Już okładka postkomunistycznej „Polityki” sugeruje Czytelnikom tego pisma, jaką linię, a w zasadzie jakie marzenia mają przedstawiciele redakcji tego pisma. Oto człowiek zakuty w dyby, z założonym na głowie workiem, z tabliczką: „Jak karać polityków? PiS sam kręci na siebie bicz”.
Tematem numeru uczyniono bowiem pisanie scenariusza na czas, w którym PiS odda władzę. „Polityka” - piórem nieocenionej Ewy Siedleckiej (znanej w ostatnich tygodniach ze słów o „przecwelonym” prezydencie Dudzie) - udaje się w krainę marzeń i zastanawia nad tym, w jaki sposób politycy rządzącej dziś partii będą ukarani…
Ależ upadek, ależ chamstwo! Siedlecka z „GW” i „Polityki”: „Duda został przecwelony przez PiS!”
Siedlecka wylicza szereg spraw, za które - jej zdaniem - politycy rządzącego dziś obozu powinni odpowiedzieć nie tylko politycznie (w wyborach), ale przed prokuratorami i sądami. Zarzuca prezydentowi ułaskawienie Mariusza Kamińskiego, dorzuca zestaw obowiązkowy o ”łamaniu konstytucji”, słowem - zestaw wszystkich strachów. Co jednak, mimo wszystko, musi szokować, to zestawienie „rozliczenia IV RP” z… rozliczeniem PRL. Przyznajemy, że jak na pismo z taką przeszłością (pozdrowienia choćby dla Daniela Passenta!) jest to rzecz karkołomna. A jednak…
Czy można odbudować państwo prawa bezprawnymi metodami, naciskami polityków na prokuraturę i sądy? Ten sam dylemat mieliśmy po 1989 r. Postanowiliśmy nie budować nowego ładu na bezprawiu. Skończyło się przekonaniem, że ani PRL, ani IV RP nie zostały rozliczone. Przekonaniem, które działa jak wolno uwalniające się do tkanki społecznej trucizna
— ubolewa Siedlecka.
W zasadzie to byłoby nawet zabawne - postkomunistyczna „Polityka” narzeka, że nie udało się rozliczyć zbrodniarzy komunistycznych, ukarać winnych. Byłoby zabawne, gdyby nie zupełnie poważne argumenty Siedleckiej, która podpowiada nowej władzy (tej w czasach postpisowskich), co ma zrobić, by politycy PiS zostali ukarani.
To nie znaczy, że nie da się ludzi władzy pociągnąć do odpowiedzialności. Najłatwiej zrobić to za pomocą spraw wnoszonych przez pokrzywdzone osoby fizyczne, organizacje czy firmy
— doradza pani redaktor.
I sufluje inne scenariusze, jak to sama określa, „depisyzacji” państwa:
Rozliczenie PiS za niszczenie konstytucyjnego ustroju może więc nie ograniczyć się do odpowiedzialności politycznej. Z punktu widzenia PiS istnieje zagrożenie, że (…) nowa władza sama zrobi czystkę personalną w sądach, prokuraturze, administracji publicznej i publicznyhc mediach, pod hasłem pozbywania się ludzi z PiS
— czytamy.
Na koniec przestroga od pani Ewy:
Wszystko, co dziś robi PiS, może być użyte przeciwko niemu. I dobrze, żeby politycy tej partii o tym pamiętali.
Brzmi groźnie! Nas jednak, mimo wszystko, rozbawił ten tekst. Okładkowe marzenia „Polityki” pokazują, jak bierne, nieme, puste intelektualnie są środowiska kibicujące (i doradzające) dzisiejszej opozycji.
Zostańcie w krainie marzeń. Rzeczywistość już dawno Wam odjechała.
Konrad Kołodziejski: Ewa Siedlecka ujawniła prawdziwe, knajackie oblicze swojego środowiska
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340074-kuriozalne-po-obrazeniu-prezydenta-siedlecka-z-polityki-doradza-jak-urzadzic-depisyzacje-panstwa-ani-prl-ani-iv-rp-nie-zostaly-rozliczone