To najlepszy kawał, jaki w życiu słyszałem! Panie prokuratorze, bądź pan mniejszym kawalarzem!
—mówi w rozmowie z portalem Gazeta.pl Lech Wałęsa komentując informację, że IPN może postawić mu zarzut składania fałszywych zeznań ws. TW „Bolka”. Zaprasza też do siebie ABW:
Przecież ja o tym, że mogą mi zrobić przeszukanie, wiem od dawna. Wyczyściłem wszystko.
Były prezydent pytany, czy uważa, że zmiany w Konstytucji są potrzebne, odpowiada:
Aż takiej dużej potrzeby to nie ma. Nie zapominajmy jednak, że obecną konstytucję pisano w strachu przede mną i przeciwko mnie - chciano mi utrudnić działanie. Tak ją pisał Aleksander Kwaśniewski. Nie jest więc dopracowana i oczywiście należałoby ją poprawić, ale to nie jest rzecz paląca.
Mimo iż Wałęsa potwierdza, że zmiany są potrzebne i należy o nich rozmawiać, to przyznaje, że w ewentualnym referendum nie zagłosuje.
Jeśli to PiS i Andrzej Duda będą je organizować, to wtedy nie.
Wałęsa nie ukrywa swojej niechęci do obecnego rządu i podkreśla, że jedynie przypadek sprawił, że PiS doszedł do władzy.
Jedynie przypadek i o. Tadeusz Rydzyk spowodowali, że to oni wygrali. Żeby nie było powtórek, to musimy wpisać do prawa badania psychologiczne i prawo do referendum ws. odwołania władz. Nie może być przecież tak, aby niektórzy uważali, że wygrane wybory dają mandat na wszystko
—tłumaczy.
W rozmowie pojawił się wątek „wyskakiwania z okien”. Dziennikarz pyta byłego prezydenta, czy „przyłączyłby się pan do skandowania „będziesz siedział!” przed Pałacem Prezydenckim?”.
Nie. Ale w odpowiednim momencie przyłączę się i postawimy prezesowi PiS warunek: referendum albo wyskakujesz z okna
—mówi.
Jest również czas na złote rady dla rządu.
Jak najszybciej zrezygnujcie z rządzenia. Wstyd wyjechać na Zachód, bo od razu wszyscy pytają: tak pięknie z komuną walczyliście, a teraz co wyprawiacie?
—przekonuje.
Wałęsa odniósł się również do miesięcznic smoleńskich i blokowania wjazdu Jarosława Kaczyńskiego na Wawel.
Moim zdaniem PiS wykorzystuje tragedię smoleńską i modlitwy do celów politycznych. To jest obrzydliwe i właśnie to napędza protesty przed Wawelem. W religii katolickiej nie ma zwyczaju, aby żałoba trwała aż tak długo. Jest to więc gra polityczna. Wiem, że sumienie nie pozwala J. Kaczyńskiemu zapomnieć - on czuje się i jest odpowiedzialny za 10 kwietnia 2010 r. Kolejnymi akcjami politycznymi chce zagłuszyć poczucie własnej winy
—stwierdza Wałęsa, dodając, że to Jarosław Kaczyński jest winny śmierci Lecha Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński go nie stracił. On go wystawił. Lech nigdy nie podejmował decyzji. Lądowanie w Smoleńsku musiało być decyzją Jarosława, a nie jego brata. Decydował Jarosław, a zginął Lech. Za moich czasów zawsze było tak, że to Jarosław kierował Lechem i w przypadku lotu do Smoleńska też pewnie tak było
—mówi.
Wałęsa w rozmowie z Gazetą.pl komentuje także działalność Radia Maryja.
Tadeusz Rydzyk jako ksiądz robi bardzo dobrze rzeczy - to naprawdę jest w Polsce fenomen. A polityka? Nie daj Boże! On wspiera PiS i powoduje kłótnie. Przez o. Rydzyka i jego politykę dzisiaj ludzie tracą wiarę w Boga.
I jak przyznaje, również przez o. Rydzyka przegrał wybory prezydenckie.
On jest odpowiedzialny za tamtą klęskę wyborczą. Uznałem, że trzeba prowadzić gdzieś na terenie kościoła rozmowy o wspólnym kandydacie na prezydenta. Rydzyk się zgłosił i to on te spotkania organizował. Doprowadził do tego, że moja koncepcja upadła, więc i jak przegrałem. On jest winny naszego nieszczęścia i wygranej Aleksandra Kwaśniewskiego. Gdyby o. Rydzyk zmusił ludzi do tego, żeby wystawić wspólnego kandydata, to mogłoby być inaczej. A teraz jest też winny wygranej PiS
—żali się Wałęsa.
Z każdą kolejną wypowiedzią, były prezydent udowadnia, że wraz ze swoim ego odleciał daleko poza orbitę Ziemi.
kk/Gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340782-obrzydliwe-lech-walesa-insynuuje-ze-jaroslaw-kaczynski-jest-winny-smierci-brata-on-go-nie-stracil-on-go-wystawil