Czy ktoś widział na jakimś amerykańskim filmie, żeby sędzią była kobieta? Nigdy i nigdzie. Czy to western, horror, thriller, komedia, sensacja, film gangsterski, dramat obyczajowy, historyczny czy polityczny. Wszędzie i zawsze za stołem sędziowskim – mężczyzna. I tylko mężczyzna. Nigdy żadna kobieta. Kobieta adwokat – proszę bardzo. Prokurator – nie ma przeszkód. Ale ręce precz od zawodu sędziego. To w filmie. Tak samo w życiu. Od czasów powstania Stanów Zjednoczonych niemal do dziś. Dlatego Ameryka do czegoś doszła. Dlatego jest tam demokracja. Jeden raz prezydentem zostaje Obama, innym razem Trump. Bo jest demokracja. Nawiasem mówiąc, u nas Donald Trump nie zostałby nigdy prezydentem. A nawet jakby nim został, to nim by nie był. Bo nie zgodziliby się sędziowie w pierwszym rzędzie, potem artyści, pewnie nauczyciele, a może i kobiety idące w czarnym marszu oraz ubecy przeklejeni do Marszu Wolności.
Ja chcę tylko powiedzieć, że dopóki w Polsce sędziami będą kobiety, nie uda się zaprowadzić ani porządku, ani sprawiedliwości, ani demokracji. Tego wszystkiego, co świadczy o potędze Ameryki, przynajmniej jeśli idzie o porządek, sprawiedliwość i demokrację.
Nie będę sypał nazwiskami, żeby panie nie sądziły (co za zbieżność słów z intencją), że zależy mi na stworzeniu listy potępionych, czy też listy hańby. Moim zamiarem jest uogólnienie historiozoficzne, pokazujące jak kobiety – sędziowie potrafią swoimi wyrokami działać na szkodę państwa.
Żeby nie mnożyć przykładów i nie zaciemniać obrazu różnych fatalnych decyzji, całkowicie pominę przypadek zwolnienia z aresztu przez panią sędzię z Mokotowa słynnego oszusta pseud. „Hoss”, przywódcy gangu, który metodą „na wnuczka” wyłudzał w wielu krajach Europy, ale i w Polsce ogromne pieniądze od starszych ludzi, pozbawiając niektórych z nich dorobku całego życia.
Chodzi mi o całkowicie świeży przykład wyroku pani sędzi, która zezwoliła na organizację przez Stowarzyszenie Obywateli RP kontrmanifestacji 10 maja na Krakowskim Przedmieściu, gdzie odbywała się kolejna miesięcznica smoleńska. Zgłoszona do władz miasta i zaakceptowana wcześniej. Aby podjąć taką decyzję, pani sędzia musiała unieważnić zakaz tej kontrmanifestacji, jaki kilka dni wcześniej, zgodnie z rozsądkiem i z wymogami dbałości o porządek i przestrzeganie prawa, wydal wojewoda warszawski. Wiedział on doskonale, że prośba o zgodę na kontrmanifestację potrzebna jest Obywatelom RP wyłącznie po to, aby wywołać na Krakowskim Przedmieściu burdy, awantury w celu zakłócenia uroczystości modlitewnych, poświęconych ofiarom katastrofy smoleńskiej. Wojewoda wydał zakaz, aby zapobiec rozróbom, a nawet rękoczynom do jakich, słusznie zakładał, dążyć będą i prowokować je Obywatele RP. Pani sędzia też o tym wiedziała, a jednak decyzję wojewody zmieniła.
Może zrobiła to właśnie dlatego, że zależało jej, by doszło do tego, do czego nie chciał dopuścić wojewoda? No, nie! Takie pytania są nie na miejscu! Wycofuję je.
W gruncie rzeczy, chcę tylko powiedzieć, że w Ameryce sędziami są wyłącznie mężczyźni. No…, prawie wyłącznie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339627-ameryka-ma-swoja-specyfike-polska-tez