Minister sportu Witold Bańka z dużym dystansem podchodzi do pomysłu starań o organizację zimowych igrzysk „Karkonosze 2030”. „Jeśli jest taka inicjatywa, to trzeba się do tego dobrze przygotować” - zaznaczył w wywiadzie dla radia RMF FM.
Na początku bieżącego roku pojawiły się informacje o polsko-czeskiej współpracy w ramach starań o organizację igrzysk w 2030 roku. Na początku czerwca przedstawiciele władz samorządowych z województwa dolnośląskiego spotkali się w tej sprawie z kierownictwem Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Podchodzę z daleko idącym dystansem do tego rodzaju inicjatyw. Tym bardziej, jeśli są ogłaszane w przestrzeni medialnej przez przewodniczącego komisji sportu miasta Szklarska Poręba. Jeśli mamy coś robić, to zróbmy to dobrze. Potrzebna jest analiza SWOT, potrzebny jest biznesplan, strategia, rachunek zysków i strat. Obliczmy potencjalne koszty, jakie musielibyśmy ponieść, a dopiero wtedy się za to zabierajmy. Nie ogłaszajmy tego w przestrzeni medialnej
—zastrzegł minister Bańka i odniósł się do wieloletnich zaniedbań w polskim sporcie.
Przez ostatnie lata w ogóle nie dbano o dzieci i młodzież, nie dbano o strategie szkoleniowe. Nie mamy następców Tomka Sikory - biathlon męski leży. Nie mamy następczyń Justyny Kowalczyk
—mówił w RMF FM minister sportu, Witold Bańka.
Ministerstwo na przestrzeni ostatnich lat nie wymuszało na związkach sportowych przygotowania strategii szkoleniowych. Minister Drzewiecki hasał po cmentarzach, pan Biernat biegał po spotkaniach partyjnych. Pani minister Mucha dbała o to, żeby były świeże kwiatki w recepcji i wygodnie Madonna miała na stadionie. My dbamy o to, żeby był sport dzieci i młodzieży
—zaznaczył minister.
ann
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/343983-drzewiecki-hasal-po-cmentarzach-a-mucha-dbala-o-wygode-madonny-mocne-slowa-ministra-banki-o-politykach-po