Należy spytać Polaków w referendum, czy nadal chcą korzystać z wszystkich unijnych uprawnień, co będzie wiązało się z przyjmowaniem uchodźców, czy też nie zgodzą się na przyjmowanie uchodźców i chcą podlegać sankcjom unijnym, co będzie oznaczać, że będziemy płacić kary finansowe lub też, że np. uruchomi się przeciw Polsce artykuł 7 Traktatu o UE
— mówi prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem wPolityce.pl
wPolityce.pl: W swoim wystąpieniu w Parlamencie Europejskim mówił pan o kwestii uchodźców. Na co zwrócił pan największą uwagę?
Prof. Zdzisław Krasnodębski:. Podkreśliłem, że decyzja o tymczasowym mechanizmie relokacyjnym nie była jednomyślna i została zaskarżona do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przez Węgry i Słowację. Czekamy na decyzję Trybunału. Rząd pani Kopacz nie był solidarny z państwami Grupy Wyszehradzkiej i zobowiązał się do przyjęcia 7 tysięcy uchodźców. Ponadto Unia planuje stworzenie stałego mechanizmu relokacji i chce zreformować konwencje dublińską.
Ponieważ wspólnie z Węgrami do tej pory nie przyjęliśmy uchodźców, grożą nam kary. Komisja Europejska grozi nam sankcjami.
Rzeczywiście pojawiły się takie zapowiedzi. Nie wiadomo, czy będzie chodzić tylko o kary finansowe czy dalej idące procedury prawne.
Co Polska może zrobić w takiej sytuacji, żeby bronić się przed szykanami ze strony Unii Europejskiej?
Trybunał orzeknie, że decyzja relokacyjna jest zgodna z prawem unijnym, a większość państw opowie się a egzekwowaniem kwot i karaniem państw, to będziemy musieli dokonać wyboru. Moim zadaniem rząd powinien zwrócić się wówczas do obywateli w referendum. Badania pokazują, że ponad 70 proc. Polaków jest przeciwnikami przyjęcia uchodźców.
Z drugiej strony ogromna większość Polaków jest zwolennikami obecności naszego kraju w Unii Europejskiej. Jak te kwestie pogodzić?
Jest to konflikt dwóch wartości i trzeba dokonać wyboru. Należy spytać Polaków w referendum, czy nadal chcą korzystać z wszystkich unijnych uprawnień, co będzie wiązało się z przyjmowaniem uchodźców, czy też nie zgodzą się na przyjmowanie uchodźców i chcą podlegać sankcjom unijnym, co będzie oznaczać, że będziemy płacić kary finansowe lub też, że np. uruchomi się przeciw Polsce artykuł 7 Traktatu o UE.
Jak wygląda proces relokacji? Jeżeli imigrant zostanie przesłany do Szwecji, a będzie chciał zamieszkać i pracować w Niemczech, to, co wtedy?
Chodzi o uchodźców, którzy występują o azyl, nie o imigrantów. Proces wyboru kandydatów do relokacji do odpowiednich krajów unijnych będzie odbywał się w ośrodkach dla uchodźców, gdzie będą również urzędnicy z państw przyjmujących uchodźców Uchodźca wyrażający chęć przeniesienia się do innego kraju unijnego, który będzie sprawdzał jego uprawnienia do uzyskania azylu, nie może wybrać kraju, do którego ma być przekazany. W regulacjach unijnych mówi się, że kraj przeznaczenia jest wybierany pod względem profilu osoby i zależy od kryteriów, które mają ułatwić integrację tej osoby w państwie docelowym.
Kraj przyjmujący wybiera uchodźców z dostępnej puli wybranych kandydatów – może odrzucić niektórych z nich ze względów bezpieczeństwa. Jeżeli uchodźcy nie podoba się wybrany dla niej kraj docelowy może złożyć apelację (powołując się na kryteria formalne, np nie uwzględnienie posiadanie rodziny w danym kraju) lub odmówić relokacji. W tym drugim przypadku osoba ta pozostaje w kraju, w którym złożyła wniosek o relokację i czeka na dokończenie procedury przyznania statusu uchodźcy w tym kraju, ale traci wiele zapomóg, które otrzymywała wcześniej jako osoba mająca status oczekiwania na relokację. . cd na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Należy spytać Polaków w referendum, czy nadal chcą korzystać z wszystkich unijnych uprawnień, co będzie wiązało się z przyjmowaniem uchodźców, czy też nie zgodzą się na przyjmowanie uchodźców i chcą podlegać sankcjom unijnym, co będzie oznaczać, że będziemy płacić kary finansowe lub też, że np. uruchomi się przeciw Polsce artykuł 7 Traktatu o UE
— mówi prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z portalem wPolityce.pl
wPolityce.pl: W swoim wystąpieniu w Parlamencie Europejskim mówił pan o kwestii uchodźców. Na co zwrócił pan największą uwagę?
Prof. Zdzisław Krasnodębski:. Podkreśliłem, że decyzja o tymczasowym mechanizmie relokacyjnym nie była jednomyślna i została zaskarżona do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przez Węgry i Słowację. Czekamy na decyzję Trybunału. Rząd pani Kopacz nie był solidarny z państwami Grupy Wyszehradzkiej i zobowiązał się do przyjęcia 7 tysięcy uchodźców. Ponadto Unia planuje stworzenie stałego mechanizmu relokacji i chce zreformować konwencje dublińską.
Ponieważ wspólnie z Węgrami do tej pory nie przyjęliśmy uchodźców, grożą nam kary. Komisja Europejska grozi nam sankcjami.
Rzeczywiście pojawiły się takie zapowiedzi. Nie wiadomo, czy będzie chodzić tylko o kary finansowe czy dalej idące procedury prawne.
Co Polska może zrobić w takiej sytuacji, żeby bronić się przed szykanami ze strony Unii Europejskiej?
Trybunał orzeknie, że decyzja relokacyjna jest zgodna z prawem unijnym, a większość państw opowie się a egzekwowaniem kwot i karaniem państw, to będziemy musieli dokonać wyboru. Moim zadaniem rząd powinien zwrócić się wówczas do obywateli w referendum. Badania pokazują, że ponad 70 proc. Polaków jest przeciwnikami przyjęcia uchodźców.
Z drugiej strony ogromna większość Polaków jest zwolennikami obecności naszego kraju w Unii Europejskiej. Jak te kwestie pogodzić?
Jest to konflikt dwóch wartości i trzeba dokonać wyboru. Należy spytać Polaków w referendum, czy nadal chcą korzystać z wszystkich unijnych uprawnień, co będzie wiązało się z przyjmowaniem uchodźców, czy też nie zgodzą się na przyjmowanie uchodźców i chcą podlegać sankcjom unijnym, co będzie oznaczać, że będziemy płacić kary finansowe lub też, że np. uruchomi się przeciw Polsce artykuł 7 Traktatu o UE.
Jak wygląda proces relokacji? Jeżeli imigrant zostanie przesłany do Szwecji, a będzie chciał zamieszkać i pracować w Niemczech, to, co wtedy?
Chodzi o uchodźców, którzy występują o azyl, nie o imigrantów. Proces wyboru kandydatów do relokacji do odpowiednich krajów unijnych będzie odbywał się w ośrodkach dla uchodźców, gdzie będą również urzędnicy z państw przyjmujących uchodźców Uchodźca wyrażający chęć przeniesienia się do innego kraju unijnego, który będzie sprawdzał jego uprawnienia do uzyskania azylu, nie może wybrać kraju, do którego ma być przekazany. W regulacjach unijnych mówi się, że kraj przeznaczenia jest wybierany pod względem profilu osoby i zależy od kryteriów, które mają ułatwić integrację tej osoby w państwie docelowym.
Kraj przyjmujący wybiera uchodźców z dostępnej puli wybranych kandydatów – może odrzucić niektórych z nich ze względów bezpieczeństwa. Jeżeli uchodźcy nie podoba się wybrany dla niej kraj docelowy może złożyć apelację (powołując się na kryteria formalne, np nie uwzględnienie posiadanie rodziny w danym kraju) lub odmówić relokacji. W tym drugim przypadku osoba ta pozostaje w kraju, w którym złożyła wniosek o relokację i czeka na dokończenie procedury przyznania statusu uchodźcy w tym kraju, ale traci wiele zapomóg, które otrzymywała wcześniej jako osoba mająca status oczekiwania na relokację. . cd na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340368-nasz-wywiad-prof-krasnodebski-w-sprawie-relokacji-uchodzcow-rzad-powinien-zwrocic-sie-do-obywateli-w-referendum
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.