Podmiotowość i modernizacja - pod takim hasłem odbyła się ciekawa debata w ostatnim dniu tegorocznej edycji kongresu Polska Wielki Projekt.
Dyskusję prowadzoną przez Macieja Mazurka rozpoczął wicepremier prof. Piotr Gliński. Jak mówił minister kultury i dziedzictwa narodowego:
Współczesny spór, jaki mamy w Polsce dotyczy także kwestii zakresu suwerenności. I tego, co w debatach nazywane jest modernizacją, nowoczesnością, modernizmem. Dla mnie jest oczywiste, że podmiotowość i suwerenność nie kłócą się z naszym pojęciem nowoczesności czy modernizmu. To dla mnie teza oczywista. Pytanie bardziej istotne to pytanie o granicę, czy akceptujemy dominującą formę modernizmu
— podkreślił.
Gliński tłumaczył, że filar modernizacyjny jest jedną z podstaw, jaką kieruje się dzisiejsza ekipa rządząca.
Granica między naszą nowoczesnością i modernizacją Polski a tym obowiązującym, dominującym na świecie istnieje w dwóch punktach. Po pierwsze, czy jest to destruktywne dla wspólnoty i czy nie godzi w wolność jednostek i innych wspólnot
— zaznaczył wicepremier.
Prof. Krzysztof Koehler, poeta i krytyk literacki zwracał uwagę na potencjalną sprzeczność między podmiotowością czy konserwatyzmem a modernizacją państwa:
Zastanawiałem się, kiedy historycznie to przeciwstawienie się pojawiło. Kto i w jakim momencie użył tego, i po co? Z jednej bowiem strony istnieją zwolennicy tradycji, którzy uważają, że modernizacja zagraża tradycji i tożsamości. Z drugiej strony - odwrotnie - zwolennicy modernizacji przekonują, że trzymanie się tradycji zagraża rozwojowi. Jeszcze u Norwida, w jednym z listów jest zdanie, że im „kapuściany patriotyzm porzekreślają koleje żelazne”. Norwid jest po stronie tego przeciwstawienia
— tłumaczył profesor w Instytucie Filologii Polskiej na UJ.
Koehler przypominał, że wspomniana sprzeczność jako spór kulturowy pojawia się jeszcze w oświeceniu.
Polskie oświecenie odchodzi od tej koncepcji, próbując dogadać się. Efektem tego jest na przykład konstytucja 3 maja. Nowoczesność nie jest budowana na trupie sarmackim. A potem przychodzi naturalny okres rozbiorów i chęć doszusowania do tego, co się dzieje na Zachodzie
— ocenił.
Z kolei prof. Maciej Urbanowski, historyk literatury polskiej i krytyk literacki, mówił, że pojęcie podmiotowości trzeba również rozumieć jako sprawczość - również w odniesieniu do kultury.
Modernizację rozumiem jako synonim unowocześnienia i postępu, zwłaszcza technologicznego. Jeśli myślę o polskiej literaturze XX-wiecznej, to jest ona bardzo często w sporze z modernizacją. (…) W Polsce chcemy modernizować tak, by nie niszczyć tradycji. Polak nie jest nowoczesny, jeśli nie jest Polakiem. Nowoczesność musi być ufundowana na jakiejś części polskiej tradycji. Przykład późnego Gombrowicza, który porównując swoją sytuację jako polskiego artysty do tego, co dzieje się w ówczesnej Europie końca lat 60. XX wieku, przywołuje szlachcica
— przekonywał kierownik Katedry Krytyki Współczesnej na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Problem, jaki stawiamy dziś w tytule tej debaty to jeden z najważniejszych przedmiotów debaty w Polsce
— ocenił z kolei dr hab. Andrzej Szczerski, historyk i krytyk sztuki, wicedyrektor ds. naukowych w Muzeum Narodowym w Krakowie.
Jak dodawał:
Modernizacja to jedno z pojęć, które obchodzą wszystkich Polaków. Trzeba podkreślać, że modernizacja to część polskiej kultury, choć historia ta nie jest wciąż napisana. Budowa polskiej tożsamości bez tej definicji jest po prostu niekompletna. Modernizacja w Polsce może być wykorzystywana do haseł przeciwko Polsce, czasem miała wręcz zastąpić niepodległość. (…) W dzisiejszych czasach podmiotowość wypracowuje się przez modernizację. Jeśli mamy być podmiotowi dzisiaj, to musimy wymyślić definicję modernizacji, która wzmacnia podmiotowość
— ocenił Szczerski.
Wicepremier Gliński zgodził się, że suwerenność musi - a przynajmniej powinna - odnosić się do skuteczności działań.
Suwerenność istnieje po to, byśmy mogli być sprawczy. Byśmy mogli kreować, budować konstrukcje. (…) Potrzebna jest nam też więź narodowa, ponieważ jest najbardziej zrozumiała. Jerzy Szacki, niedawno zmarły socjolog, zwraca uwagę na aspekt narodowy przy budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. To najbardziej zrozumiałe, powszechne i dociera do wszystkich grup społecznych, łączy nas. To banały, ale warto je przypominać, bo bez tego wszystkiego nie jesteśmy sprawczy i nie możemy tych wielkich modeli realizować
— podkreślił szef resortu kultury.
Gliński zaznaczył przy tym, że hasła modernizacji powinny służyć wspólnocie, ale bywały - i bywają do dziś - momenty, gdy podobne postulaty idą w poprzek interesom wspólnoty.
Jesteśmy często oskarżani - jestem często nazywany ajatollahem, cenzorem, który dusi polską kulturę. Tymczasem mamy w Polsce rok awangardy - wystawa w Pałacu Prezydenckim, mamy wielką tradycję wspaniałego modernizmu właśnie w polskiej kulturze. (…) Podstawowym elementem tego, co robimy w Polsce to dobra, spokojna zmiana, oparta o wartości. Program 500+ to wielka cywilizacyjna zmiana, modernizacyjna właśnie. Pomysł szalenie prosty, ale nagle się okazało, że można zmienić w nowoczesny sposób społeczeństwo. Inny przykład, z kultury - wczoraj otworzyliśmy wystawę polskiej sztuki nowoczesnej - ale tej, która była przykrywana przez lata. Zapraszam na ul. Mińską
— polecał wicepremier.
Lech Majewski, reżyser filmowy i teatralny przytaczał swoją niedawną rozmowę z jednym z Hiszpanów poświęconą Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu.
On zawsze pytał: co zrobiliśmy z pięknem, dlaczego zniszczyliśmy je, dlaczego idąc przez park widzę kikuty rzeźb, a nie rzeźby? Pogłębiając ten temat dochodziliśmy do wielkiej siekierezady XX wieku i porąbania form. (…) Za mistrzami ciągnie się jednak szereg nieudanych siekierowców, którzy złapali patent na łatwiejszą formę tworzenia sztuki. Ciągle oglądam, co się dzieje w galeriach sztuki i widzę wiele wystaw obrzydliwych, czasem nawet z ostrzeżeniami dla chorych na epilepsję. Wracamy do tematu - co zrobiliśmy z pięknem? Czy modernizacja w sztuce jest możliwa? Jeśli rozwalamy formy, to czy to jest zawsze postęp? A może destrukcja?
Wracam do rozmowy z Hiszpanem - który powoływał się na swoich przyjaciół nienawidzących współczesnej opery. Mało kto wie, jakim uznaniem cieszy się na świecie trzecia symfonia Góreckiego
— przekonywał Majewski, pisarz, poeta i malarz.
Krzysztof Koehler odwoływał się również do Jana Kochanowskiego i Adama Mickiewicza - właśnie jako modernizatorów.
Kochanowski z niczego stworzył gatunki poetyckie pisania po polsku. Był, powiedzmy to, agresywnym modernizatorem. Napisał dramat antyczny, pieśni… Każde wielkie dzieło sztuki jest czymś nowatorskim, nowym. Kwestia jest taka, że oczywiście każde dzieło jest absolutnie modernizujące i modernizacyjne. To jest siła - wielkie dzieła sztuki są siłą, na której można budować wiarę w to, że modernizacja jest połączona z podmiotowością. (…) Kochanowski tworzył kanon postaci na setki lat - nowatorsko. To jest siła - tradycja i talent indywidualny. Przy takiej kulturze nie ma się co martwić o przeciwstawienie modernizacji i podmiotowości
— zaznaczył.
Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340674-nasza-relacja-z-kongresu-polska-wielki-projekt-glinski-podstawowym-elementem-tego-co-w-polsce-robimy-jest-zmiana-cywilizacyjna