Nie powinno się tak pisać o byłym prezydencie RP. Wiem. Ale Bronisław Komorowski sam narzuca taką narrację. Zamiast siedzieć bezszelestnie gdziekolwiek, nawet w Ruskiej Budzie, biega po radiowych i telewizyjnych studiach specjalizujących się w wykorzystywaniu tak wybitnych myślicieli do nagonki na rządzących.
Prezydent, który miał odwagę zaproponować lewatywę ludziom inaczej niż on rozumiejącym potrzeby państwa nie nadaje do wygłaszania żadnych opinii. Chyba, że zostałby zatrudniony na stanowisku sanitariusza oddziału alkoholowych zatruć. Po stokroć powinien ograniczyć swój udział w publicznym życiu z powodu haniebnego przypadku, który wpisał się trwale do życiorysu Komorowskiego. O takich katastrofach, związanych z całkowitą utratą honoru zapominać nie wolno. Oto, będąc ministrem obrony narodowej i pozbywając się Romualda Szeremietiewa z funkcji swego zastępcy, wykorzystał swe dobre kontakty z WSI, a po politycznej egzekucji publicznie obiecał, że jeśli Szeremietiew zostanie uniewinniony, to on, Bronisław Komorowski, zrezygnuje z uczestnictwa w polityce. Prof. Szeremietiewa już dawno, przed laty uniewinniono, ale Komorowski nie tylko z niczego nie zrezygnował, ale nawet nie stać go było na zwykłe przeprosiny. Ani tak bardzo poszkodowanego, który oświadczył, że został „zlikwidowany”, ani nas, obywateli.
Jak wczoraj słyszeliśmy, Bronisław Komorowski domaga się, aby jego następca stanął przed Trybunałem Stanu. Łaskawca, dobrze, że nie przed plutonem egzekucyjnym. Dziś, w innej rozmowie, dodał kolejną mądrość na swym poziomie – rozmowa z prezydentem Dudą o zmianie konstytucji, to tak jakby z kryminalistą dyskutować o zmianach w kodeksie karnym.
Dlatego też, bez żadnych zahamowań, można byłemu prezydentowi odpowiedzieć, iż jego głos znaczy dziś tyle samo, co jarmarcznego dziada po trzecim piwie. A może mniej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/338392-komorowski-straszy-trybunalem-czyli-opowiesci-jak-anegdoty-jarmarcznego-dziada-po-trzecim-piwie