„Takie słowa w takim miejscu nigdy nie powinny paść z ust polskiego premiera”, że jeszcze raz powtórzę to, co wszyscy już posłyszeli, a właściwie przeczytali na Twitterze, jako że były poseł z nocnej zmiany, potem premier, a dziś polski gastarbeiter w Brukseli na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej w ten właśnie sposób komunikuje się z krajem pochodzenia.
Pan Tusk wywołał, a zrobił to świadomie, wielką falę „krytyki” w kraju, z echem roznoszącym się po zagranicy. Pobudzeni do działania POdwładni i dziennikarze POkorni nie zostawili suchej nitki na premier Beacie Szydło. Podtekst: proszę, oto jest prawdziwy obraz tego faszystowskiego, nazistowskiego, pisowskiego rządu, który nawet w Auschwitz daje upust swej ksenofobii, rasizmowi, antysemityzmowi i czemu tam jeszcze. W kwestii formalnej, chodzi o jedno zdanie Beaty Szydło, że:
„Auschwitz to lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom”,
które wypowiedziała w dawnym, niemieckim obozie zagłady. No skandal, jak można, wstyd po niebo! - huknęły zjednoczone siły antypisowskie na twitterowy sygnał z Brukseli. Oni chyba do reszty zidiocieli…! - tak z kolei można podsumować reakcję na tę kanonadę polityków PiS i tzw. prawicowych komentatorów. Niestety, znaleźli się wśród nich i tacy, na których PO srodze się zawiodła: Żydzi, którzy też uważają, że zapewnienie bezpieczeństwa swym obywatelom jest świętym obowiązkiem państwa. Straszne, nawet na Żydów nie można dziś liczyć…
Ale skoro kij leżał, to należało go chwycić w dłoń i walić na oślep, aż wióry polecą. I poleciały. A że – nomen omen – PO oświęcimskich trupach? Cóż, wszak to jest walka, ba, wojna na śmierć i życie, a na wojnie, jak na wojnie, trup to rzecz normalna… Można napawać się oburzeniem na szaleńcze ataki zdesperowanej opozycji, chociaż rzeczownik: opozycja to dla tej w istocie antyrządowej, antydemokratycznej, obrazoburczej czeredy nazbyt elegancka „przydawka”. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Po irracjonalnej i rozdmuchanej w świecie aferze z Auschwitz w tle, Tuskowi & Company, rzeczywistemu liderowi nieparlamentarnej opozycji (wbrew pozorom, Grzegorz Schetyna jest przywódcą malowanym), właściwie należą się podziękowania. Za co? Za postawienie kropki nad „i”. Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, teraz wie, że chora na władzę platformiana opozycja, pod względem programowym pusta jak beczka bez dna, nie cofnie się przed niczym w jej nienawistnych napaściach na rząd, na premier Beatę Szydło, czy prezydenta Andrzeja Dudę, którzy - jak wykazują sondaże - de facto cieszą się rosnącym poparciem społeczeństwa.
Platforma z nazwy Obywatelska, zdaje sobie sprawę, że do wyborów samorządowych i parlamentarnych pozostaje jej coraz mniej czasu, że być może w przyszłym Sejmie zasiądzie już tylko jako organ szczątkowy. Jej chroniczny antypisizm przekształcił się już w pisofobię. Stąd te rozpaczliwe ataki, bez względu na koszty i straty, na rujnowanie zbiorowego wizerunku Polek i Polaków, na konterfekt kraju. Ten kij ma jednak dwa końce. Skoro taki rząd wygrał wybory, skoro popiera go większość narodu, znaczy, że także ta większość przeżarta jest ksenofobią, rasizmem, antysemityzmem i czym tam jeszcze. Jednak twierdzeniu Tomasza Lisa wbrew, obywatele nie są „dużo głupsi”, niż „może się wydawać”. Są dużo, dużo mądrzejsi…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344509-po-aferze-z-auschwitz-tuskowi-company-nalezy-sie-podziekowanie-nie-ma-tego-zlego-co-by-na-dobre-nie-wyszlo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.