Wolta Grzegorza Schetyny w sprawie uchodźców jest rzeczywiście ruchem wyjątkowo bezczelnym.
I to zarówno na poziomie ogólnym, jak i w szczegółach.
Cóż bowiem znaczą słowa: „Nikt od Polski nie oczekuje przyjmowania uchodźców”, „nie ma tematu podziału kwot uchodźców”? Otóż nie znaczą one nic, bo przecież doskonale wiemy, że takie oczekiwania są wobec Polski formułowane, a w unijnym centrum cały czas trwa myślenie, jak złamać w tej sprawie kraje środkowo-europejskie.
Albo co znaczy taka oto wypowiedź:
Dzisiaj za politykę migracyjną, za miejsce Polski w Europie jest odpowiedzialny rząd Beaty Szydło, jeżeli są kłopoty, jeżeli Polsce coś jest narzucane, to jest efekt braku odpowiedzialności, braku pozycji, ewidentnej słabości i braku kompetencji rządu Szydło”.
Wymuszanie na Polsce przyjęcia imigrantów wynika przecież z zobowiązań podjętych przez rząd Ewy Kopacz. Fakt, że imigranci dotąd do Polski nie przybyli, wynika zaś z kompetencji i determinacji obecnego polskiego rządu.
Warto też podkreślić, o ile wczoraj Schetyna mówił, że „Platforma nie jest za przyjęciem uchodźców”, to dziś mówi, że „nie ma tematu” - w domyśle „teraz”, i dodaje, że chodzi o „nielegalnych imigrantów”, a nie uchodźców. Mamy więc do czynienia z rozmywaniem stanowiska w takim kierunku, że pojawiają się dość wyraźne furtki na przyszłość.
Większość komentatorów uważa, że zmiana stanowiska przez szefa Platformy ośmiesza tę partię i czyni ją niewiarygodną. Jednocześnie jednak jest to kolejny sygnał - po zapowiedzi przyznania trzynastek emerytom i zapowiedzi rozciągnięcia programu 500+ także na pierwsze dziecko - świadczący o tym, że Platforma znów zamierza przebrać się w cudze szaty. Pamiętajmy, że już raz - w latach 2005-2007 - próbowała tej sztuki, odnosząc sukces. Prezentowała się jako partia wrażliwa społecznie, patriotyczna, konserwatywna, antykomunistyczna. Oczywiście tę maskę nosiła tylko do wyborów, ale - powtórzmy - to zadziałało. Może więc zadziałać również i tym razem. Nie można zakładać, że wszyscy wyborcy rozpoznają fałsz i wyczują oszustwo.
Z niewiarygodnej, koniunkturalnej wolty Schetyny może jednak wyniknąć coś dobrego. Skoro rzeczywiście jest przeciwko przyjmowaniu imigrantów, może łatwo to udowodnić, popierając np. stosowną zmianę w konstytucji. Może taką jaką przeprowadził Wiktor Orban (zakaz osiedlania na Węgrzech cudzoziemców z ominięciem obowiązującej w kraju procedury), a może inną, zmierzającą w podobnym kierunku. Popartą powszechnym referendum w tej sprawie. PiS i Platforma mają razem w Sejmie wystarczającą większość, by konstytucję zmienić.
Byłoby nie tylko sprawdzenie, czy wolta Schetyny jest czymś więcej niż kolejnym oszustwem ze strony tej partii, takim jak zapowiedź utrzymania wieku emerytalnego, złożona przez Bronisława Komorowskiego przed wyborami 2010 roku. W razie powodzenia byłoby to także zabezpieczenie przyszłych pokoleń przed masową imigracją i wzmocnienie pozycji negocjacyjnej każdego polskiego rządu.
Warto w tej sprawie powiedzieć „sprawdzam”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339137-jest-latwy-sposob-na-sprawdzenie-szczerosci-schetyny-ws-imigrantow-propozycja-zmiany-konstytucji-w-tej-sprawie