Ostatecznie zbioru zastrzeżonego nie ma 16 czerwca tego roku. On po prostu przestaje istnieć. To były zapisy przejściowe w ustawie o IPN dotyczące zbioru zastrzeżonego - dawały rok, żeby te materiały, które w tym zbiorze się znajdują, przejrzeć, ewentualnie opatrzeć je klauzulami tajności, jeśli taka byłaby wola służb
— mówił Cenckiewicz.
To, co nie zostało przejrzane, to do czego przedstawiciele służb się nie wypowiedzieli, jest z automatu jawne od pojutrza
— podkreślił. Zwrócił uwagę, że będzie to dotyczyć również 655 taśm magnetycznych zawierających bazy danych Służby Bezpieczeństwa z lat 80. XX w.
Przypomniał też, że zasiada w specjalnej komisji - powołanej przez prezesa IPN - złożonej z archiwistów i historyków, którzy mają oceniać wnioski służb o utajnienie danych materiałów. Wnioski te - jak zaznaczył Cenckiewicz - są tajne.
To, co zostało przejrzane i do czego zostały zawnioskowane jakieś zastrzeżenia, nasza komisja i prezes musimy to rozpatrzyć i ewentualnie nie zgodzić się na nadanie klauzuli lub zgodzić się i nadać tę klauzulę. Nad tym będziemy pracowali przez parę miesięcy. To bardzo pracochłonne prace. Do tego czasu status tych tysiąca, dwóch tysięcy czy kilkuset jednostek pozostaje w takim rodzaju zawieszenia
— tłumaczył Cenckiewicz.
Wiceszef Kolegium IPN odniósł się również do już przesłanych do IPN rekomendacji dotyczących niektórych dokumentów.
Z dużą częścią tych rekomendacji nasza komisja się nie zgadza. Analizujemy nie tylko treść tych uzasadnień, które przesyłają nam szefowie służb. Myślę tutaj przede wszystkim teraz o uzasadnieniach z Agencji Wywiadu i analizujemy treść dokumentów, których te rekomendacje i te uzasadnienia o podtrzymanie czy nadanie klauzul dotyczą. I w większości przypadków my się z tymi opiniami nie zgadzamy
— mówił wiceszef Kolegium IPN.
Przypomniał, że w nowelizacji ustawy o IPN, zapisano, że cywilne i wojskowe służby specjalne będą miały 12 miesięcy na dokonanie przeglądu archiwaliów ze zbioru zastrzeżonego.
Czyli był cały rok na ustosunkowanie się do kwestii, które dokumenty należy utajnić, a które ujawnić opinii publicznej. Przypomnę, że chodzi o materiały po dawnych służbach PRL, które w tym tajnym wyodrębnionym zbiorze znalazły się rzekomo ze względu na znaczenie dla aktualnego bezpieczeństwa państwa. Użyłem słowa +rzekomo+, gdyż instytucja zbioru wyodrębnionego w IPN była nagminnie nadużywana do tego by ukrywać tam materiały niezwiązane z wymogami bezpieczeństwa państwa po 1989 r. W każdym razie na spotkaniu z IPN, jeszcze jesienią ubiegłego roku, szefowie służb, a także szef MON i minister koordynujący służby, zgodzili się, że dokonają przeglądu wcześniej - do 31 marca br., tak byśmy na 16 czerwca byli już po weryfikacji rekomendacji i propozycji służb, ale słowa nie dotrzymano
— podkreślił Cenckiewicz.
W sumie do tej pory ponad 21 tys. jednostek archiwalnych już zostało przeniesionych z tzw. zetki do zbioru ogólnego. Wśród nich znalazły się m.in. akta operacyjne dotyczące m.in. Normana Daviesa. Szefowa Archiwum IPN wyjaśniła, że chodzi o nieudaną próbę werbunku tego historyka. Ponadto w zbiorze ogólnym znalazły się akta rezydentur m.in. w Ottawie, Londynie, Paryżu, Tokio, dokumentacja Pionu „N” Departamentu I MSW w tym teczki personalne pracowników kadrowych „N”, m.in. kryptonim „Lakar” dotyczące Andrzeja Madejczyka, teczki rozpracowania obiektowego, m.in. dotyczące działalności CIA.
Tajny, wydzielony zbiór w archiwum IPN powstał na mocy ustawy o IPN z 1998 r. To dokumentacja wytworzona przez aparat bezpieczeństwa PRL i zachowana w nim ze względu na aktualne bezpieczeństwo polskiego państwa. Są to akta w formie teczek - administracyjnych, operacyjnych i osobowych oraz dokumentacja w postaci kart z kartotek operacyjnych oraz różnego typu dzienników ewidencyjnych.
mly,wkt/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ostatecznie zbioru zastrzeżonego nie ma 16 czerwca tego roku. On po prostu przestaje istnieć. To były zapisy przejściowe w ustawie o IPN dotyczące zbioru zastrzeżonego - dawały rok, żeby te materiały, które w tym zbiorze się znajdują, przejrzeć, ewentualnie opatrzeć je klauzulami tajności, jeśli taka byłaby wola służb
— mówił Cenckiewicz.
To, co nie zostało przejrzane, to do czego przedstawiciele służb się nie wypowiedzieli, jest z automatu jawne od pojutrza
— podkreślił. Zwrócił uwagę, że będzie to dotyczyć również 655 taśm magnetycznych zawierających bazy danych Służby Bezpieczeństwa z lat 80. XX w.
Przypomniał też, że zasiada w specjalnej komisji - powołanej przez prezesa IPN - złożonej z archiwistów i historyków, którzy mają oceniać wnioski służb o utajnienie danych materiałów. Wnioski te - jak zaznaczył Cenckiewicz - są tajne.
To, co zostało przejrzane i do czego zostały zawnioskowane jakieś zastrzeżenia, nasza komisja i prezes musimy to rozpatrzyć i ewentualnie nie zgodzić się na nadanie klauzuli lub zgodzić się i nadać tę klauzulę. Nad tym będziemy pracowali przez parę miesięcy. To bardzo pracochłonne prace. Do tego czasu status tych tysiąca, dwóch tysięcy czy kilkuset jednostek pozostaje w takim rodzaju zawieszenia
— tłumaczył Cenckiewicz.
Wiceszef Kolegium IPN odniósł się również do już przesłanych do IPN rekomendacji dotyczących niektórych dokumentów.
Z dużą częścią tych rekomendacji nasza komisja się nie zgadza. Analizujemy nie tylko treść tych uzasadnień, które przesyłają nam szefowie służb. Myślę tutaj przede wszystkim teraz o uzasadnieniach z Agencji Wywiadu i analizujemy treść dokumentów, których te rekomendacje i te uzasadnienia o podtrzymanie czy nadanie klauzul dotyczą. I w większości przypadków my się z tymi opiniami nie zgadzamy
— mówił wiceszef Kolegium IPN.
Przypomniał, że w nowelizacji ustawy o IPN, zapisano, że cywilne i wojskowe służby specjalne będą miały 12 miesięcy na dokonanie przeglądu archiwaliów ze zbioru zastrzeżonego.
Czyli był cały rok na ustosunkowanie się do kwestii, które dokumenty należy utajnić, a które ujawnić opinii publicznej. Przypomnę, że chodzi o materiały po dawnych służbach PRL, które w tym tajnym wyodrębnionym zbiorze znalazły się rzekomo ze względu na znaczenie dla aktualnego bezpieczeństwa państwa. Użyłem słowa +rzekomo+, gdyż instytucja zbioru wyodrębnionego w IPN była nagminnie nadużywana do tego by ukrywać tam materiały niezwiązane z wymogami bezpieczeństwa państwa po 1989 r. W każdym razie na spotkaniu z IPN, jeszcze jesienią ubiegłego roku, szefowie służb, a także szef MON i minister koordynujący służby, zgodzili się, że dokonają przeglądu wcześniej - do 31 marca br., tak byśmy na 16 czerwca byli już po weryfikacji rekomendacji i propozycji służb, ale słowa nie dotrzymano
— podkreślił Cenckiewicz.
W sumie do tej pory ponad 21 tys. jednostek archiwalnych już zostało przeniesionych z tzw. zetki do zbioru ogólnego. Wśród nich znalazły się m.in. akta operacyjne dotyczące m.in. Normana Daviesa. Szefowa Archiwum IPN wyjaśniła, że chodzi o nieudaną próbę werbunku tego historyka. Ponadto w zbiorze ogólnym znalazły się akta rezydentur m.in. w Ottawie, Londynie, Paryżu, Tokio, dokumentacja Pionu „N” Departamentu I MSW w tym teczki personalne pracowników kadrowych „N”, m.in. kryptonim „Lakar” dotyczące Andrzeja Madejczyka, teczki rozpracowania obiektowego, m.in. dotyczące działalności CIA.
Tajny, wydzielony zbiór w archiwum IPN powstał na mocy ustawy o IPN z 1998 r. To dokumentacja wytworzona przez aparat bezpieczeństwa PRL i zachowana w nim ze względu na aktualne bezpieczeństwo polskiego państwa. Są to akta w formie teczek - administracyjnych, operacyjnych i osobowych oraz dokumentacja w postaci kart z kartotek operacyjnych oraz różnego typu dzienników ewidencyjnych.
mly,wkt/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/344283-prof-cenckiewicz-o-zbiorze-zastrzezonym-ostatecznie-od-16-czerwca-go-nie-ma-przestaje-istniec?strona=2