Co to będzie? Na opolskim festiwalu polskiej piosenki nie wystąpi artystka Magda Szczot - Kayah i artysta Szpak, także Kasia Cerekwicka i Andrzej Piaseczny. Pod naciskiem lewackiej opinii publicznej wolą zamienić opolską etsradę na estradę „Gazety Wyborczej” przy ul. Czerskiej w Warszawie, a jak się poddadzą terrorowi establishmentu, to skończą na Przystanku Woodstock, na który Marylę Rodowicz zaprosił Jurek Owsiak. Już sobie wyobrażam te tłumy entuzjastów starszej pani, wygłupiającej się dla nich w imię wolności, która nazywa się „róbta co chceta”. Z tych wszystkich deklaracji wynika, że 38 milionów fanów polskich wyjców i wrzaskunów oraz pląsaczy straci szansę na przeżycia artystyczne, bez których każdy dzień jest stracony. I to bezpowrotnie, bo zapowiedź Szpaka: „do zobaczenia za rok”, może się nie ziścić, bo za rok Prawo i Sprawiedliwość będzie wciąż u władzy i trzeba będzie znów bojkotować. Odwołanie przez Marylę Rodowicz jej koncertu jubileuszowego jest w pełni uzasadnione. Niedawno zmarła jej mama i trudno sobie wyobrazić, żeby będąca w żałobie artystka szalała na estradzie. Mogłaby jednak zrezygnować z ozdobienia tego smutnego przeżycia komentarzem politycznym.
Przeżyjemy te bojkoty i histerię „słusznych” mediów, jak ktoś chce posłuchać Rodowicz czy Kayah, może sobie znaleźć ich występy właśnie w internecie albo nabyć płytę. Poza tym, młodzież słucha światowych gwiazd muzyki rozrywkowej w oryginale i może sobie porównać nasze sławy ze sławami amerykańskimi, brytyjskimi czy kanadyjskimi i wyciągnąć właściwe wnioski. Nasza piosenka nie jest w czołówce światowej i daleko jej do tego. Jedyne co ją wyróżnia, to polski folklor miejski i wiejski, tak wspaniale oddany w piosenkach napisanych przez Agnieszkę Osiecką m. in. dla Rodowicz. Reszta to naśladownictwo zachodnich mistrzów muzyki rozrywkowej - taka podróbka francuskich perfum, nawet pachnie ale czemuś szybko się ulatnia.
Jesteśmy świadkami wzajemnego wykańczania się wewnątrz środowiska artystyczno-rozrywkowego. Kim jest Kayah w porównaniu z Rodowicz? Gwiazdą jednej piosenki, ale udało się jej wyeliminować panią Marylę z ważnego wydarzenia estradowego. Wykańczają się wzajemnie i wywierają presję na młode talenty, zagrażające pozycji rutyniarzy, którym pora już zejść ze sceny. Patrząc z dystansu na ten cyrk można dojść do wniosku, że uczestnicząc w akcji lewackiego równania gustów publiczności w dół, nasze gwiazdy deprawują swoich fanów i dewastują własny wizerunek. To się wpisuje w toczącą się walkę zachodniego establishmentu z normalnością, która powoli, ale jednak wraca do głosu. Także w internecie, a może przede wszystkim w internecie. Tymczasem nasze prowincjonalne idole zamiast cieszyć publiczność swoimi utworami bawią się w politykę, udając, że walczą o jakieś wartości. Propagując bezwartościową, wręcz szkodliwą ideologię neoliberalną, nie wiedząc często, że są obiektem manipulacji różnych Michników i Sorosów.
Jaki jest z tego szaleństwa morał? Ano taki, że zacytuję Czepca z „Wesela” Wyspiańskiego: „Człek człekowi nie dorówna, dusa dusy zajrzy w oczy, nie polezie orzeł w gówna”. Nie ma rady, nie polezie, nie upaprze się wraz z artystami, którym niczego nie brakuje prócz rzeczy najważniejszej: honoru. I Kayah i siostrzyczkom Młynarskim, które są tak głupie, że gotowe zaprzepaścić koncert TVP upamiętniający pamięć ich ojca. Pewno zasugerowały się zdankiem Macieja Stuhra: „Nigdy w życiu tak nie żałowałem, że nie zostałem zaproszony do Opola! Mógłbym teraz tak pięknie zrezygnować…!” Panie Młynarskie intelektualnie dorównują panu Stuhrowi, wypada tylko życzyć całej trójce powodzenia w walce o wyższość bezmyślności nad rozumem. Całe to towarzystwo wzajemnej acz nienawistnej i zawistnej adoracji rozdziobią kruki i wrony, czyli ci, którzy nim manipulują w kraju i za granicą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340690-czlek-czlekowi-nie-dorownanie-polezie-orzel-w-gowna