Pod niedobrym znakiem rozpoczyna się działalność nowego rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztofa Łapińskiego. Rzecznik, który powinien pełnić po trosze rolę sekretarki, osoby umiejącej zachować istotne sekrety dla siebie, już na samym początku ma kłopoty, by sprostać tej koniecznej dla jego urzędu powinności.
Nie wiem, czy zrobił to z niefrasobliwości czy może z chełpliwości. W każdym razie, na czekając na naturalną kolej rzeczy, żeby ktoś z Kancelarii oficjalnie ogłosił, kto jest następcą Marka Magierowskiego, sam się wyrwał, obwieszczając: „To ja jestem tym nowym rzecznikiem pan prezydenta”.
Wyskoczył z tym, jakby chciał powiedzieć: „Polacy, nie ma potrzeby się martwić odejściem Magierowskiego. Sytuacja opanowana. Prezydentowi Andrzejowi Dudzie oraz Polsce nic już nie grozi. Oto jestem. Oficjalnie jeszcze nie nominowany, ale to nastąpi wkrótce”.
Pierwszy jego ruch, że jest człowiekiem, o których się mawia: „w gorącej wodzie kąpany”. Nie musi mieć to nic wspólnego z refleksem, a tym bardziej z refleksją.
To jednak tylko pierwsza i nie najważniejsza rzecz, która zwróciła moją uwagę. Druga jest doprawdy zadziwiająca. Rzekłbym mało spotykana. A może w ogóle niespotykana.
Otóż, większość dziennikarzy, zajmujących się polityką, zastanawiało się, jaki jest powód nagłej rezygnacji ze swojej funkcji Marka Magierowskiego? Co takiego się stało, że człowiek, który niejednokrotnie dawał dowody dużego opanowania, zachowujący spokój nawet w sytuacjach niewybrednych ataków mediów związanych z opozycją, podchodzący z dystansem do wielu sytuacji, nagle wykonuje taką woltę? W zwrocie „powody rodzinne” jakiego użył jako uzasadnienie swojego kroku, większość widziała wybieg. Zastępczą, powszechnie używaną kalkę, pozwalającą zachować milczenie na temat prawdziwych powodów odejścia z Kancelarii Prezydenta.
I oto niespodziewanie, z pomocą przychodzi nowy rzecznik. Gdyby nie on i jego niezrozumiała gadatliwość, nigdy byśmy się o motywach odejścia Magierowskiego nie dowiedzieli.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pod niedobrym znakiem rozpoczyna się działalność nowego rzecznika prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztofa Łapińskiego. Rzecznik, który powinien pełnić po trosze rolę sekretarki, osoby umiejącej zachować istotne sekrety dla siebie, już na samym początku ma kłopoty, by sprostać tej koniecznej dla jego urzędu powinności.
Nie wiem, czy zrobił to z niefrasobliwości czy może z chełpliwości. W każdym razie, na czekając na naturalną kolej rzeczy, żeby ktoś z Kancelarii oficjalnie ogłosił, kto jest następcą Marka Magierowskiego, sam się wyrwał, obwieszczając: „To ja jestem tym nowym rzecznikiem pan prezydenta”.
Wyskoczył z tym, jakby chciał powiedzieć: „Polacy, nie ma potrzeby się martwić odejściem Magierowskiego. Sytuacja opanowana. Prezydentowi Andrzejowi Dudzie oraz Polsce nic już nie grozi. Oto jestem. Oficjalnie jeszcze nie nominowany, ale to nastąpi wkrótce”.
Pierwszy jego ruch, że jest człowiekiem, o których się mawia: „w gorącej wodzie kąpany”. Nie musi mieć to nic wspólnego z refleksem, a tym bardziej z refleksją.
To jednak tylko pierwsza i nie najważniejsza rzecz, która zwróciła moją uwagę. Druga jest doprawdy zadziwiająca. Rzekłbym mało spotykana. A może w ogóle niespotykana.
Otóż, większość dziennikarzy, zajmujących się polityką, zastanawiało się, jaki jest powód nagłej rezygnacji ze swojej funkcji Marka Magierowskiego? Co takiego się stało, że człowiek, który niejednokrotnie dawał dowody dużego opanowania, zachowujący spokój nawet w sytuacjach niewybrednych ataków mediów związanych z opozycją, podchodzący z dystansem do wielu sytuacji, nagle wykonuje taką woltę? W zwrocie „powody rodzinne” jakiego użył jako uzasadnienie swojego kroku, większość widziała wybieg. Zastępczą, powszechnie używaną kalkę, pozwalającą zachować milczenie na temat prawdziwych powodów odejścia z Kancelarii Prezydenta.
I oto niespodziewanie, z pomocą przychodzi nowy rzecznik. Gdyby nie on i jego niezrozumiała gadatliwość, nigdy byśmy się o motywach odejścia Magierowskiego nie dowiedzieli.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/338593-rzecznik-rzecznikowi-nierowny-nietrudno-zgadnac-z-czego-mogla-sie-wziac-reakcja-marka-magierowskiego