać istoty rzeczy, aż obserwujący to telewidzowie pogubią się albo stracą cierpliwość. Ale mają zapamiętać Romana Giertycha jako kogoś ważnego. Łatwo się też domyślić, że rola Michała Tuska będzie sprowadzana do przypadkowego „przechodzenia z tragarzami” obok OLT Express, a przesłuchanie go przedstawiane jako polityczna hucpa. Organizowana po to, żeby się zemścić na „wielkim” ojcu, polityku wspaniałym, któremu ci z PiS nie dorastają do pięt, więc nie mogąc dosięgnąć jego samego, mszczą się na Bogu ducha winnym synu Michale. Metody Romana Giertycha są tak dobrze znane, że już można byłoby ziewać. Tyle że nie powinno się ziewać, bo sprawa jest poważna.
Przesłuchanie bardzo ważnego świadka, a takim jest Michał Tusk, nie powinno się zamienić w cyrk i przedstawienie. A zamieni się, jeśli to Roman Giertych będzie jego bohaterem, a nie reprezentowany przezeń Michał Tusk. Można się spodziewać, że adwokat wielu ważnych osób z PO i okolic będzie chciał przede wszystkim udowodnić, iż jest lepszym prawnikiem niż Małgorzata Wassermann. I zastosuje wszystkie swoje sztuczki, uśmiechając się przy tym szeroko. Przestrzegałbym członków komisji przed podjęciem tej gry, bo chodzi w niej o pokazanie ich jako ludzi emocjonalnych, nerwusów nie panujących nad sobą, dających się wyprowadzić z równowagi przez spokojnego, a wręcz wyluzowanego mecenasa. Będzie on wykorzystywał nawet wszelkie dyscyplinujące go uwagi, bo w tym wszystkim chodzi o jak najdłuższe i najbarwniejsze „gonienie króliczka”, czyli o wszystko, co odciąga od istoty rzeczy. Rola Romana Giertycha nie kończy się przecież na byciu pełnomocnikiem Michała Tuska. Mając zapewnioną wielką widownię dawny lider Ligi Polskich Rodzin będzie też grał na siebie, jak to ma zresztą w zwyczaju. A częścią tej gry jest redukcja niemal każdego problemu do Jarosława Kaczyńskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Giertych użyje każdego środka, żeby nie dać o sobie zapomnieć w czasie, gdy czeka na powrót do polityki. Komisja śledcza ma być jego benefisem.
Przesłuchanie Michała Tuska, syna byłego premiera Donalda Tuska, przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold odbędzie się 21 czerwca, lecz jego przebieg dość łatwo przewidzieć. Nie będzie to bowiem właściwie przesłuchanie byłego współpracownika OLT Express, lecz przedstawienie w wykonaniu jego adwokata Romana Giertycha. Obrona młodego Tuska to zresztą w wydaniu Giertycha kontynuacja „nowej świeckiej tradycji” (rodzinnej i partyjnej), gdyż były wicepremier, a od lat adwokat reprezentował już Donalda Tuska i Katarzynę Tusk, a poza tym m.in. Radosława Sikorskiego, Sławomira Nowaka, Jacka Rostowskiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego. Jest łatwo przewidzieć, że przesłuchanie będzie skręcać w stronę „popisów” Giertycha, żeby zamienić je w utarczki z przewodniczącą Małgorzatą Wassermann i innymi członkami komisji. Utarczki na poziomie przepisów i paragrafów, aby całe przesłuchanie zamienić w jeden wielki spór formalny, spoza którego nie będzie widać istoty rzeczy, aż obserwujący to telewidzowie pogubią się albo stracą cierpliwość. Ale mają zapamiętać Romana Giertycha jako kogoś ważnego. Łatwo się też domyślić, że rola Michała Tuska będzie sprowadzana do przypadkowego „przechodzenia z tragarzami” obok OLT Express, a przesłuchanie go przedstawiane jako polityczna hucpa. Organizowana po to, żeby się zemścić na „wielkim” ojcu, polityku wspaniałym, któremu ci z PiS nie dorastają do pięt, więc nie mogąc dosięgnąć jego samego, mszczą się na Bogu ducha winnym synu Michale. Metody Romana Giertycha są tak dobrze znane, że już można byłoby ziewać. Tyle że nie powinno się ziewać, bo sprawa jest poważna.
Przesłuchanie bardzo ważnego świadka, a takim jest Michał Tusk, nie powinno się zamienić w cyrk i przedstawienie. A zamieni się, jeśli to Roman Giertych będzie jego bohaterem, a nie reprezentowany przezeń Michał Tusk. Można się spodziewać, że adwokat wielu ważnych osób z PO i okolic będzie chciał przede wszystkim udowodnić, iż jest lepszym prawnikiem niż Małgorzata Wassermann. I zastosuje wszystkie swoje sztuczki, uśmiechając się przy tym szeroko. Przestrzegałbym członków komisji przed podjęciem tej gry, bo chodzi w niej o pokazanie ich jako ludzi emocjonalnych, nerwusów nie panujących nad sobą, dających się wyprowadzić z równowagi przez spokojnego, a wręcz wyluzowanego mecenasa. Będzie on wykorzystywał nawet wszelkie dyscyplinujące go uwagi, bo w tym wszystkim chodzi o jak najdłuższe i najbarwniejsze „gonienie króliczka”, czyli o wszystko, co odciąga od istoty rzeczy. Rola Romana Giertycha nie kończy się przecież na byciu pełnomocnikiem Michała Tuska. Mając zapewnioną wielką widownię dawny lider Ligi Polskich Rodzin będzie też grał na siebie, jak to ma zresztą w zwyczaju. A częścią tej gry jest redukcja niemal każdego problemu do Jarosława Kaczyńskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344986-to-nie-michal-tusk-bedzie-bohaterem-przesluchania-przed-komisja-ds-amber-gold-lecz-roman-giertych