Posłowie PO poinformowali w czwartek, że złożyli kolejny wniosek do MON o kontrolę poselską. Szczególnie interesuje ich wizyta szefa MON Antoniego Macierewicza we Francji z udziałem Berczyńskiego (w tym kraju produkowane są caracale), obieg dokumentów niejawnych oraz sprawdzenie Berczyńskiego przez polskie służby specjalne. Poseł PO Mariusz Witczak ocenił, że Berczyński w wywiadzie dla „SE” „utrzymuje, że miał wpływ na +wykończenie caracali+”.
Berczyński powiedział gazecie, że w sprawie przetargu miał „do wglądu dokumenty, w których były zapytania ofertowe”, a dokumentacja miała niska klauzulę ochrony informacji niejawnych i nie wymagała przechowywania w sejfie. Na pytanie dlaczego tak źle ocenił carcale, Berczyński odpowiedział: „Bo są przeciętne i były dwa razy za drogie”.
9 maja parlamentarzyści PO zapowiedzieli poselską kontrolę na trzy samoloty do przewozu najważniejszych osób w państwie. Jak mówili, chcą się dowiedzieć, czy wpływ na wybór samolotu miał Berczyński, który w przeszłości był pracownikiem Boeinga. PO zaproponowała też, by pozyskanie samolotów zbadała Najwyższa Izba Kontroli. Wniosek w tym zakresie uzyskał pozytywną opinią sejmowej komisji obrony i czeka jeszcze na zatwierdzenie przez komisję ds. kontroli państwowej.
MON podkreśla, że zarzuty związane z Berczyńskim są bezpodstawne. Ministerstwo zwróciło się o zwołanie posiedzenia sejmowej komisji obrony w sprawie zakupu samolotów do przewozu VIP-ów. Odpowiedzialny za zakupy wiceminister Bartosz Kownacki podkreślił, że przetargi na samoloty dla VIP-ów to sukces, i zapowiedział, że chce przedstawić pełną informację o tych zakupach i rozwiać wszelkie wątpliwości.
10 maja PO zawiadomiła prokuraturę o możliwym przekroczeniu uprawnień przez szefa MON i ujawnieniu osobom nieuprawnionym niejawnej dokumentacji przetargu na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wskazał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters, a do realizacji umowy nie doszło po fiasku rozmów offsetowych w październiku 2016 r.
Na początku maja posłowie PO, którzy przeglądali akta tego przetargu w MON, poinformowali, że do dokumentów mieli dostęp Berczyński (który w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” powiedział, że „wykończył” caracale; przedstawiciele rządu temu zaprzeczają), jego zastępca w podkomisji smoleńskiej dr Kazimierz Nowaczyk i były szef gabinetu politycznego i rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Jak podkreślali posłowie, były to osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa.
MON podkreśla, że nie jest prawdą, że szef MON bezprawnie udostępnił klauzulowane dokumenty. Jak mówił wiceminister Dworczyk, Berczyński, Nowaczyk i Misiewicz mieli upoważnienie szefa MON do wglądu w „archiwalną dokumentacją” techniczną dotyczącą zakończonego we wrześniu 2015 r. postępowania na śmigłowce oraz nie mieli wglądu do dokumentów negocjacji offsetowych, prowadzonych przez Ministerstwo Rozwoju.
W piątek szef MON Antoni Macierewicz zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posłów PO. Według ministra, posłowie powiadomili prokuraturę o przestępstwie wiedząc, że go nie było.
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 r. W kwietniu 2015 r. MON wstępnie wybrało ofertę europejskiej grupy Airbus Helicopters z maszyną caracal. Producent miał dostarczyć 50 śmigłowców za 13,5 mld zł. Protestowało wówczas będące w opozycji PiS i związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku, które konkurowały z Airbusem.
Śledztwo w sprawie przetargu prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie.
pc/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Posłowie PO poinformowali w czwartek, że złożyli kolejny wniosek do MON o kontrolę poselską. Szczególnie interesuje ich wizyta szefa MON Antoniego Macierewicza we Francji z udziałem Berczyńskiego (w tym kraju produkowane są caracale), obieg dokumentów niejawnych oraz sprawdzenie Berczyńskiego przez polskie służby specjalne. Poseł PO Mariusz Witczak ocenił, że Berczyński w wywiadzie dla „SE” „utrzymuje, że miał wpływ na +wykończenie caracali+”.
Berczyński powiedział gazecie, że w sprawie przetargu miał „do wglądu dokumenty, w których były zapytania ofertowe”, a dokumentacja miała niska klauzulę ochrony informacji niejawnych i nie wymagała przechowywania w sejfie. Na pytanie dlaczego tak źle ocenił carcale, Berczyński odpowiedział: „Bo są przeciętne i były dwa razy za drogie”.
9 maja parlamentarzyści PO zapowiedzieli poselską kontrolę na trzy samoloty do przewozu najważniejszych osób w państwie. Jak mówili, chcą się dowiedzieć, czy wpływ na wybór samolotu miał Berczyński, który w przeszłości był pracownikiem Boeinga. PO zaproponowała też, by pozyskanie samolotów zbadała Najwyższa Izba Kontroli. Wniosek w tym zakresie uzyskał pozytywną opinią sejmowej komisji obrony i czeka jeszcze na zatwierdzenie przez komisję ds. kontroli państwowej.
MON podkreśla, że zarzuty związane z Berczyńskim są bezpodstawne. Ministerstwo zwróciło się o zwołanie posiedzenia sejmowej komisji obrony w sprawie zakupu samolotów do przewozu VIP-ów. Odpowiedzialny za zakupy wiceminister Bartosz Kownacki podkreślił, że przetargi na samoloty dla VIP-ów to sukces, i zapowiedział, że chce przedstawić pełną informację o tych zakupach i rozwiać wszelkie wątpliwości.
10 maja PO zawiadomiła prokuraturę o możliwym przekroczeniu uprawnień przez szefa MON i ujawnieniu osobom nieuprawnionym niejawnej dokumentacji przetargu na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wskazał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters, a do realizacji umowy nie doszło po fiasku rozmów offsetowych w październiku 2016 r.
Na początku maja posłowie PO, którzy przeglądali akta tego przetargu w MON, poinformowali, że do dokumentów mieli dostęp Berczyński (który w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” powiedział, że „wykończył” caracale; przedstawiciele rządu temu zaprzeczają), jego zastępca w podkomisji smoleńskiej dr Kazimierz Nowaczyk i były szef gabinetu politycznego i rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Jak podkreślali posłowie, były to osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa.
MON podkreśla, że nie jest prawdą, że szef MON bezprawnie udostępnił klauzulowane dokumenty. Jak mówił wiceminister Dworczyk, Berczyński, Nowaczyk i Misiewicz mieli upoważnienie szefa MON do wglądu w „archiwalną dokumentacją” techniczną dotyczącą zakończonego we wrześniu 2015 r. postępowania na śmigłowce oraz nie mieli wglądu do dokumentów negocjacji offsetowych, prowadzonych przez Ministerstwo Rozwoju.
W piątek szef MON Antoni Macierewicz zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posłów PO. Według ministra, posłowie powiadomili prokuraturę o przestępstwie wiedząc, że go nie było.
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 r. W kwietniu 2015 r. MON wstępnie wybrało ofertę europejskiej grupy Airbus Helicopters z maszyną caracal. Producent miał dostarczyć 50 śmigłowców za 13,5 mld zł. Protestowało wówczas będące w opozycji PiS i związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku, które konkurowały z Airbusem.
Śledztwo w sprawie przetargu prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie.
pc/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340286-platforma-manipuluje-ws-caracali-i-dr-berczynskiego-dworczyk-to-z-czym-mamy-do-czynienia-to-jest-teatr-polityczny?strona=2