Najwyraźniej jest w aferze reprywatyzacyjnej jeszcze jakieś drugie dno. Już sporo wiemy: o mechanizmach wyłudzania i fałszowania dokumentów, o specjalnych ścieżkach reprywatyzacyjnych dla zaufanych w ratuszu, o wypłacaniu dziesiątków milionów na podstawie lipnych dokumentów, o zatwierdzaniu tych oszustw przez sądy, o bezprawnym wydawaniu na okrutny los tysięcy rodzin, o czyszczeniu kamienic i wyrzucaniu ludzi na bruk, o mordowaniu ludzi protestujących przeciw działaniom gangsterów i o udziale w całym tym procederze najważniejszych polityków w stolicy. To dużo, ale najwyraźniej nie wszystko.
Bo tylko tym można wytłumaczyć próbę radykalnego upolitycznienia działań zmierzających do rozbicia mafii reprywatyzacyjnej i odwrócenia skutków złodziejstwa, jakie podejmuje prokuratura kierowana przez ministra Zbigniewa Ziobrę (śledztwa) i większość parlamentarna (komisja weryfikacyjna).
Kiedy prezydent stolicy grzmi o „bolszewickiej komisji”, kiedy ludzie Grzegorza Schetyny przez rok nie są w stanie (nie chcą?) zrobić nawet obiecanego audytu w stolicy, kiedy nawet prof. Paweł Śpiewak traci nerwy i nazywa wiceministra Patryka Jakiego „cynglem”, to warto zapytać: o co tu chodzi? Czy ludzie związani z Platformą nie chcą nam przypadkiem powiedzieć, że to wielkie złodziejstwo reprywatyzacyjne w Warszawie i innych miastach ma barwę polityczną? I to jest ich barwa? Na to wychodzi. Gdzieś w tle jest najwyraźniej jakaś wiedza o tym jakiej skali przestępstwa mogą być jeszcze ujawnione, jak wysoko dochodzenia w tej sprawie mogą doprowadzić.
Wspomniany profesor Śpiewak tak mówił o wiceministrze Jakim:
Jest użyty po to, by dorwać się do gardła i do władz PO w Warszawie.
Próba walki z ewidentnym złodziejstwem określana jest językiem opisu walk psów, a zdeterminowany polityk, sporo w walce z mafią ryzykujący, ma być „cynglem”. Zasmucające to podejście, zwłaszcza w ustach profesora, socjologa, polityka, który dekadę temu rzucał hasło budowy nowej, czystszej, „IV Rzeczpospolitej”. Ludzie się zmieniają, ale czy aż tak?!
Jak widać w Polsce swoją barwę polityczną ma zarówno złodziejstwo, jak i i próba walki z tym złodziejstwem. I to nie jest definicja pisowska, to ludzie PO mówią to Polakom otwarcie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339656-platforma-juz-otwarcie-mowi-polakom-ze-zlodziejstwo-w-tym-reprywatyzacyjne-ma-polityczna-barwe-ich-barwe