Nie ukrywam, że liczyłem na lepszy materiał, na ciekawsze wystąpienie, które będzie asumptem do tego, żeby prowadzić jakiś spór merytoryczny. Nawet w trakcie tej debaty sejmowej, czy po niej, chociażby przez media. Nie mamy jednak z kim, bo pan minister Siemoniak swoim wystąpieniem dał dowód tego, że tak jak był kiepskim ministrem obrony narodowej, tak nie wyciągnął z tego wniosków przez te półtora roku bycia w opozycji. On w żaden sposób nie przygotował się do tego, żeby dzisiaj Platforma Obywatelska mogła ponownie zająć się kwestiami obronności Polski
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl tuż po głosowaniu w Sejmie nad wotum nieufności dla ministra Antoniego Macierewicza wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki.
wPolityce.pl: Minister Macierewicz to dżin, którego trzeba zamknąć w butelce, jak twierdzi Tomasz Siemoniak?
Bartosz Kownacki: Pozostając w narracji ministra Siemoniaka można powiedzieć, że zaczął bajki opowiadać, pomyliły mu się role. Może powinien zostać bajkopisarzem, a nie uzasadniać wnioski o odwołanie ministra obrony narodowej. Po pierwsze było to bardzo kiepskie i nudne przemówienie z kilkoma wyświechtanymi, powtarzanymi od wielu miesięcy frazesami. Część z nich nawet była już podnoszona w trakcie poprzedniego wniosku o odwołanie ministra obrony narodowej. Nie są one żadnym odniesieniem się do merytorycznej dyskusji, lecz pokazują, że chodzi tu tylko o rzucanie pewnych oskarżeń. Tu nie ma merytorycznej dyskusji: w tym się zgadzamy, w tym nie, co nastąpiło nie tak, tylko stek ataków. W tym momencie można zastanowić się nad tym, co opozycja proponuje.
A w ogóle coś proponuje?
Nie ukrywam, że liczyłem na lepszy materiał, na ciekawsze wystąpienie, które będzie asumptem do tego, żeby prowadzić jakiś spór merytoryczny. Nawet w trakcie tej debaty sejmowej, czy po niej, chociażby przez media. Nie mamy jednak z kim, bo pan minister Siemoniak swoim wystąpieniem dał dowód tego, że tak jak był kiepskim ministrem obrony narodowej, tak nie wyciągnął z tego wniosków przez te półtora roku bycia w opozycji. On w żaden sposób nie przygotował się do tego, żeby dzisiaj Platforma Obywatelska mogła ponownie zająć się kwestiami obronności Polski. Dał jedynie dowód, że jeżeli doszłoby do jakiejkolwiek zmiany, to na pewno nie na Platformę Obywatelską, bo to byłoby szkodliwe dla ministerstwa obrony narodowej. Próba koncentrowania się na sondażach i tym, co ludzie powiedzą jest argumentem za odwołaniem ministra Macierewicza. Pojawia się tutaj nawet próba gry aborcją, co pokazuje, że minister Siemoniak wystąpił zupełnie niemerytorycznie. Mieliśmy do czynienia z populizmem na poziomie tabloida, albo właśnie bajki, którą ktoś napisał i w tej retoryce przez całą debatę uczestniczył.
To już druga próba odwołania ministra Macierewicza przez opozycję i znowu przez szczytem NATO. O czym to świadczy?
Za pierwszym razem można było powiedzieć, że to przypadek, choć ja nie miałem wątpliwości. Bo to nie jest przypadek, lecz obniżanie, deprecjonowanie pozycji Polski. I jeśli ktoś robi to po raz drugi przed tak ważnymi wydarzeniami, to znaczy, że działa nierozsądnie wbrew polskiej racji stanu. Bo można powiedzieć: „nie zgadzam się z ministrem, to nie jest mój minister, ale przeboleje, zacisnę zęby, niech ten szczyt się odbędzie, niech on ma odpowiedni mandat, a później zobaczymy, co da;lj”. Jeżeli natomiast ktoś to robi w takim terminie, by to głosowanie było tuż przed szczytem, albo tuż po nim to znaczy, że mu zależy na tym, żeby storpedować i osłabić polską pozycję na arenie międzynarodowej. Co zresztą Platforma Obywatelska nie tylko w sferze obronności usilnie robi od półtora roku, działając przeciwko państwu polskiemu.
Dlaczego minister Macierewicz tak bardzo przeszkadza opozycji. Bo wychodzą na wierzch m.in. niejasności przy przetargach za ich rządów?
Szerzej, bo naruszono pewne grupy interesu, które tutaj funkcjonowały i miały się całkiem dobrze. To były rożne, czasem koleżeńskie grupy interesów. Czasem też grupy interesów, które decydowały o tym jak, kto i gdzie będzie awansował. Były to też grupy biznesowe, stricte związane z tym, co się dzieje w przetargach, postępowaniach, także w spółkach zbrojeniowych, bo MON nie było pozbawione wglądu w spółki, które dzisiaj podlegają ministrowi obrony narodowej. Pisaliście państwo ostatnio o śledztwie w Wojskowych Zakładach Kartograficznych i dużych nieprawidłowościach, które tam miały miejsce. Uderz w stół a nożyce się odzywają w takich sytuacjach. W wystąpieniu Siemoniaka padł jeszcze jeden zarzut, będący kompletnym populizmem, w ustach Platformy Obywatelskiej nie dającym się obronić.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie ukrywam, że liczyłem na lepszy materiał, na ciekawsze wystąpienie, które będzie asumptem do tego, żeby prowadzić jakiś spór merytoryczny. Nawet w trakcie tej debaty sejmowej, czy po niej, chociażby przez media. Nie mamy jednak z kim, bo pan minister Siemoniak swoim wystąpieniem dał dowód tego, że tak jak był kiepskim ministrem obrony narodowej, tak nie wyciągnął z tego wniosków przez te półtora roku bycia w opozycji. On w żaden sposób nie przygotował się do tego, żeby dzisiaj Platforma Obywatelska mogła ponownie zająć się kwestiami obronności Polski
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl tuż po głosowaniu w Sejmie nad wotum nieufności dla ministra Antoniego Macierewicza wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki.
wPolityce.pl: Minister Macierewicz to dżin, którego trzeba zamknąć w butelce, jak twierdzi Tomasz Siemoniak?
Bartosz Kownacki: Pozostając w narracji ministra Siemoniaka można powiedzieć, że zaczął bajki opowiadać, pomyliły mu się role. Może powinien zostać bajkopisarzem, a nie uzasadniać wnioski o odwołanie ministra obrony narodowej. Po pierwsze było to bardzo kiepskie i nudne przemówienie z kilkoma wyświechtanymi, powtarzanymi od wielu miesięcy frazesami. Część z nich nawet była już podnoszona w trakcie poprzedniego wniosku o odwołanie ministra obrony narodowej. Nie są one żadnym odniesieniem się do merytorycznej dyskusji, lecz pokazują, że chodzi tu tylko o rzucanie pewnych oskarżeń. Tu nie ma merytorycznej dyskusji: w tym się zgadzamy, w tym nie, co nastąpiło nie tak, tylko stek ataków. W tym momencie można zastanowić się nad tym, co opozycja proponuje.
A w ogóle coś proponuje?
Nie ukrywam, że liczyłem na lepszy materiał, na ciekawsze wystąpienie, które będzie asumptem do tego, żeby prowadzić jakiś spór merytoryczny. Nawet w trakcie tej debaty sejmowej, czy po niej, chociażby przez media. Nie mamy jednak z kim, bo pan minister Siemoniak swoim wystąpieniem dał dowód tego, że tak jak był kiepskim ministrem obrony narodowej, tak nie wyciągnął z tego wniosków przez te półtora roku bycia w opozycji. On w żaden sposób nie przygotował się do tego, żeby dzisiaj Platforma Obywatelska mogła ponownie zająć się kwestiami obronności Polski. Dał jedynie dowód, że jeżeli doszłoby do jakiejkolwiek zmiany, to na pewno nie na Platformę Obywatelską, bo to byłoby szkodliwe dla ministerstwa obrony narodowej. Próba koncentrowania się na sondażach i tym, co ludzie powiedzą jest argumentem za odwołaniem ministra Macierewicza. Pojawia się tutaj nawet próba gry aborcją, co pokazuje, że minister Siemoniak wystąpił zupełnie niemerytorycznie. Mieliśmy do czynienia z populizmem na poziomie tabloida, albo właśnie bajki, którą ktoś napisał i w tej retoryce przez całą debatę uczestniczył.
To już druga próba odwołania ministra Macierewicza przez opozycję i znowu przez szczytem NATO. O czym to świadczy?
Za pierwszym razem można było powiedzieć, że to przypadek, choć ja nie miałem wątpliwości. Bo to nie jest przypadek, lecz obniżanie, deprecjonowanie pozycji Polski. I jeśli ktoś robi to po raz drugi przed tak ważnymi wydarzeniami, to znaczy, że działa nierozsądnie wbrew polskiej racji stanu. Bo można powiedzieć: „nie zgadzam się z ministrem, to nie jest mój minister, ale przeboleje, zacisnę zęby, niech ten szczyt się odbędzie, niech on ma odpowiedni mandat, a później zobaczymy, co da;lj”. Jeżeli natomiast ktoś to robi w takim terminie, by to głosowanie było tuż przed szczytem, albo tuż po nim to znaczy, że mu zależy na tym, żeby storpedować i osłabić polską pozycję na arenie międzynarodowej. Co zresztą Platforma Obywatelska nie tylko w sferze obronności usilnie robi od półtora roku, działając przeciwko państwu polskiemu.
Dlaczego minister Macierewicz tak bardzo przeszkadza opozycji. Bo wychodzą na wierzch m.in. niejasności przy przetargach za ich rządów?
Szerzej, bo naruszono pewne grupy interesu, które tutaj funkcjonowały i miały się całkiem dobrze. To były rożne, czasem koleżeńskie grupy interesów. Czasem też grupy interesów, które decydowały o tym jak, kto i gdzie będzie awansował. Były to też grupy biznesowe, stricte związane z tym, co się dzieje w przetargach, postępowaniach, także w spółkach zbrojeniowych, bo MON nie było pozbawione wglądu w spółki, które dzisiaj podlegają ministrowi obrony narodowej. Pisaliście państwo ostatnio o śledztwie w Wojskowych Zakładach Kartograficznych i dużych nieprawidłowościach, które tam miały miejsce. Uderz w stół a nożyce się odzywają w takich sytuacjach. W wystąpieniu Siemoniaka padł jeszcze jeden zarzut, będący kompletnym populizmem, w ustach Platformy Obywatelskiej nie dającym się obronić.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/341232-nasz-wywiad-kownacki-po-przemowieniu-siemoniaka-powinien-zostac-bajkopisarzem-a-nie-uzasadniac-wnioski-o-odwolanie-ministra-obrony