Muszę powiedzieć, że moi byli przyjaciele, bo przecież z Milczanowskim kiedyś się przyjaźniłem, zresztą jak z Michnikiem, a i z Frasyniukiem też sympatyzowałem- okazują się być dzisiaj bardziej zażarci w swojej komunistycznej propagandzie niż sami postkomuniści. Jest to charakterystyczne dla agentów. Tak jak Wałęsa chcąc obronić swoją pozycję „uczciwego człowieka”, który rzekomo nie był szpiclem, gotów jest jest utopić Polskę, zatopić wszystko. Przypomina to zupełnie działania Nerona, szalonego człowieka, który gotów jest podpalić Rzym, żeby tylko zmienić kierunek nastrojów społecznych i odsunąć opinię publiczną od zajmowania się jego zbrodniami
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Wyszkowski, były opozycjonista, członek Kolegium IPN.
wPolityce.pl: Ćwierć wieku temu obalono rząd Jana Olszewskiego. Jak odbierał Pan wówczas nocną zmianę?
Krzysztof Wyszkowski: Byłem uczestnikiem i w pewnym sensie ofiarą tego zamachu stanu, który wtedy się odbył, a który miał cechy zdrady narodowej. Ludzie, którzy obalali rząd Jana Olszewskiego, działali bezpośrednio na rzecz Rosji. To byli spadkobiercy więzów PRL-u i osobiście własnej współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi. Obalenie rządu Jana Olszewskiego było dowodem na prawdziwy charakter „okrągłego stołu”, który odbywał się za przyzwoleniem, a pewnie nawet na polecenie i według scenariusza wypracowanego przez KPZS i KGB. Zasiadając do obrad przy nim część ludzi miała nadzieję, czy wiarę w to, że tutaj chodzi o bezkrwawe obalanie komunizmu. Okazali się jednak być niedoinformowani czy naiwni- chodzi o takich ludzi jak np. bracia Kaczyńscy i wielu innych- i nie przyszło im do głowy, że mają do czynienia ze spiskiem ludzi uwikłanych we współpracę z służbami specjalnymi. I że celem „okrągłego stołu” jest zmowa przeciwko niepodległości, wolności i demokracji oraz zachowanie pokomunistycznego układu w Polsce w celu obrony interesów sowieckich. Ujawniło się to w momencie, w którym było proste kryterium: ujawniamy agentów komunistycznych czy nie. Oczywiście okazało się, że to jest zbrodnia.
Czego jeszcze tak bardzo atakowano rząd Olszewskiego?
Do tego dochodzą takie historie, jak sprzeciw rządu Jana Olszewskiego wobec eksterytorialnych baz po sowieckich, czy zatrzymanie i próba likwidacji kradzieży majątku narodowego. To było wielokierunkowe uderzenie w postkomunizm, próba uzdrowienia Polski i uczynienia z niej normalnego kraju. Przecież rząd Jana Olszewskiego publicznie i oficjalnie zgłosił aspiracje do uczestnictwa w NATO i europejskich wspólnotach gospodarczych. Robił bezpośrednie kroki w tym celu, bo chciał wyrwać nasz kraj spod dominacji sowieckiej. Było to w tamtym czasie możliwe. Niestety na straży tej podległości w stosunku do Rosji stali nie tylko byli funkcjonariusze komunistyczni jak Jaruzelski, czy Kiszczak, ale również tacy ludzie jak Mazowiecki, Geremek, Kuroń, czy Michnik. Okazało się, że potrafili oni zdobyć dla swoich celów wsparcie ze strony takich Bujaka, Frasyniuka i innych działaczy „Solidarności”. Przyjęli oni- w moim przekonaniu z głupoty- rzekomą argumentację o potrzebie roztoczenia ochrony nad komunistami i agentami, a później jeszcze nad ich prawem do rozkradzenia majątku narodowego. Pamiętam, że gdy w tamtym czasie miała być głosowana prezydentura Jaruzelskiego rozpowszechniano informacje, że jeżeli „Solidarność” nie umożliwi jego wyboru, to 30 tysięcy ludzi pójdzie do piachu.
Kto tak mówił?
Rakowski miał wygłaszać takie groźby. 4 czerwca 1989 roku wyborcy w 100 proc. poparli jednak „Solidarność” i odmówili udzielenia poparcia komunistom. 4 czerwca 1992 roku był tylko objawem tej samej relacji między obydwoma stronami „okrągłego stołu”, tzn. komunistami i ich agentami w „Solidarności”. Bo gdy 4 czerwca naród wypowiedział „precz z komunizmem i komunistami”, to 6 czerwca do Kiszczaka- wiemy to dziś opublikowanych materiałów- Mazowiecki z Geremkiem pobiegli sami do Kiszczaka twierdząc, że mają na to zgodę Lecha Wałęsy. Przekazali mu, że są gotowi zwrócić komunistom 33 mandaty, które nie zostały obsadzone. To była już zupełnie bezpośrednia zdrada. Później uzgodniono zmianę ordynacji wyborczej w trakcie wyborów i oddano rzeczywiście te mandaty. A przecież gdyby tego nie zrobiono, gdyby uznano wolę wyborców, to niemożliwe byłoby utrzymywanie Sejmu wyłonionego przy „okrągłym stole” i komunizm zacząłby rozpadać się dużo wcześniej. W ten sposób opóźniano jednak wszystkie reformy. Przecież Tadeusz Mazowiecki bronił rozkradania majątku narodowego, niszczenia archiwów SB, WSW i archiwów komunistycznych. Oszukiwał społeczeństwo, bo publicznie twierdził, że jego zamiarem jest budowa demokracji w Polsce. Prawdziwym jego zamiarem był natomiast sojusz postkomunistów z byłymi stalinowcami, którzy udawali „solidarnościowców” jak Mazowiecki, Geremek czy Kuroń, którzy byli kiedyś funkcjonariuszami systemu, a później rzekomo jego przeciwnikami. Okazało się, na końcu, że to jest jedna sitwa, którą łączy wspólny cel oszukania społeczeństwa polskiego.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Muszę powiedzieć, że moi byli przyjaciele, bo przecież z Milczanowskim kiedyś się przyjaźniłem, zresztą jak z Michnikiem, a i z Frasyniukiem też sympatyzowałem- okazują się być dzisiaj bardziej zażarci w swojej komunistycznej propagandzie niż sami postkomuniści. Jest to charakterystyczne dla agentów. Tak jak Wałęsa chcąc obronić swoją pozycję „uczciwego człowieka”, który rzekomo nie był szpiclem, gotów jest jest utopić Polskę, zatopić wszystko. Przypomina to zupełnie działania Nerona, szalonego człowieka, który gotów jest podpalić Rzym, żeby tylko zmienić kierunek nastrojów społecznych i odsunąć opinię publiczną od zajmowania się jego zbrodniami
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Wyszkowski, były opozycjonista, członek Kolegium IPN.
wPolityce.pl: Ćwierć wieku temu obalono rząd Jana Olszewskiego. Jak odbierał Pan wówczas nocną zmianę?
Krzysztof Wyszkowski: Byłem uczestnikiem i w pewnym sensie ofiarą tego zamachu stanu, który wtedy się odbył, a który miał cechy zdrady narodowej. Ludzie, którzy obalali rząd Jana Olszewskiego, działali bezpośrednio na rzecz Rosji. To byli spadkobiercy więzów PRL-u i osobiście własnej współpracy z komunistycznymi służbami specjalnymi. Obalenie rządu Jana Olszewskiego było dowodem na prawdziwy charakter „okrągłego stołu”, który odbywał się za przyzwoleniem, a pewnie nawet na polecenie i według scenariusza wypracowanego przez KPZS i KGB. Zasiadając do obrad przy nim część ludzi miała nadzieję, czy wiarę w to, że tutaj chodzi o bezkrwawe obalanie komunizmu. Okazali się jednak być niedoinformowani czy naiwni- chodzi o takich ludzi jak np. bracia Kaczyńscy i wielu innych- i nie przyszło im do głowy, że mają do czynienia ze spiskiem ludzi uwikłanych we współpracę z służbami specjalnymi. I że celem „okrągłego stołu” jest zmowa przeciwko niepodległości, wolności i demokracji oraz zachowanie pokomunistycznego układu w Polsce w celu obrony interesów sowieckich. Ujawniło się to w momencie, w którym było proste kryterium: ujawniamy agentów komunistycznych czy nie. Oczywiście okazało się, że to jest zbrodnia.
Czego jeszcze tak bardzo atakowano rząd Olszewskiego?
Do tego dochodzą takie historie, jak sprzeciw rządu Jana Olszewskiego wobec eksterytorialnych baz po sowieckich, czy zatrzymanie i próba likwidacji kradzieży majątku narodowego. To było wielokierunkowe uderzenie w postkomunizm, próba uzdrowienia Polski i uczynienia z niej normalnego kraju. Przecież rząd Jana Olszewskiego publicznie i oficjalnie zgłosił aspiracje do uczestnictwa w NATO i europejskich wspólnotach gospodarczych. Robił bezpośrednie kroki w tym celu, bo chciał wyrwać nasz kraj spod dominacji sowieckiej. Było to w tamtym czasie możliwe. Niestety na straży tej podległości w stosunku do Rosji stali nie tylko byli funkcjonariusze komunistyczni jak Jaruzelski, czy Kiszczak, ale również tacy ludzie jak Mazowiecki, Geremek, Kuroń, czy Michnik. Okazało się, że potrafili oni zdobyć dla swoich celów wsparcie ze strony takich Bujaka, Frasyniuka i innych działaczy „Solidarności”. Przyjęli oni- w moim przekonaniu z głupoty- rzekomą argumentację o potrzebie roztoczenia ochrony nad komunistami i agentami, a później jeszcze nad ich prawem do rozkradzenia majątku narodowego. Pamiętam, że gdy w tamtym czasie miała być głosowana prezydentura Jaruzelskiego rozpowszechniano informacje, że jeżeli „Solidarność” nie umożliwi jego wyboru, to 30 tysięcy ludzi pójdzie do piachu.
Kto tak mówił?
Rakowski miał wygłaszać takie groźby. 4 czerwca 1989 roku wyborcy w 100 proc. poparli jednak „Solidarność” i odmówili udzielenia poparcia komunistom. 4 czerwca 1992 roku był tylko objawem tej samej relacji między obydwoma stronami „okrągłego stołu”, tzn. komunistami i ich agentami w „Solidarności”. Bo gdy 4 czerwca naród wypowiedział „precz z komunizmem i komunistami”, to 6 czerwca do Kiszczaka- wiemy to dziś opublikowanych materiałów- Mazowiecki z Geremkiem pobiegli sami do Kiszczaka twierdząc, że mają na to zgodę Lecha Wałęsy. Przekazali mu, że są gotowi zwrócić komunistom 33 mandaty, które nie zostały obsadzone. To była już zupełnie bezpośrednia zdrada. Później uzgodniono zmianę ordynacji wyborczej w trakcie wyborów i oddano rzeczywiście te mandaty. A przecież gdyby tego nie zrobiono, gdyby uznano wolę wyborców, to niemożliwe byłoby utrzymywanie Sejmu wyłonionego przy „okrągłym stole” i komunizm zacząłby rozpadać się dużo wcześniej. W ten sposób opóźniano jednak wszystkie reformy. Przecież Tadeusz Mazowiecki bronił rozkradania majątku narodowego, niszczenia archiwów SB, WSW i archiwów komunistycznych. Oszukiwał społeczeństwo, bo publicznie twierdził, że jego zamiarem jest budowa demokracji w Polsce. Prawdziwym jego zamiarem był natomiast sojusz postkomunistów z byłymi stalinowcami, którzy udawali „solidarnościowców” jak Mazowiecki, Geremek czy Kuroń, którzy byli kiedyś funkcjonariuszami systemu, a później rzekomo jego przeciwnikami. Okazało się, na końcu, że to jest jedna sitwa, którą łączy wspólny cel oszukania społeczeństwa polskiego.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342782-nasz-wywiad-wyszkowski-wspomina-nocna-zmiane-ludzie-ktorzy-obalali-rzad-jana-olszewskiego-dzialali-bezposrednio-na-rzecz-rosji