Nie można na tej podstawie, że rok temu na jednym z komisariatów funkcjonariusze zabili człowieka, oczekiwać dymisji ministra. W pierwszej kolejności ukarane powinny zostać osoby, które się tego dopuściły - funkcjonariusze i ich bezpośredni przełożeni
– mówi „Super Expressowi” prof. Krystyna Pawłowicz.
Wszyscy lokalni komendanci zostali usunięci, usunięty został też wspomniany funkcjonariusz [który użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka – przyp. Red.]. Nie ma więc powodu, by usuwać ministra Na tej zasadzie szef resortu musiałby stracić stanowisko za każdy błąd podległego mu urzędnika . Żadna władza by się tak nie utrzymała
– podkreśla posłanka PiS.
Ja rozumiem, że opozycja chce odsunięcia nas pod każdym pretekstem, przy każdej okazji
– dodaje.
Na najniższym szczeblu odpowiedzialność powinni ponosić bezpośredni przełożeni sprawców. Gdyby iść tokiem rozumowania opozycji, zwinąć należałoby całe państwo
– tłumaczy prof. Pawłowicz.
Parlamentarzystka wskazuje również na różnice między rządami PiS a PO.
My zwracamy na patologie uwagę, karzemy winnych, a za czasów rządów PO szef BOR Marian Janicki, który miał dbać o bezpieczeństwo polskiej delegacji do Smoleńska, po katastrofie, w której zginął prezydent i 95 innych osób, został generałem! To zupełnie inne standardy
– przypomina posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Gah/Super Express
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340966-prof-pawlowicz-nie-mozna-na-tej-podstawie-ze-rok-temu-funkcjonariusze-zabili-czlowieka-oczekiwac-dymisji-ministra