Mówił pan też o „100 dniach spokoju”. To pewien kredyt zaufania?
Tak. Prosiłem byśmy dali sobie 100 dni spokojnej pracy, by uniknąć gorszących sporów, które mogłyby storpedować prace komisji - także na spotkaniach niejawnych. Prosiłem, by skoncentrować się na merytorycznej pracy. Część członków komisji podnosiło wątpliwości, czy ta komisja ma sens, mówili o tym, że to ciało polityczne. Ja prosiłem, byśmy dali sobie szansę. Przez te 100 dni skupmy się na pracy i nie przeszkadzajmy sobie wzajemnie. Potem przyjdzie czas na ocenę. Nie zakładajmy z góry, że nam nie wyjdzie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Patryk Jaki po pierwszym posiedzeniu Komisji Weryfikacyjnej: „Proszę o 100 dni spokoju. Walczmy o przywrócenie sprawiedliwości” ”
Pytam o atmosferę na posiedzeniu, gdyż wszyscy pamiętamy jak zachowywał się poseł Kropiwnicki z PO w trakcie prac sejmowych nad Komisją weryfikacyjną. Zgłaszał dziesiątki wniosków, które mogły być odczytywane jako próba opóźnienia prac.
To było typowe torpedowanie prac nad Komisją weryfikacyjną, dlatego osobiście prosiłem pana posła Kropiwnickiego, byśmy dali sobie szansę na spokojną pracę bez tzw. „trollingu”.
Rodzi się pytanie o harmonogram prac komisji, o pierwsze adresy, którymi się zajmiecie.
Mam w głowie cały harmonogram i czekam na powołanie ostatniego członka komisji. Wtedy podejmiemy pierwsze uchwały dotyczące pierwszych nieruchomości oraz podejmiemy decyzje o przesłuchaniach konkretnych świadków.
Komisja Weryfikacyjna będzie miała pełne ręce roboty. Jak długo trwać będą jej prace?
Przynajmniej do końca tej kadencji Sejmu. Komisja Weryfikacyjna to zupełna nowość w polskim systemie prawnym. Jest też inna kwestia. Do tej pory twierdzono w związku z dziką reprywatyzacją, że nic już nie można zrobić i przestępczych decyzji reprywatyzacyjnych nie uda się cofnąć. My zadajemy kłam tej filozofii na przekór niektórym, tzw. autorytetom prawniczym. Wszystko będziemy stwarzali na nowo. Oczywiście mogą pojawić się problemy, ale jeśli komisja będzie działała sprawnie to przeniesiemy jej prace także na inne miasta Polski.
Czyli nie tylko stolica?
Ta koncepcja funkcjonuje od samego początku prac nad Komisją Weryfikacyjną. Na razie koncentrujemy się na sprawach warszawskich, ale jeśli nasza praca okaże się skuteczna, a wierzę że tak będzie, to rozszerzymy działania także na inne miasta. Wyzwania stojące przed Komisją Weryfikacyjną są większe niż przed jakąkolwiek inną. Nie staną przed nami jedynie urzędnicy, ale zorganizowane grupy przestępcze i najlepsi prawnicy w Warszawie. To będzie trudna praca.
Który cel komisji jest dla pana najważniejszy. Ukaranie winnych, odebranie mienia, które zagrabiono w ramach reprywatyzacji warszawskiej, czy sfera społeczna?
Komisja ma wszystkie te trzy zadania i wszystkie te elementy są ważne. Gdy słucha się osób poszkodowanych przez dziką reprywatyzację to dla nich najważniejszy jest ten pierwszy element: ci ludzie słusznie domagają się sprawiedliwości. Część z tych osób pogodziła się z kwestią ekonomiczną, ale podnoszą, że nie może być tak, iż złodzieje ciągle wygrywają z państwem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ WYWIAD. Kaleta: „Komisja Weryfikacyjna ma przywracać godność wyrzucanym lokatorom, a przestępcom odbierać zagrabione majątki”
To dlatego udział organizacji lokatorskich w pracach komisji jest taki ważny?
Ten udział to dowód na to, że budujemy państwo silne, a nie tylko teoretyczne. Obywatel musi mieć świadomość, że ma wpływ na to, co się dzieje. Wcześniej obywateli traktowano jako margines społeczny, nikt ich nie chciał słuchać. Teraz ci sami obywatele będą mieć wpływ na to, co dzieje się w państwie i wspólnie z nami pracować będą w Komisji Weryfikacyjnej, będą częścią procesu.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mówił pan też o „100 dniach spokoju”. To pewien kredyt zaufania?
Tak. Prosiłem byśmy dali sobie 100 dni spokojnej pracy, by uniknąć gorszących sporów, które mogłyby storpedować prace komisji - także na spotkaniach niejawnych. Prosiłem, by skoncentrować się na merytorycznej pracy. Część członków komisji podnosiło wątpliwości, czy ta komisja ma sens, mówili o tym, że to ciało polityczne. Ja prosiłem, byśmy dali sobie szansę. Przez te 100 dni skupmy się na pracy i nie przeszkadzajmy sobie wzajemnie. Potem przyjdzie czas na ocenę. Nie zakładajmy z góry, że nam nie wyjdzie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Patryk Jaki po pierwszym posiedzeniu Komisji Weryfikacyjnej: „Proszę o 100 dni spokoju. Walczmy o przywrócenie sprawiedliwości” ”
Pytam o atmosferę na posiedzeniu, gdyż wszyscy pamiętamy jak zachowywał się poseł Kropiwnicki z PO w trakcie prac sejmowych nad Komisją weryfikacyjną. Zgłaszał dziesiątki wniosków, które mogły być odczytywane jako próba opóźnienia prac.
To było typowe torpedowanie prac nad Komisją weryfikacyjną, dlatego osobiście prosiłem pana posła Kropiwnickiego, byśmy dali sobie szansę na spokojną pracę bez tzw. „trollingu”.
Rodzi się pytanie o harmonogram prac komisji, o pierwsze adresy, którymi się zajmiecie.
Mam w głowie cały harmonogram i czekam na powołanie ostatniego członka komisji. Wtedy podejmiemy pierwsze uchwały dotyczące pierwszych nieruchomości oraz podejmiemy decyzje o przesłuchaniach konkretnych świadków.
Komisja Weryfikacyjna będzie miała pełne ręce roboty. Jak długo trwać będą jej prace?
Przynajmniej do końca tej kadencji Sejmu. Komisja Weryfikacyjna to zupełna nowość w polskim systemie prawnym. Jest też inna kwestia. Do tej pory twierdzono w związku z dziką reprywatyzacją, że nic już nie można zrobić i przestępczych decyzji reprywatyzacyjnych nie uda się cofnąć. My zadajemy kłam tej filozofii na przekór niektórym, tzw. autorytetom prawniczym. Wszystko będziemy stwarzali na nowo. Oczywiście mogą pojawić się problemy, ale jeśli komisja będzie działała sprawnie to przeniesiemy jej prace także na inne miasta Polski.
Czyli nie tylko stolica?
Ta koncepcja funkcjonuje od samego początku prac nad Komisją Weryfikacyjną. Na razie koncentrujemy się na sprawach warszawskich, ale jeśli nasza praca okaże się skuteczna, a wierzę że tak będzie, to rozszerzymy działania także na inne miasta. Wyzwania stojące przed Komisją Weryfikacyjną są większe niż przed jakąkolwiek inną. Nie staną przed nami jedynie urzędnicy, ale zorganizowane grupy przestępcze i najlepsi prawnicy w Warszawie. To będzie trudna praca.
Który cel komisji jest dla pana najważniejszy. Ukaranie winnych, odebranie mienia, które zagrabiono w ramach reprywatyzacji warszawskiej, czy sfera społeczna?
Komisja ma wszystkie te trzy zadania i wszystkie te elementy są ważne. Gdy słucha się osób poszkodowanych przez dziką reprywatyzację to dla nich najważniejszy jest ten pierwszy element: ci ludzie słusznie domagają się sprawiedliwości. Część z tych osób pogodziła się z kwestią ekonomiczną, ale podnoszą, że nie może być tak, iż złodzieje ciągle wygrywają z państwem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:NASZ WYWIAD. Kaleta: „Komisja Weryfikacyjna ma przywracać godność wyrzucanym lokatorom, a przestępcom odbierać zagrabione majątki”
To dlatego udział organizacji lokatorskich w pracach komisji jest taki ważny?
Ten udział to dowód na to, że budujemy państwo silne, a nie tylko teoretyczne. Obywatel musi mieć świadomość, że ma wpływ na to, co się dzieje. Wcześniej obywateli traktowano jako margines społeczny, nikt ich nie chciał słuchać. Teraz ci sami obywatele będą mieć wpływ na to, co dzieje się w państwie i wspólnie z nami pracować będą w Komisji Weryfikacyjnej, będą częścią procesu.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/342035-nasz-wywiad-minister-jaki-o-komisji-weryfikacyjnej-bedziemy-stanowczo-postepowali-z-ratuszem-hgw-i-pokazemy-ze-umiemy-czytac-akta?strona=2