Sądzę, że ta synteza pokazuje istotę rzeczy. Przy czym jest ona czasem pokazana wprost, a czasem przez niektóre pozory, które wtedy próbowano tworzyć. Np. te rozmowy między Wałęsą a ministrem Antonim Macierewiczem, gdzie Wałęsa próbuje odgrywać komedie, próbuje udawać, że jest zwolennikiem lustracji i nie wie o co chodzi, czyli m.in. o niego. O czym wielu ludzi już wtedy dobrze wiedziało, oczywiście bez szczegółów
— mówił Jarosław Kaczyński w studiu TVP po emisji filmu „Nocna zmiana”, opisującego kulisy obalenia rządu Jana Olszewskiego w 1992 roku.
W dyskusji przed emisją filmu udział wzięli Jarosław Kaczyński, Piotr Zaremba i prof. Wojciech Roszkowski.
To pokazanie kawałków tego politycznego teatru, który się wtedy odbywał, a z drugiej strony, dzięki taśmom, do których dotarł Jacek Kurski, mogliśmy zobaczyć jak to wyglądało naprawdę i dzisiaj, lepiej niż wtedy, możemy zrozumieć skąd ten pośpiech Wałęsy, skąd dążenie, by wszystko załatwić od razu, skąd te obawy przed tym, by rząd Jana Olszewskiego nie trwał choćby jednego dnia dłużej. Obawy przed tym, by nowe fakty nie wyszły. Znając mentalność tych ludzi podejrzewał, że obawiali się iż rząd może sięgnąć po metody poza konstytucyjne, by utrzymać władzę. Oczywiście tego niebezpieczeństwa nie było. Jeżeli chodzi o Jana Olszewskiego i członków tego rządu, to byli to z całą pewnością ludzie którzy nigdy by się nie posunęli do tego typu metod. Byli nieporównanie pewniejszymi gwarantami demokracji niż Lech Wałęsa i ci, którzy byli po drugiej stronie
— tłumaczył Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości, który był przez pewien czas szefem Kancelarii Prezydenta u Lecha Wałęsy, zwrócił uwagę na braki w przygotowaniu byłego prezydenta.
Szukał różnych rozwiązań, kompletnie oderwanych od rzeczywistości. Tu wychodzi ta sprawa, o której nieczęsto się mówiło, czyli kwestia kompletnego intelektualnego nieprzygotowania Lecha Wałęsy do wykonywania swojej funkcji
— stwierdził Kaczyński.
Kaczyński, komentując sprawę spółek joint venture, które miały powstać na miejscu rosyjskich baz na terenie Polski, przywołał inne przykłady prorosyjskiej postawy Wałęsy. Wspomniał chociażby postać ambasadora Cioska, który po przejęciu władzy przez Wałęsę wciąż pozostawał na swoim stanowisku.
Wycofanie tych decyzji Lecha Wałęsy pokazywało jedno, że on stawiał na to, by w Polsce kształtował się system, w którym Polska zachowa jakieś związki z Rosją.(…) Wydaje mi się, że w gruncie rzeczy taka była koncepcja. Lech Wałęsa nie ukrywał wobec swoich współpracowników, że chce rządzić bardzo długo
— powiedział.
My wszyscy, którzy poparliśmy Lecha Wałęsę, pomyliliśmy się
— stwierdził Kaczyński.
O agenturalnej przeszłości Wałęsy, Kaczyński dowiedział się od ministra Milczanowskiego, który pokazał mu teczkę i donosy autorstwa byłego prezydenta.
Późniejsza działalność Lecha Wałęsy wydawała nam się weryfikacją tezy, że on już się od tego odciął. Okazało się, że te związki nieporównanie silniejsze, decydujące, rozstrzygające dla całej jego postawy
— stwierdził.
Ten rząd musiał upaść, bo był radykalnie mniejszościowy. (…) gdyby przyjąć, że by nie upadł, to bieg historii w Polsce byłby inny i z całą pewnością szczęśliwszy
— powiedział Jarosław Kaczyński.
mly
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342808-jaroslaw-kaczynski-my-wszyscy-ktorzy-poparlismy-lecha-walese-pomylilismy-sie