Rozgrzani emocjami politycznymi sędziowie (sic!) i prawnicy, nie umiejący nawet spokojnie wysłuchać listu od głowy państwa, fetowany przez najbardziej agresywną stronę sporu w Polsce wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans - oto smutne oblicze tych, którzy mają ambicję rozsądzać polskie sprawy.
Sędzia nie powinien recenzować działalności innych organów władzy publicznej oraz występować jako strona debaty religijnej, etycznej, światopoglądowej, czy politycznej
— przypomniał sędziom prezydent w liście, który odczytał minister Andrzej Dera.
I jeszcze:
Pozytywnego wizerunku trzeciej władzy nie buduje też nazbyt emocjonalna reakcja sędziów na krytykę, ani też zbyt pochopne, a przez to nieprzekonujące kwalifikowanie krytycznych komentarzy jako ataków na zasady niezależności sądów. Warto przypomnieć, że z gwarancją niezawisłości sędziowskiej ściśle wiąże się nakaz apolityczności.
Sędziowie odpowiedzieli skandowaniem słowa „konstytucja”, której zresztą najwyraźniej dokładnie nie przeczytali, bo tam konieczność apolityczności sędziów jest wyraźnie wskazana. Nie ma natomiast w polskim ustroju zasady, że sędziowie są równi parlamentowi w swojej mocy kształtowania rzeczywistości. A ze słów I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf taką uzurpację można wyczytać.
Jeśli politycy chcą recenzować sędziów, to sędziowie piastujący funkcje takie jak moja, stają wobec konieczności recenzowania działań polityków
— zagrzmiała pani sędzia. Zabrzmiało jak potwierdzenie tezy iż część sędziowskiego środowiska naprawdę uważa się za wyjątkową kastę, stojącą ponad wszystkimi innymi uczestnikami życia publicznego. I jest to potwierdzenie iż zmiany są niezbędne. Bo skoro (niektórzy) sędziowie tak łatwo weszli na polityczną barykadę, to może byli już na niej wcześniej? Może te wszystkie głośne skandale, jak ten wokół sędziego pragnącego knuć ze znanym dziennikarzem na rzecz obalenia rządu, nie były wypadkami, a normą, której nie można było wcześniej dostrzec?
Czasami, jak widać, wystarczy poczekać by złe podejrzenia, przeczucia, się potwierdziły. Podobnie jest w sprawie Timmermansa. On też przedstawiał nam się jako niezawisły urzędnik, sędzia europejski, z troską przyglądający się sprawom polskim. A wczoraj raz-ciach nagrodę wziął od „Wyborczej”, od środowiska radykalnie zaangażowanego w walkę o władzę, od ekipy, która jeszcze przed wyborami wzywała otwarcie do głosowania przeciw PiS i Andrzejowi Dudzie, a po wyborach angażuje się w każdy pucz i każdy puczyk. Jaka jest dziś zatem wiarygodność pana Timmermansa w jego ocenach? Jaka będzie w przyszłości jak z Adamem Michnikiem pije, biesiaduje i baluje? Zerowa.
Mocno narzekamy na korupcję w polskiej piłce, ale jednak, przyznajmy, tam przynajmniej pozory są zachowane, co świadczy o jakimś szacunku dla publiczności. Tutaj publiczność ma się za idiotów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340607-witamy-panie-i-panow-sedziow-w-polityce-to-dobrze-ze-niektorzy-przestali-juz-udawac-apolitycznosc