W podejściu do uchodźców europejska chadecja i polskie społeczeństwo przesunęły się w prawą stronę, dlatego Schetyna stara się dostosować do aktualnych trendów. Ktoś, kto chce uczestniczyć w wielkiej polityce, nie może w przeciwieństwie do Ewy Kopacz od tego abstrahować. Podobny proces nastąpił w życiu gospodarczym, nastąpiło przesunięcie od liberalizmu w stronę bardziej prosocjalną
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.
wPolityce.pl: Grzegorz Schetyna powiedział, że Platforma jest przeciwnikiem przyjmowania w Polsce nielegalnych uchodźców. Panie profesorze, skąd ta nagła wolta?
Dr hab. Rafał Chwedoruk: Platforma znajduje się w okresie przejściowym. Przez minione półtora roku walczyła o życie, czyli rywalizowała z Nowoczesną, przede wszystkim o najbardziej liberalnych wyborców. Wśród tych wyborców akceptacja dla przyjmowania imigrantów, czy postawy sceptyczne wobec reform społecznych obecnego rządu są liczne. Sądzę, że stąd bierze się nominacja pana Rzońcy, człowieka pochodzącego ze środowiska prof. Leszka Balcerowicza, tak jak Ryszard Petru. Być może teraz PO doszła do wniosku, że będzie walczyła w wyborach z PiS i zorientowała się, że istnieją tematy w przestrzeni publicznej, w których przeciętny obywatel nie należący do kręgu żelaznych zwolenników partii rządzącej będzie dryfował w stronę PiS.
Jakie sprawy ma pan na myśli?
M. in. wiek emerytalny, uchodźcy, program 500+. Jeżeli w tych kwestiach PO chce nawiązać walkę z PiS, musi zejść z linii strzału. Inaczej PO będzie automatycznie naznaczona i napiętnowana. Moim zdaniem to jest uzewnętrznienie tej chadeckości, o której niegdyś Grzegorz Schetyna wspominał, kiedy mówił o chadeckości w kwestiach kulturowych. W podejściu do uchodźców europejska chadecja i polskie społeczeństwo przesunęły się w prawo, więc Schetyna dostosowuje się do aktualnych trendów. Ktoś, kto chce uczestniczyć w wielkiej polityce, nie może w przeciwieństwie do Ewy Kopacz od tego abstrahować. Podobny proces nastąpił w życiu gospodarczym, nastąpiło przesunięcie od liberalizmu w stronę bardziej prosocjalną. Schetyna jest bardziej czuły na to, co dzieje się w polityce od swojej poprzedniczki Ewy Kopacz.
Co to oznacza dla obozu rządzącego?
PO jako przeciwnik będzie niewygodna dla PiS, dużo bardziej elastyczna, pragmatyczna i dostosowująca się do oczekiwań wyborców. A z drugiej strony, to jednak cały czas będzie Platforma, czyli partia, która rządziła przez osiem lat i będzie jej można przypominać wszystkie nadużycia, od reprywatyzacji CIECHu począwszy.
Panie profesorze, czemu ma służyć zabieg Grzegorza Schetyny, który powiedział, że trzeba budować wspólną listę totalnej opozycji? Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz dziś odrzucił tę propozycję, powiedział, że nie ma takiej możliwości.
Schetyna pokazuje opinii publicznej, że to on zadecyduje, czy powstanie taka lista, czy jej nie będzie. Wskazuje, że ostatecznie tylko jego partia ma wszelkie atuty do tego. Po drugie, jest to również dobijanie Nowoczesnej. Można się spodziewać, że na poziomie wyborów samorządowych ludowcy nie są zainteresowani wspólnym startem, nie wiemy jak będzie wyglądała sytuacja w wyborach parlamentarnych.
To raczej też jest niemożliwe, wspólny start z PO pogrążyłby PSL.
Też tak uważam, ale to nie ludowcy byli głównymi adresatami słów Grzegorza Schetyny, podobnie jak nie było nimi SLD, który ma jakąś niewielką szansę na przeżycie w oparciu o kilku procentowy elektorat historyczno-mundurowy. Komunikat był adresowany do Nowoczesnej, ewentualnie do środowisk mocno obecnych w mediach liberalno-lewicowych. Istnienie dwóch partii liberalnych, PO i Nowoczesnej nie ma sensu, to było wiadome od pierwszego dnia po jesiennych wyborach 2015 r. Działania, które obserwowaliśmy w minionych miesiącach, to była walka, o to, kto zadecyduje o kształcie opozycji i jej programie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W podejściu do uchodźców europejska chadecja i polskie społeczeństwo przesunęły się w prawą stronę, dlatego Schetyna stara się dostosować do aktualnych trendów. Ktoś, kto chce uczestniczyć w wielkiej polityce, nie może w przeciwieństwie do Ewy Kopacz od tego abstrahować. Podobny proces nastąpił w życiu gospodarczym, nastąpiło przesunięcie od liberalizmu w stronę bardziej prosocjalną
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.
wPolityce.pl: Grzegorz Schetyna powiedział, że Platforma jest przeciwnikiem przyjmowania w Polsce nielegalnych uchodźców. Panie profesorze, skąd ta nagła wolta?
Dr hab. Rafał Chwedoruk: Platforma znajduje się w okresie przejściowym. Przez minione półtora roku walczyła o życie, czyli rywalizowała z Nowoczesną, przede wszystkim o najbardziej liberalnych wyborców. Wśród tych wyborców akceptacja dla przyjmowania imigrantów, czy postawy sceptyczne wobec reform społecznych obecnego rządu są liczne. Sądzę, że stąd bierze się nominacja pana Rzońcy, człowieka pochodzącego ze środowiska prof. Leszka Balcerowicza, tak jak Ryszard Petru. Być może teraz PO doszła do wniosku, że będzie walczyła w wyborach z PiS i zorientowała się, że istnieją tematy w przestrzeni publicznej, w których przeciętny obywatel nie należący do kręgu żelaznych zwolenników partii rządzącej będzie dryfował w stronę PiS.
Jakie sprawy ma pan na myśli?
M. in. wiek emerytalny, uchodźcy, program 500+. Jeżeli w tych kwestiach PO chce nawiązać walkę z PiS, musi zejść z linii strzału. Inaczej PO będzie automatycznie naznaczona i napiętnowana. Moim zdaniem to jest uzewnętrznienie tej chadeckości, o której niegdyś Grzegorz Schetyna wspominał, kiedy mówił o chadeckości w kwestiach kulturowych. W podejściu do uchodźców europejska chadecja i polskie społeczeństwo przesunęły się w prawo, więc Schetyna dostosowuje się do aktualnych trendów. Ktoś, kto chce uczestniczyć w wielkiej polityce, nie może w przeciwieństwie do Ewy Kopacz od tego abstrahować. Podobny proces nastąpił w życiu gospodarczym, nastąpiło przesunięcie od liberalizmu w stronę bardziej prosocjalną. Schetyna jest bardziej czuły na to, co dzieje się w polityce od swojej poprzedniczki Ewy Kopacz.
Co to oznacza dla obozu rządzącego?
PO jako przeciwnik będzie niewygodna dla PiS, dużo bardziej elastyczna, pragmatyczna i dostosowująca się do oczekiwań wyborców. A z drugiej strony, to jednak cały czas będzie Platforma, czyli partia, która rządziła przez osiem lat i będzie jej można przypominać wszystkie nadużycia, od reprywatyzacji CIECHu począwszy.
Panie profesorze, czemu ma służyć zabieg Grzegorza Schetyny, który powiedział, że trzeba budować wspólną listę totalnej opozycji? Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz dziś odrzucił tę propozycję, powiedział, że nie ma takiej możliwości.
Schetyna pokazuje opinii publicznej, że to on zadecyduje, czy powstanie taka lista, czy jej nie będzie. Wskazuje, że ostatecznie tylko jego partia ma wszelkie atuty do tego. Po drugie, jest to również dobijanie Nowoczesnej. Można się spodziewać, że na poziomie wyborów samorządowych ludowcy nie są zainteresowani wspólnym startem, nie wiemy jak będzie wyglądała sytuacja w wyborach parlamentarnych.
To raczej też jest niemożliwe, wspólny start z PO pogrążyłby PSL.
Też tak uważam, ale to nie ludowcy byli głównymi adresatami słów Grzegorza Schetyny, podobnie jak nie było nimi SLD, który ma jakąś niewielką szansę na przeżycie w oparciu o kilku procentowy elektorat historyczno-mundurowy. Komunikat był adresowany do Nowoczesnej, ewentualnie do środowisk mocno obecnych w mediach liberalno-lewicowych. Istnienie dwóch partii liberalnych, PO i Nowoczesnej nie ma sensu, to było wiadome od pierwszego dnia po jesiennych wyborach 2015 r. Działania, które obserwowaliśmy w minionych miesiącach, to była walka, o to, kto zadecyduje o kształcie opozycji i jej programie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339118-nasz-wywiad-prof-chwedoruk-komentuje-wolte-po-ws-uchodzcow-schetyna-dostosowuje-sie-do-aktualnych-trendow?strona=1