Awersja do prezesa Kaczyńskiego jest tak silna, że wyznawcy salonu, na każde wspomnienie o nim w formie pozytywnej reagują zblokowaną agresją.
Ta wydawałoby się błahe zdarzenie może być przyczynkiem do naukowej rozprawki o stanie umysłów we współczesnej Polsce. W piątek rano pozwoliłem sobie oddać się mojemu ulubionemu zajęciu, czyli delikatnemu sprowokowaniu na portalach społecznościowych obywateli o innych poglądach politycznych.
Żart jak żart, nie jakiś wystrzałowy. Chyba każdy rozsądny człowiek zdaje sobie sprawę, że wpływ obu wymienionych polityków na grę piłkarskiej reprezentacji jest znikomy. Paradoksu można się doszukać w fakcie, że za czasów ekipy PO obnoszącej się ze swoją atencją do futbolu nasza drużyna narodowa grała fatalnie, a teraz za rządów PiS odnosi sukcesy.
I to w zasadzie powinno wyczerpywać temat.
A tu ruszyła tweeterowa karuzela. Oczywiście pod moim adresem wystrzelono sporo wirtualnej amunicji różnego kalibru. Nawykłem do tego i nawet bawią mnie te rytualne ataki personalne, będące kanonem dyskutantów wyhodowanych na „Gazecie Wyborczej”. Swoją wyższość światopoglądową, muszą oprzeć na tym, że się zetknęli się z kompletnym idiotą. Głupkiem ze Studio Yayo. Na zdrowie!
Tym razem jednak sprawy poszły dalej. Powstał hasztag #ZaKaczyńskiego, gdzie usiłowano ośmieszyć prezesa Kaczyńskiego. Trudno tam znaleźć wpisy lotne i zabawne, ot, toporne schematy, ale ilu imponujące jest ilu osobom zwyczajnie się chciało.
Nastąpił efekt kuli śniegowej. Temat podchwyciły nawet poważne portale internetowe (wPolityce.pl także), a pani redaktorka z Wirtualnej Polski zadała sobie trud, żeby mnie zwywiadować na okoliczność.
8Można powiedzieć, że spotkał mnie tzw. fejm.*
Jednak inny aspekt jest tu najistotniejszy. Moc oddziaływania postaci Jarosława Kaczyńskiego na salonowe szeregi. Na hasło Kaczyński, jeszcze do tego z pozytywnym, choć tak w przypadku mojego tweeta ewidentnie nieprawdziwym kontekście, dostają słynnego małpiego rozumu. Ci, którzy hejtersko rzucili się na tego tweeta, to pewnie ludzie wykształceni, obdarzeni jakimiś konkretnymi umiejętnościami, pewnie niejednokrotnie odnoszący sukcesy zawodowe. Jednak ktoś im tak zwichrował psychikę, że na prezesa Kaczyńskiego reagują jak pies Pawłowa na zapaloną żarówkę. Nie ma tu żadnej racjonalnej oceny działań szefa PiS. Doszliśmy do takiego stopnia zacietrzewienia, że co by prezes i PiS dobrego nie zrobili i tak będą nienawidzeni.
Sprawa posuwa się do swoistego obłędu. Im więcej dobrego robią, tym atak na nich jest coraz bardziej bezpardonowy i nieprzebierający w środkach.
To sprawia, że sytuacja robi się bardzo groźna. Jeśli takim błahym tweetem można wywołać erupcję złych emocji, to znaczy, że stan nerwowy wielu ludzi jest krytyczny. Ludźmi, którzy zamiast logiki i zimnej oceny faktów, kierują się kompletnie rozchwianym systemem wartości łatwo jest kierować i popychać ich działań irracjonalnych.
Choćby radość, niektórych z tego, że TVP z powodu bojkotu artystów i szaleństwa prezydenta Opola, nie udało się zorganizować Festiwalu Piosenki Polskiej, wygląda upiornie. Co najbardziej symptomatyczne, wykonawcy, obnoszący się z tym by nie upolityczniać sfery piosenek, biorą udział w politycznej rozgrywce rozkręconej przez wrogów PiS.
Znaleźliśmy się w plemiennej rzeczywistości. Czy jest z niej jakieś wyjście?
Mnie nie przeszkadza, to że ktoś ma inne poglądy. Jednak tu nie ma symetrii. Niby tolerancyjni i wielbiący demokrację zwolennicy treści gazetowyborczych, nie są w stanie znieść nawet internetowego tweeta niezgodnego z ich widzeniem świata. Każde zaburzenie poukładanej przez wiadome media narracji, powoduje panikę i wyparcie niewygodnych przekazów za wszelką cenę. Trwają w takim hermetycznym stanie jakby ktoś na nich rzucił urok.
Cieszę się, że osobą, która potraktowała moją drobną podpuchę z dystansem i poczuciem humoru, okazał się prezes Zbigniew Boniek:
Proszę podziękować, jesteśmy wdzięczni.
Niestety, nie dam rady, ponieważ nie znam osobiście prezesa Kaczyńskiego.
Natomiast cieszą się, że jest ktoś, kto potrafi pomimo nieustającej i momentami niewybrednej szydery (ostatnio uruchomiono „Ucho prezesa”) działać skutecznie dla dobra Polski.
Tym razem to nie jest żart.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342809-jak-jeden-zartobliwy-tweet-z-prezesem-kaczynskim-wywolal-furie-w-internecie