Już to, że projekt alternatywnego państwa wielu ludziom miesza w głowach i może ich popchnąć do desperackich czynów, jest skrajnie niebezpieczne
— pisze w najnowszym „wSieci” publicysta Stanisław Janecki.
Co łączy bojkot festiwalu piosenki w Opolu z Kongresem Prawników Polskich? Co łączy oba te wydarzenia z totalną opozycją czy gabinetem cieni Platformy Obywatelskiej? I co to wszystko ma wspólnego z odezwą na 13 grudnia 2016 r. – „Stop dewastacji Polski!”, z „puczem” z 16 grudnia, z wrocławskim wystąpieniem Donalda Tuska (17 grudnia 2016 r.) albo z jego widowiskowym przybyciem na Dworzec Centralny w Warszawie (19 kwietnia 2017 r.)? To wszystko elementy tego samego projektu: na polach rozrywki, kultury, mediów, edukacji, nauki, sądownictwa, a nawet bezpieczeństwa wewnętrznego i obrony narodowej. Projektu wymyślonego na wyższym poziomie niż totalna opozycja, gdyż angażującego nie tylko polityków, lecz także ludzi biznesu, tajnych służb, grupy interesów czy przeróżne lobby
— stwierdza publicysta.
Bojkot Opola, z powodu popularności festiwalu, był wymarzonym pretekstem do znacznie ważniejszego przedsięwzięcia – przekonania Polaków, że już nawet w dziedzinie piosenki, czyli kultury popularnej, nie ma wolności. Jeśli dodać do tego kontestację środowisk teatralnych, głównie wokół Narodowego Starego Teatru w Krakowie oraz Teatru Polskiego we Wrocławiu, kontestację reformy edukacji i nauki bądź zmiany w wymiarze sprawiedliwości i przemiany w armii, można na tym budować obraz zniewolenia kolejnych obszarów życia i państwa
— dodaje Janecki.
Autor tekstu przypomina również, że o alternatywności mówili już przecież przedstawiciele środowisk prawniczych m.in. na Kongresie Prawników Polskich.
Wtedy okazało się, że prominentni reprezentanci środowisk prawniczych całkiem serio myślą o stworzeniu alternatywnego wymiaru sprawiedliwości
— pisze, zwracając również uwagę na odezwę „Stop dewastacji Polski!” z 3 grudnia 2016 r.
Do nieposłuszeństwa wezwano sędziów i prokuratorów, policjantów i wojskowych, czyli nie tylko funkcjonariuszy państwowych, lecz i tych, którzy odpowiadają za przestrzeganie prawa i składają przysięgę. A to jest przestępstwo ścigane z mocy artykułu 18 Kodeksu karnego
— podkreśla Janecki.
Publicysta zaznacza, że choć idea państwa podziemnego wydawała się niedawno groteską, to jednak jest ona dzisiaj „wdrukowywana zwolennikom totalnej opozycji”.
Co najgroźniejsze, chodzi o alternatywę także w sektorach bezpieczeństwa wewnętrznego i obrony narodowej. Jeśli wziąć pod uwagę nachalną kontestację równolegle wielu dziedzin życia i instytucji, mamy obraz projektu alternatywnego państwa. Już to, że ten projekt wielu ludziom miesza w głowach i może ich popchnąć do desperackich czynów, jest skrajnie niebezpieczne, choćby chodziło tylko o matrix w głowach. I nie ma to nic wspólnego z demokracją, a bardzo wiele z puczem
— puentuje Stanisław Janecki.
Więcej o podziemnej III RP w tekście Stanisława Janeckiego na łamach najnowszego „wSieci”, dostępnego w sprzedaży już od 29 maja, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl
Zapraszamy też do subskrypcji miesięcznika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342625-podziemna-iii-rp-janecki-we-wsieci-mamy-obraz-projektu-alternatywnego-panstwa-nie-ma-to-nic-wspolnego-z-demokracja-a-bardzo-wiele-z-puczem