Gdy było już pewne, że linie lotnicze OLT upadają i nie da się wyegzekwować od nich długów, publiczna spółka zawiadująca lotniskami beztrosko zrezygnowała z dochodzenia swych należności i do samego końca pozwalała funkcjonować liniom Marcina P. Dotarliśmy do kolejnych zdumiewających dokumentów dotyczących afery Amber Gold.
Popatrzmy na wydarzenia tamtych dni chronologicznie.
17 lipca
Rafał Bielecki, zastępca dyrektora Biura Handlowego Portu Lotniczego im. F. Chopina w Warszawie, wysyła pismo do Dyrektora Handlowego OLT Express Regional Sp. z o.o. Zwraca w nim uwagę, że OLT nie wywiązują się z ustaleń. Ponieważ problemy z płaceniem OLT mają od dłuższego czasu (działalność zainaugurowały ledwie w kwietniu!), zdążono się dogadać, iż
będą regulowały zobowiązania powstałe z tytułu usług lotniczych świadczonych przez PPL poprzez wnoszenie przedpłat w cyklach tygodniowych, płatnych do 2 (dwóch) dni roboczych przed okresem rozliczeniowym, którego dotyczą.
Dalej Bielecki podsumowuje należności z wszystkich umów i oznajmia, że do zapłaty OLT Express Poland pozostaje 895 043,44 PLN (za okres 1-30 czerwca). Prosi też o dokonanie przedpłat za okres 1-26 lipca dla OLT Express Poland na kwotę 975 627,60 i dla OLT Express Regional na kwotę 3 465 345,46 PLN. Wyznacza termin spłaty zaległości na 20 lipca. I informuje, że nieuregulowanie tych zobowiązań skutkować będzie wymaganiem dokonywania płatności „z tytułu opłat za usługi lotnicze w Punkcie Pobierania Opłat Lotniskowych gotówką lub kartą płatniczą każdorazowo przed wykonaniem startu”.
24 lipca
Mija tydzień. Ponieważ OLT zignorowały wezwanie, Bielecki pisze kolejny raz. Prosi, by od 26 lipca przewoźnik płacił przed każdym startem. A jeśli tego nie zrobi? Polskie Porty Lotnicze mogą „odmówić świadczenia usług” oraz „ograniczyć bądź wstrzymać zezwolenia ruchowe” dla maszyn OLT.
26 lipca
Dochodzimy do momentu kluczowego. 26 lipca OLT oficjalnie podały, że od następnego dnia zawieszają wszystkie regularne loty i złożyły do sądu wniosek o upadłość spółki OLT Express Regional, obsługującej loty w Polsce (siostrzana OLT Express Poland zawiesiła międzynarodowe przewozy czarterowe i złożyła wniosek o upadłość 31 lipca).
Co 26 lipca dzieje się w PPL? Odbywa się spotkanie ws. nieuczciwego kontrahenta. Choć nie ma nikogo z zarządu PPL, wszystko musi odbywać się za wiedzą władz spółki. Zapadają decyzje dotyczące milionowych długów, coraz bardziej śmierdzi wielką aferą. Przy stole m.in. główny księgowy, dyrektor Biura Bezpieczeństwa Operacji Lotniczych na lotnisku im. Chopina, z-ca dyrektora Biura Handlowego, kierownik Działu Finansów, kierownik Zespołu Analiz Rozwoju Sprzedaży Usług, radca prawny, kierownik Zespołu Windykacji Należności, specjalista ds. sprzedaży i samodzielny inspektor ds. windykacji należności. 9 wysoko postawionych osób. Trudno się dziwić. Sytuacja jest kryzysowa.
Dowiadujemy się, że zadłużenie grupy OLT na ten dzień ma wynosić ok. 2,5 mln zł. Pojawia się pomysł ewentualnego zatrzymania jednego z samolotów. Na razie czysto teoretyczny.
27 lipca
Kolejne spotkanie w PPL. Skład bardzo zbliżony do poprzedniego. Ustalenia jednak dużo dalej idące. W przedsiębiorstwie konstatują, że OLT Express Regional zawiesiła działalność i że ULC zawiesił jej licencję, a port w Gdańsku szykuje się do zatrzymania samolotu. Potwierdza się, że wezwania i groźby wobec OLT na nic się zdały.
W dniu 26.07.2012 kontrahent OLT Express Poland Sp. z o.o. Wykonał 5 operacji, nie płacąc za dwie z nich (…) w dniu 27.07.2012 OLT Express Poland wykonała 2 operacje, nie regulując za nie należności w Punkcie Poboru Opłat Lotniskowych (PPOL).
Ustala się również, że „ewentualny upadek OLT Express Poland Sp. z o.o. Może skutkować wygenerowaniem znaczącej z punktu widzenia PPL kwoty zadłużenia”.
Czy ktoś się tym przejął? Nie za bardzo…
Na tej samej stronie notatki czytamy:
Ustalono, iż o ile kontrahent OLT Express Poland Sp. z o.o. Nie ogłosi upadłości, PPL wstrzyma się z podejmowaniem działań bardziej restrykcyjnych nawet jeżeli przewoźnik nie będzie dokonywał płatności w PPOL.
To niebywałe! Przełóżmy to na polski: w Polskich Portach Lotniczych zdecydowano, że dopóki OLT będą udawały, że ich druga spółka normalnie działa (jedna właśnie tego dnia padła) – PPL przymkną oko na wszelkie długi (choć parę dni wcześniej dwukrotnie wzywano do ich spłacenia) i pozwolą liniom latać.
W PPL do samego końca holowano interes państwa P.!
Na tym jednak nie koniec. Na tej samej stronie pisma mamy wzmiankę o konieczności wysłania odpowiedzi do ministerstwa transportu. Resort zapytał bowiem PPL o konsekwencje upadku OLT Express. Co wymyślono w państwowe spółce?
Z uwagi na fakt, iż zapytanie zostało sformułowane dosyć ogólnie i w sposób lakoniczny, ustalono iż w odpowiedzi znajdzie się informacja o braku jakichkolwiek konsekwencji dla bieżącego funkcjonowania PPL.
Czyżby faktycznie PPL nie ucierpiały na interesach z oszustami? Spójrzmy do wniosku, jaki przedsiębiorstwo zawiadujące lotniskami wysłało w lutym 2013 r. do warszawskiego sądu zgłaszając wierzytelności wobec OLT Express Poland. Wyniosły one 1 390 250,66 PLN. To jest właśnie ten brak konsekwencji?
Nie dość, że zlekceważono zadłużenie linii lotniczych wobec państwowej spółki, to jeszcze zdecydowano o okłamaniu ministerstwa, jakoby na koncie PPL milion w jedną czy drugą stronę nie robił żadnej różnicy…
MP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341902-jak-publiczna-spolka-do-konca-holowala-olt-express-ujawniamy-skandaliczne-decyzje-w-polskich-portach-lotniczych