Akrobatyczna wolta Platformy, która nagle nie chce przyjmowania uchodźców, nie jest przypadkiem, tylko częścią szeroko zakrojonej operacji. Bo i Schetyna, i większość establishmentu III RP dostrzegli, że z PiS nie może wygrać partia progresywistycznej rewolucji
— pisze w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” Piotr Skwieciński.
Autor przygląda się w swoim tekście poglądom szefa PO Grzegorza Schetyny.
Trudno go posądzić nie wyłącznie o posiadanie w tej dziedzinie poglądów konserwatywnych, tylko jakichkolwiek poglądów w ogóle. Okres, w którym flirtował z lewicą, to był moment, kiedy z jednej strony wydawało się to politycznie popłatne (krótki „gwiezdny czas” palikociarstwa), a z drugiej Platformą i Polską rządził Tusk i utrzymywał kurs dość centrystyczny
— pisze Skwieciński.
Bo dla niego ( jak i dla wielu innych polityków, nie tylko PO) podstawowa jest logika właśnie walki o władzę. A podziały ideowe są wobec tej logiki wtórne, służą jej. Dziś swego rodzaju konserwatywny zwrot służy logice walki o władzę tym bardziej
— dodaje publicysta.
Autor tekstu zwraca uwagę, że po przegranych przez Platformę wyborach, wielu uznało, że uda się zepchną PO do roli jednego z wielu uczestników antypisowskiej koalicji.
Wiele motywacji stało za tą koncepcją. Przede wszystkim autentyczna złość na polityków PO, którzy tak koncertowo spaprali sprawę i dopuścili do zmartwychwstania pisowskiego smoka. (…) Część decydentów ze starszego pokolenia lewicowo-liberalnych intelektualistów wyraźnie uznała, że nadarza się wymarzona okazja, aby w „obozie cywilizowanych Europejczyków” przywrócić stan uważany przez nich za naturalny. Stan, w którym to oni przemawiając z wysokości katedr Agory czy Fundacji Batorego, dyktowali liberalnym politykom, co należy robić
— pisze Skwieciński.
Stan zakłócony niegdyś nie przez kogo innego, tylko przez Tuska, który korzystając z ich strachu przed PiS i własnego statusu pogromcy kaczystowskiej bestii, się wyemancypował. I przyjął wobec „intelektualnych autorytetów” postawę „brać, ale nie kwitować – bo przecież są w przymusowej sytuacji i dawać muszą”. Autorytety się zżymały, ale cierpiały. Do czasu
— stwierdza publicysta,
Piotr Skwieciński przyznaje, że ciężko ocenić, czy ten polityczny zwrot Platformy da jej oczekiwane zyski w sondażach.
Z jednej strony linia Schetyny podąża za nastrojami społeczeństwa, z drugiej zaś – niejako odwrotnie (niejako, bo meandrycznie i niekonsekwentnie). Najważniejsze wydaje się jednak to, że zwrot Schetyny jest pierwszą po 2015 r. dokonaną przez opozycję próbą poważnego (nawet jeśli niewystarczającego) zastanowienia się nad tym, co się stało z Polakami. Dlaczego elity III RP utraciły władzę
— pisze publicysta tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl
Więcej o politycznej wolcie Grzegorza Schetyny na łamach najnowszego „wSieci”, dostępnym w sprzedaży od 15 maja, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
ak/”wSieci”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340497-akrobatyczna-wolta-po-skwiecinski-we-wsieci-to-nie-jest-przypadek-ale-czesc-szeroko-zakrojonej-operacji?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%253A+wPolitycepl+%2528wPolityce.pl+-+Najnowsze%2529