Ci, którzy tak nawołują, by sędzia Morawski ustąpił ze stanowiska, zapomnieli, jak wielką wagę nadawali i nadają nieprzerywalności kadencji sędziego TK. Opozycja często grzmiała o „kneblowaniu ust” i że sędzia, jak każdy obywatel, ma prawo do wypowiadania swoich poglądów. (…) Kiedy zaś opozycji nie pasują wypowiedzi danego sędziego to wywołują na nim presję, by ustąpił ze stanowiska i „siedział cicho”, ale kiedy tym samym politykom pasują wypowiedzi sędziego, to argumentują, że kadencja to rzecz święta, a każdy ma prawo głosu. Trzeba tę hipokryzję piętnować.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz z Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TVN znowu manipuluje. Gdzie był, gdy opozycja szkalowała Polskę za granicą? Co kryje się za atakiem na sędziego Morawskiego?
wPolityce.pl: Media i politycy opozycji uderzają w sędziego TK Lecha Morawskiego, argumentując swoje rzekome oburzenie po słowach sędziego w trakcie jego wykładu w Oxfordzie. Sędzia dwukrotnie tłumaczył znaczenie swoich słów, a nawet przeprosił tych, którzy mogli poczuć się urażeni. Nie ma pan wrażenia, że gra nie toczy się o jakieś nieścisłości w wypowiedziach sędziego Morawskiego, ale o coś zupełnie innego?
Stanisław Piotrowicz: To oczywiste, że gra toczy się o coś zupełnie innego niż wykład prof. Morawskiego. Część sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie akceptuje pana sędziego Morawskiego jako pełnoprawnego członka trybunału. Temu stanowisku wielokrotnie dawał wyraz były prezes Andrzej Rzepliński. Przejawiało się to choćby w tym, że w sposób bezprawny nie dopuszczał sędziego Morawskiego do wykonywania swoich obowiązków orzeczniczych, czy do posiedzeń w Zgromadzeniach Ogólnych TK. Z kolei z ust przedstawicieli Platformy Obywatelskiej padały w stronę nowych sędziów określenia: dublerzy. Te środowiska cały czas uważały, że prawowitymi sędziami są ci, którzy nie zostali zaprzysiężeni przez prezydenta. Padały stwierdzenia, że ci sędziowie, do których należy sędzia Morawskie są „uzurpatorami”, Itd. Teraz wykorzystano moment, by uderzyć w sędziów TK, przeciwko którym od samego początki PO i jej środowisko występowała. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że istnieje ścisła więź byłego prezesa Rzeplińskiego z Platformą Obywatelską. Z kolei pan prof. Biernat również znajduje się w bliskich kontaktach z byłym prezesem i prezentuje jedną linię w tej materii. To oni byli też współtwórcami poprzedniej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, ustawy, która była ewidentnym łamaniem konstytucji.
O tym wolą ostatnio milczeć.
No właśnie. Jakoś mało się o tym mówi, a cały problem związany z TK zaczął się od tej ustawy. Jakoś szybko się od tego tematu ucieka. Nawet politycy Platformy Obywatelskiej raz może stwierdzili, że to był „błąd” , a inni mówili, że ta ustawa była niezręcznością.
Tymczasem był to ewidentny zamach na Trybunał Konstytucyjny.
Dokładnie tak. Był to zamach. Opozycja, która w kółko powtarza nieprawdziwe rzeczy i je powiela. Trzeba temu dawać odpór. Prostować takie wypowiedzi. To PO i współpracujący z nią prezes Rzepliński oraz wiceprezes Biernat i były prezydent Bronisław Komorowski są odpowiedzialni za kryzys wokół TK.
Jak to jest, że gdy prezesi Rzepliński i Biernat pozwalają sobie na szokujące często wypowiedzi polityczne i używają „mowy nienawiści”, to media związane z opozycją milczą. Natomiast, gdy sędziemu Morawskiemu, na wykładzie akademickim, wyrwie się jakaś nieścisłość to natychmiast podnosi się jazgot.
To wynika z tej mentalności. Jeżeli PO dokona złamania konstytucji, to media opisują to jako „niezręczność”. Natomiast cokolwiek powiedzą obecnie rządzący to słyszymy o „skandalu na cały świat”. Mało tego. Mamy do czynienia z przewrotnością. Proszę zwrócić uwagę, kto cały czas podejmuje hasła koniecznej walki z mową nienawiści. To są te środowiska, które na co dzień ją stosują. Ta przewrotność jest wszędzie widoczna. Jeśli ujawniono jakąś aferę związaną z PO, jak choćby „taśmy prawdy”, to media nie koncentrowały uwagi opinii publicznej na skandalu wynikającym ze słów ówczesnych polityków PO. Całe oburzenie kierowano na to, że ktoś „śmiał” ujawnić te taśmy i nagrał polityków.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ci, którzy tak nawołują, by sędzia Morawski ustąpił ze stanowiska, zapomnieli, jak wielką wagę nadawali i nadają nieprzerywalności kadencji sędziego TK. Opozycja często grzmiała o „kneblowaniu ust” i że sędzia, jak każdy obywatel, ma prawo do wypowiadania swoich poglądów. (…) Kiedy zaś opozycji nie pasują wypowiedzi danego sędziego to wywołują na nim presję, by ustąpił ze stanowiska i „siedział cicho”, ale kiedy tym samym politykom pasują wypowiedzi sędziego, to argumentują, że kadencja to rzecz święta, a każdy ma prawo głosu. Trzeba tę hipokryzję piętnować.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz z Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TVN znowu manipuluje. Gdzie był, gdy opozycja szkalowała Polskę za granicą? Co kryje się za atakiem na sędziego Morawskiego?
wPolityce.pl: Media i politycy opozycji uderzają w sędziego TK Lecha Morawskiego, argumentując swoje rzekome oburzenie po słowach sędziego w trakcie jego wykładu w Oxfordzie. Sędzia dwukrotnie tłumaczył znaczenie swoich słów, a nawet przeprosił tych, którzy mogli poczuć się urażeni. Nie ma pan wrażenia, że gra nie toczy się o jakieś nieścisłości w wypowiedziach sędziego Morawskiego, ale o coś zupełnie innego?
Stanisław Piotrowicz: To oczywiste, że gra toczy się o coś zupełnie innego niż wykład prof. Morawskiego. Część sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie akceptuje pana sędziego Morawskiego jako pełnoprawnego członka trybunału. Temu stanowisku wielokrotnie dawał wyraz były prezes Andrzej Rzepliński. Przejawiało się to choćby w tym, że w sposób bezprawny nie dopuszczał sędziego Morawskiego do wykonywania swoich obowiązków orzeczniczych, czy do posiedzeń w Zgromadzeniach Ogólnych TK. Z kolei z ust przedstawicieli Platformy Obywatelskiej padały w stronę nowych sędziów określenia: dublerzy. Te środowiska cały czas uważały, że prawowitymi sędziami są ci, którzy nie zostali zaprzysiężeni przez prezydenta. Padały stwierdzenia, że ci sędziowie, do których należy sędzia Morawskie są „uzurpatorami”, Itd. Teraz wykorzystano moment, by uderzyć w sędziów TK, przeciwko którym od samego początki PO i jej środowisko występowała. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że istnieje ścisła więź byłego prezesa Rzeplińskiego z Platformą Obywatelską. Z kolei pan prof. Biernat również znajduje się w bliskich kontaktach z byłym prezesem i prezentuje jedną linię w tej materii. To oni byli też współtwórcami poprzedniej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, ustawy, która była ewidentnym łamaniem konstytucji.
O tym wolą ostatnio milczeć.
No właśnie. Jakoś mało się o tym mówi, a cały problem związany z TK zaczął się od tej ustawy. Jakoś szybko się od tego tematu ucieka. Nawet politycy Platformy Obywatelskiej raz może stwierdzili, że to był „błąd” , a inni mówili, że ta ustawa była niezręcznością.
Tymczasem był to ewidentny zamach na Trybunał Konstytucyjny.
Dokładnie tak. Był to zamach. Opozycja, która w kółko powtarza nieprawdziwe rzeczy i je powiela. Trzeba temu dawać odpór. Prostować takie wypowiedzi. To PO i współpracujący z nią prezes Rzepliński oraz wiceprezes Biernat i były prezydent Bronisław Komorowski są odpowiedzialni za kryzys wokół TK.
Jak to jest, że gdy prezesi Rzepliński i Biernat pozwalają sobie na szokujące często wypowiedzi polityczne i używają „mowy nienawiści”, to media związane z opozycją milczą. Natomiast, gdy sędziemu Morawskiemu, na wykładzie akademickim, wyrwie się jakaś nieścisłość to natychmiast podnosi się jazgot.
To wynika z tej mentalności. Jeżeli PO dokona złamania konstytucji, to media opisują to jako „niezręczność”. Natomiast cokolwiek powiedzą obecnie rządzący to słyszymy o „skandalu na cały świat”. Mało tego. Mamy do czynienia z przewrotnością. Proszę zwrócić uwagę, kto cały czas podejmuje hasła koniecznej walki z mową nienawiści. To są te środowiska, które na co dzień ją stosują. Ta przewrotność jest wszędzie widoczna. Jeśli ujawniono jakąś aferę związaną z PO, jak choćby „taśmy prawdy”, to media nie koncentrowały uwagi opinii publicznej na skandalu wynikającym ze słów ówczesnych polityków PO. Całe oburzenie kierowano na to, że ktoś „śmiał” ujawnić te taśmy i nagrał polityków.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340163-posel-piotrowicz-o-nagonce-na-sedziego-lecha-morawskiego-to-hipokryzja-gra-toczy-sie-o-cos-zupelnie-innego-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.