Około trzech godzin trwało piątkowe tajne przesłuchanie b. szefa BOR, gen. Marian Janickiego w procesie b. szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego i innych oskarżonych przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
Przesłuchanie odbywało się bez udziału publiczności, w sali przeznaczonej do prowadzenia rozpraw z wyłączeniem jawności. Były szef BOR po złożeniu zeznań nie odpowiadał na pytania czekających na niego dziennikarzy. W późniejszej rozmowie z PAP przyznał, że pytań, także ze strony pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, „było wiele”.
Nie mogę nic powiedzieć, bo to był tryb niejawny i mogę być skazany za ujawnienie tajemnicy. Nie mogę mówić o szczegółach, w tym o tym co było przedmiotem przesłuchania
— zaznaczył.
Nie chciał odpowiadać na pytanie czy podtrzymał swoje poprzednie medialne wypowiedzi, że jeśli chodzi o zabezpieczenie wizyty prezydenta, ze strony BOR „wszystko było sprawdzone i dograne”.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Grzegorz Januszko po przesłuchaniu gen. Janickiego: „Nie dowiedziałem się dziś nic nowego…”
W podobnym tonie wypowiadali się prokuratorzy. Prokurator Przemysław Ścibisz pytany czy prokuratura uzyskała odpowiedzi na swoje pytania powiedział, że „rozprawa odbywała się z wyłączeniem jawności, a więc nie może udzielać żadnych informacji odnośnie jej przebiegu”. Pytany czy jest usatysfakcjonowany zeznaniami odparł, że „to zachowa już dla siebie”.
Przesłuchanie było niejawne na mocy decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który uwzględnił konieczność zachowania tajemnicy działań ochronnych Biura Ochrony Rządu. W tym samym trybie przesłuchiwano wcześniej innych świadków związanych z BOR.
Gen. Janicki, którego przesłuchanie zaplanowano na godzinę 11, w sądzie stawił się już przed 10. W czasie jego przesłuchania, przed ustawionymi przez policję bramkami, czekał tłum dziennikarzy.
O tym, co dzieje się na niejawnej rozprawie, nie można udzielać informacji. Publiczne rozpowszechnianie wiadomości z rozprawy prowadzonej z wyłączeniem jawności jest przestępstwem, za które grożą kary grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marian Janicki przed sądem. Będzie zeznawać w procesie Tomasza Arabskiego, ale przy zamkniętych drzwiach
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Około trzech godzin trwało piątkowe tajne przesłuchanie b. szefa BOR, gen. Marian Janickiego w procesie b. szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego i innych oskarżonych przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
Przesłuchanie odbywało się bez udziału publiczności, w sali przeznaczonej do prowadzenia rozpraw z wyłączeniem jawności. Były szef BOR po złożeniu zeznań nie odpowiadał na pytania czekających na niego dziennikarzy. W późniejszej rozmowie z PAP przyznał, że pytań, także ze strony pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, „było wiele”.
Nie mogę nic powiedzieć, bo to był tryb niejawny i mogę być skazany za ujawnienie tajemnicy. Nie mogę mówić o szczegółach, w tym o tym co było przedmiotem przesłuchania
— zaznaczył.
Nie chciał odpowiadać na pytanie czy podtrzymał swoje poprzednie medialne wypowiedzi, że jeśli chodzi o zabezpieczenie wizyty prezydenta, ze strony BOR „wszystko było sprawdzone i dograne”.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Grzegorz Januszko po przesłuchaniu gen. Janickiego: „Nie dowiedziałem się dziś nic nowego…”
W podobnym tonie wypowiadali się prokuratorzy. Prokurator Przemysław Ścibisz pytany czy prokuratura uzyskała odpowiedzi na swoje pytania powiedział, że „rozprawa odbywała się z wyłączeniem jawności, a więc nie może udzielać żadnych informacji odnośnie jej przebiegu”. Pytany czy jest usatysfakcjonowany zeznaniami odparł, że „to zachowa już dla siebie”.
Przesłuchanie było niejawne na mocy decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który uwzględnił konieczność zachowania tajemnicy działań ochronnych Biura Ochrony Rządu. W tym samym trybie przesłuchiwano wcześniej innych świadków związanych z BOR.
Gen. Janicki, którego przesłuchanie zaplanowano na godzinę 11, w sądzie stawił się już przed 10. W czasie jego przesłuchania, przed ustawionymi przez policję bramkami, czekał tłum dziennikarzy.
O tym, co dzieje się na niejawnej rozprawie, nie można udzielać informacji. Publiczne rozpowszechnianie wiadomości z rozprawy prowadzonej z wyłączeniem jawności jest przestępstwem, za które grożą kary grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marian Janicki przed sądem. Będzie zeznawać w procesie Tomasza Arabskiego, ale przy zamkniętych drzwiach
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340489-b-szef-bor-zeznawal-w-procesie-arabskiego-nie-moge-nic-powiedziec-bo-to-byl-tryb-niejawny-i-moge-byc-skazany-za-ujawnienie-tajemnicy