Straszenie zabraniem funduszy to strachy na lachy, medialne straszenie. To niewykonalne na gruncie prawa i budżetu

— powiedział Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z TVP Info („Bez Retuszu”).

Europoseł (niezrzeszony) komentował spór między Komisją Europejską a krajami (w tym Polską), które nie chcą brać udziału w relokacji imigrantów i uchodźców.

Juncker dobrze wie, że nie ma żadnej podstawy prawnej, by redukować fundusze. Fundusze są formą rekompensaty za otwarcie rynków przez biedniejszych członków. Ich zabranie jest niewykonalne. To czarny piar. Żaden z krajów członkowskich nie wykonał decyzji relokacyjnej, a chłopcami do bicia stały się wybrane kraje Grupy Wyszehradzkiej. Straszenie zabraniem funduszy to strachy na lachy, medialne straszenie. To niewykonalne na gruncie prawa i budżetu

— powiedział były polityk Platformy.

Saryusz-Wolski zaznaczył przy tym, że nie wierzy w humanitarne intencje Komisji Europejskiej.

Gdy błagałem o szpital dla euromajdanu, KE była głucha. Podstawa prawna tej relokacji jest wątpliwa i zaskarżona do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości

— dodawał.

Jak mówił Saryusz-Wolski, znaków zapytania wokół całej sprawy jest cała miara.

Polska wykonała z nadmiarem swoją porcję solidarności. Myśmy przyjęli, biorąc pod uwagę kalendarz i skokowy wzrost imigracji z Ukrainy po najeździe Rosji, ok. miliona osób. Migrantów, którzy u nas pracują. A wszyscy ci, którzy przybywają z Południa to również migranci, bo uchodźcą jest się tylko w najbliższym kraju nieobjętym działaniami wojennymi

— tłumaczył poseł do Parlamentu Europejskiego.

Polityk zaznaczył przy tym, że zachowania kilku europejskich spółek przeznaczających pieniądze na projekt Nord Stream 2 są gwałceniem idei solidarności.

KE w tej sprawie jest rozdarta

— ocenił.

Saryusz-Wolski podkreślił przy tym, że uważa Donalda Tuska za lidera totalnej opozycji.

Słowa Beaty Szydło zostały zmanipulowane w ramach wojny hybrydowej. Zrobiono z nich „fake news”

— tłumaczył europoseł.

svl, TVP Info