Instrukcja przewodniczącego PO dla członków partii nie tylko powinna zneutralizować zaczepki działaczy PiS, ale zagotować im mózgi.
Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, odpowiedział wprawdzie 10 maja 2017 r. na cztery pytania zadane działaczom jego partii przez Prawo i Sprawiedliwość, ale nie wszyscy mogli to właściwie zrozumieć. Wpadł mi w ręce sensacyjny list przewodniczącego do członków partii, nie pozostawiający już żadnych wątpliwości, jak prawidłowo i wyczerpująco odpowiadać na podstępne pytania PiS. Dla dobra partii i Polski, bo to w gruncie rzeczy to samo. Oto ten dokument.
„Szanowni państwo, koledzy! Nasi polityczni przeciwnicy twierdzą, że nie mamy programu, co chwila zmieniamy zdanie i mówimy coś zupełnie innego niż jeszcze niedawno, przez co się tylko ośmieszamy. To są oczywiste kłamstwa, nastawione na to, żeby odebrać nam społeczne poparcie, które z takim trudem odzyskaliśmy. Nasza partia jest jedną z najbardziej na polskiej scenie stałych w poglądach, przewidywalnych i konsekwentnych. Żeby nie było rozbieżności w tym, co mówimy w publicznych wystąpieniach, przekazuję kilka użytecznych wskazówek. W kwestii imigrantów nie zaprzeczamy temu, co twierdziliśmy poprzednio, tylko zawsze byliśmy mądrzy i dalekowzroczni. Zawsze byliśmy przeciwko przyjmowaniu imigrantów, ale przecież na forum Unii Europejskiej nie mogliśmy tego tak otwarcie powiedzieć. Dlatego zarówno ja jako minister spraw zagranicznych, jak i Ewa Kopacz jako premier twierdziliśmy, że przyjmiemy uchodźców (nie w nieograniczonej liczbie – jak to się wyrwało koledze Cezaremu Tomczykowi), ale jednocześnie z wielkim wysiłkiem pracowaliśmy nad unijną strategią nieprzyjmowania nielegalnych imigrantów w ramach przyjmowania uchodźców, którzy byli imigrantami. W skrócie wygląda to tak, że chcąc przyjąć uchodźców, nie chcieliśmy przyjmować imigrantów, gdyż moglibyśmy to zrobić jedynie w ramach polityki nieprzyjmowania nielegalnych imigrantów, czyli w efekcie nie przyjęliśmy uchodźców, deklarując, że chcemy ich przyjąć. A obecnie nie chcemy przyjąć nikogo, gdyż to nie nasza sprawa, skoro rządzą Beata Szydło i jej ministrowie. Gdybyśmy znowu rządzili, też nikogo byśmy nie przyjęli, gdyż chcielibyśmy przyjąć tych, których nie moglibyśmy przyjąć, skoro byliby kimś innym niż ci, których moglibyśmy przyjąć. I tego prostego wyjaśnienia się trzymajmy.
W kwestii „500 plus” zawsze byliśmy zwolennikami takiej wersji tego programu, w której obejmuje on także pierwsze dziecko, bo przecież żadne dzieci nie są gorsze. Jednak program obejmujący pierwsze dziecko nie może być programem obejmującym każde dziecko, bowiem nie każde dziecko to pierwsze dziecko. Chcąc wypłacać pieniądze na pierwsze dziecko, nie możemy zatem tego robić w ramach programu na każde dziecko, a tym bardziej w ramach obecnego programu, który dla pierwszego dziecka stosuje kryterium dochodowe, czyli nie każde pierwsze dziecko jest nim objęte. Chcąc objąć programem każde pierwsze dziecko niebędące jednak każdym dzieckiem, nie możemy pozostawić poza programem żadnego dziecka, które nie jest pierwsze, gdyż te dzieci już korzystają z programu, a my nie chcemy niczego nikomu odbierać. W efekcie możemy objąć programem pierwsze dziecko tylko wtedy, gdy kwalifikuje się ono do pomocy jako pierwsze dziecko, ale nie kwalifikuje się jako to pierwsze dziecko, które otrzymuje pomoc w obecnym systemie. Co oznacza, że chcemy objąć programem pierwsze dziecko, jednocześnie nie odbierając pomocy dzieciom obecnie objętym programem, ale nie możemy tego zrobić w ramach obecnie obowiązującego programu. A żaden nowy program nie obejmie wszystkich dzieci, których dotyczy program obecnie obowiązujący, chyba że obejmowałby każde dziecko. Ale, jak wiadomo, na objęcie programem każdego dziecka nas nie stać. I tego się trzymajmy.
Co do wieku emerytalnego, to chcemy utrzymać ten obniżony przez rząd Beaty Szydło, a wcześniej podniesiony przez rząd PO. Pod warunkiem wszakże, że ci, którzy osiągną wiek emerytalny, nie będą przechodzić na emeryturę wtedy, gdy im to przysługuje. Aby ich zachęcić do tego, żeby nie przechodzili, stworzymy dla nich trzynastą emeryturę. Otrzymaliby ją, gdyby nie przeszli na emeryturę, czyli nadal by pracowali. Pracując nadal, nie pobieraliby jednak emerytury, gdyż nie byliby emerytami. W efekcie utrzymalibyśmy obniżony wiek emerytalny nie obniżając wieku emerytalnego ustanowionego przez rząd PO. Trzynasta emerytura byłaby zatem czymś potwierdzającym, że ktoś jest emerytem, choć nie przeszedł na emeryturę, a w związku z tym jeszcze nie przysługuje mu emerytura, choć przysługuje mu trzynasta emerytura niebędąca emeryturą. To bardzo proste i tego się trzymajmy.
Jeśli chodzi o likwidację Instytutu Pamięci Narodowej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, to likwidując je, de facto ich nie zlikwidujemy, choć będą zlikwidowane. Przeniesiemy różne ich funkcje do prokuratury, Polskiej Akademii Nauk, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w jednym wypadku oraz do Centralnego Biura Śledczego Policji i innych działów policji – w drugim. Oznacza to, że w sprawach pamięci i korupcji stosownych instytucji nie będzie widać, a przez to będą lepiej działać. Jak wiadomo, gdy jakiejś instytucji nie widać, jest lepiej oceniana, bo nikt nie wie, czym się faktycznie zajmuje i czy w ogóle czymkolwiek. Może więc działać znienacka albo być postrzegana jako taka, która działa znienacka, choćby nie działała znienacka, a nawet nie działała w ogóle. Widoczne IPN oraz CBA kosztują dużo pieniędzy, bo musi być widać, że działają. Te niewidoczne będą kosztować o wiele mniej albo zgoła nic, gdyż nie będzie potrzeby wydawania setek milionów na coś, czego nie widać. Niewidoczne IPN i CBA spełnią swoje funkcje, gdyż wprawdzie nie będzie wiadomo, czy w ogóle istnieją, ale zainteresowani będą jednak to zakładać, na wypadek, gdyby jednak istniały, choćby faktycznie nie istniały. I tego się trzymajmy. Proszę wszystkich kolegów, członków Platformy Obywatelskiej o trzymanie się prostej argumentacji, którą powyżej przystępnie wyłożyłem. Czuwaj i Darzbór!”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339303-gdybym-byl-grzegorzem-schetyna-jeszcze-podstepniej-odpowiedzialbym-na-podstepne-pytania-pis