Więzienia umożliwiają podtrzymywanie kontaktów w kręgach osób i organizacji posługujących się aktami terroru, również w świecie zewnętrznym, a także umożliwiają werbowanie i szkolenie adeptów wewnątrz więziennych murów. Tym bardziej że skazani to często osoby mające doświadczenie bojowe i przeszkolenie wojskowe. A ci świeżo przez nich zwerbowani, mając perspektywę udziału w czymś ważnym, co nadaje sens ich życiu, są często znacznie radykalniejsi od osób werbowanych poza więzieniami. Gdy gdzieś dochodzi do ścisłej izolacji więźniów, zaraz znajdują się dziesiątki obrońców osób tak uciemiężonych, odpowiednie pozwy trafiają do ETPC w Strasburgu, a trybunał uznaje naruszenie praw człowieka. To wszystko oznacza, że Unia Europejska nie jest w stanie ograniczyć zagrożeń terrorystycznych, a kolejne niebezpieczne osoby łatwo mogą przenikać na terytorium EU wraz z kolejnymi falami uchodźców. Jeśli takie państwa jak Polska przeciwstawiają się tzw. relokacji, to nie tylko ze względu na sprzeciw wobec dyktatu Komisji Europejskiej, ale przede wszystkim ze względu na nieistnienie skutecznej kontroli tych osób, czyli możliwość przyjmowania terrorystów ukrywających się wśród osób przeznaczonych do relokacji. Od żadnego państwa nie można wymagać, by sprowadzało niebezpieczeństwo na swoich obywateli, jak bardzo wzniośle i humanitarnie nie uzasadniano by polityki relokacji.
Na koniec kilka cytatów z Oriany Fallaci na temat tych, którzy stanowią ogromny problem dla Europy, a mogliby także dla Polski. I nie chodzi tylko o terrorystów.
Oni wcale nie są Europejczykami. Nie wolno ich uważać za Europejczyków, przynajmniej w takim znaczeniu, w jakim nas nie można by traktować jako muzułmanów, gdybyśmy mieszkali w Maroku, Arabii Saudyjskiej czy Pakistanie, będąc tam zameldowani czy mając tamtejsze obywatelstwo. Obywatelstwo nie ma nic wspólnego z narodowością. By stać się Anglikiem, Francuzem, Niemcem, Hiszpanem, Włochem czy Polakiem, to znaczy stać się integralną częścią pewnych dziejów i pewnej kultury, trzeba czegoś więcej niż tylko kawałka papieru, na którym napisano: obywatel angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, włoski czy polski. Moim zdaniem, nawet ci, którzy mają obywatelstwo, są tylko i jedynie gośćmi, a w zasadzie uprzywilejowanymi najeźdźcami. (…) Ich protektorzy, to znaczy kolaboranci, zawsze gotowi są bronić ich na łamach gazet i uniemożliwiać sądom wydalenie. (…) Mężczyźni silni, gładko ogoleni, kobiety w ciąży, dzieci. A za nimi rodzice, dziadkowie, bracia, siostry, kuzyni i kuzynki. A my co? Mówimy trudno, gdy zamiast pracowitych ludzi, chcących na nowo ułożyć sobie życie, mamy często tułaczy, obwoźnych sprzedawców nieużytecznych rzeczy, handlarzy narkotyków i przyszłych terrorystów. Albo terrorystów już przeszkolonych czy mających odbyć takie szkolenie. (…) I cóż, mówimy: trudno, gdy stawiają, gdzie chcą, meczety. Trudno, gdy zawłaszczają całe dzielnice, a nawet całe miasta. Trudno, gdy zamiast odrobiny wdzięczności i lojalności domagają się prawa wyborczego, które, oczywiście, jest im hojnie przyznawane przez lewicowych posłów, wbrew konstytucji. I trudno, gdy w celu obrony wolności, musimy wyrzec się niektórych z naszych wolności. Trudno wreszcie, gdy Europa staje się, więcej, już się stała Eurabią.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Więzienia umożliwiają podtrzymywanie kontaktów w kręgach osób i organizacji posługujących się aktami terroru, również w świecie zewnętrznym, a także umożliwiają werbowanie i szkolenie adeptów wewnątrz więziennych murów. Tym bardziej że skazani to często osoby mające doświadczenie bojowe i przeszkolenie wojskowe. A ci świeżo przez nich zwerbowani, mając perspektywę udziału w czymś ważnym, co nadaje sens ich życiu, są często znacznie radykalniejsi od osób werbowanych poza więzieniami. Gdy gdzieś dochodzi do ścisłej izolacji więźniów, zaraz znajdują się dziesiątki obrońców osób tak uciemiężonych, odpowiednie pozwy trafiają do ETPC w Strasburgu, a trybunał uznaje naruszenie praw człowieka. To wszystko oznacza, że Unia Europejska nie jest w stanie ograniczyć zagrożeń terrorystycznych, a kolejne niebezpieczne osoby łatwo mogą przenikać na terytorium EU wraz z kolejnymi falami uchodźców. Jeśli takie państwa jak Polska przeciwstawiają się tzw. relokacji, to nie tylko ze względu na sprzeciw wobec dyktatu Komisji Europejskiej, ale przede wszystkim ze względu na nieistnienie skutecznej kontroli tych osób, czyli możliwość przyjmowania terrorystów ukrywających się wśród osób przeznaczonych do relokacji. Od żadnego państwa nie można wymagać, by sprowadzało niebezpieczeństwo na swoich obywateli, jak bardzo wzniośle i humanitarnie nie uzasadniano by polityki relokacji.
Na koniec kilka cytatów z Oriany Fallaci na temat tych, którzy stanowią ogromny problem dla Europy, a mogliby także dla Polski. I nie chodzi tylko o terrorystów.
Oni wcale nie są Europejczykami. Nie wolno ich uważać za Europejczyków, przynajmniej w takim znaczeniu, w jakim nas nie można by traktować jako muzułmanów, gdybyśmy mieszkali w Maroku, Arabii Saudyjskiej czy Pakistanie, będąc tam zameldowani czy mając tamtejsze obywatelstwo. Obywatelstwo nie ma nic wspólnego z narodowością. By stać się Anglikiem, Francuzem, Niemcem, Hiszpanem, Włochem czy Polakiem, to znaczy stać się integralną częścią pewnych dziejów i pewnej kultury, trzeba czegoś więcej niż tylko kawałka papieru, na którym napisano: obywatel angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, włoski czy polski. Moim zdaniem, nawet ci, którzy mają obywatelstwo, są tylko i jedynie gośćmi, a w zasadzie uprzywilejowanymi najeźdźcami. (…) Ich protektorzy, to znaczy kolaboranci, zawsze gotowi są bronić ich na łamach gazet i uniemożliwiać sądom wydalenie. (…) Mężczyźni silni, gładko ogoleni, kobiety w ciąży, dzieci. A za nimi rodzice, dziadkowie, bracia, siostry, kuzyni i kuzynki. A my co? Mówimy trudno, gdy zamiast pracowitych ludzi, chcących na nowo ułożyć sobie życie, mamy często tułaczy, obwoźnych sprzedawców nieużytecznych rzeczy, handlarzy narkotyków i przyszłych terrorystów. Albo terrorystów już przeszkolonych czy mających odbyć takie szkolenie. (…) I cóż, mówimy: trudno, gdy stawiają, gdzie chcą, meczety. Trudno, gdy zawłaszczają całe dzielnice, a nawet całe miasta. Trudno, gdy zamiast odrobiny wdzięczności i lojalności domagają się prawa wyborczego, które, oczywiście, jest im hojnie przyznawane przez lewicowych posłów, wbrew konstytucji. I trudno, gdy w celu obrony wolności, musimy wyrzec się niektórych z naszych wolności. Trudno wreszcie, gdy Europa staje się, więcej, już się stała Eurabią.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340983-lekcja-z-kolejnych-zamachow-z-przymusowych-relokacji-jest-prosta-obecna-polityka-pogrzebie-europe?strona=2