Oczywiście, że warto, a nawet trzeba z narodem rozmawiać w sprawach fundamentalnych i ustrojowych, również w sprawie nowej Konstytucji, bo ta stara - obecna przygotowana jeszcze przez Leszka Balcerowicza, Bronisława Geremka i Aleksandra Kwaśniewskiego, nie tylko nie spełnia oczekiwań Polaków, ale nie jest też w stanie sprostać obecnym wyzwaniom i nie jest oparta na wartościach chrześcijańskich. Zmiana Konstytucji to niezwykle skomplikowana operacja i to nie tylko z powodów politycznych, często te dobre Konstytucje przechodziły w skutek podstępu, a nawet spisku i zamachu stanu, jak choćby Konstytucja 3 Maja.
Nie warto wierzyć jednak, że Konstytucję piszą całe społeczeństwa stowarzyszenia czy organizacje pozarządowe. Konstytucję piszą prawnicy, politycy i większości parlamentarne. Naród musi mieć „produkt” - projekt Konstytucji, żeby debatować, krytykować czy nawet odrzucić, ale to nie miliony piszą Ustawę Zasadniczą. Pojawia się pytanie z kim warto by toczyć spory w sprawie konkretnych zapisów, bo chyba nie z przedstawicielami PO i Nowoczesnej, skoro były prezydent Bronisław Komorowski sam pomysł debaty, którą chce zainicjować prezydent Andrzej Duda, określa; „To tak jakby zaprosić kryminalistę do dyskusji nad kodeksem karnym”. Kto jak kto, ale były prezydent Bronisław Komorowski coś o kryminalistach pewnie wie, a jego „subtelny sposób debaty z PIS przy pomocy dechy czy przewodniczącego klubu PO Sławomir Neumana, który chce rozmawiać przy pomocy bejsbola, raczej nie wróżą rzeczowej współpracy i intelektualnego, wysokiego poziomu.
Swoją drogą były prezydent Bronisław Komorowski powinien najpierw włączyć się, nie tyle do debaty konstytucyjnej, co do debaty, o tym co uczynił byłemu v-ce ministrowi MON Romualdowi Szeremietiewowi czy red. W.Sumlińskiemu i być tym ostatnim, który poucza Polaków w kwestii praworządności czy grozić komukolwiek Trybunałem Stanu. Ocywiście, że „Naród ma prawo, a nawet powinien wypowiadać się na temat ustrojowego kształtu swojego państwa” - jak to trafnie określił człowiek wielkiej kultury osobistej i kompetencji m.in. Krzysztof Szczerski tyle, że ten kształt musi mieć jednak charakter konkretnych propozycji ustrojowych, jednoznacznych zapisów lub gotowego projektu. Z pewnością istotnych zmian w nowej Konstytucji wymagałby Rozdział X Finanse publiczne, bo w tej obecnej skrajni monetaryści i liberalni globaliści w sposób jednoznacznie niekorzystny dla Polski i Polaków zapisali kwestię deficytu, długu czy polityki pieniężnej: choćby tylko w kontekście treści artykułu 220 Konstytucji RP, mówiącej o tym, że polski rząd nie może pożyczać pieniędzy na polskim rynku z centralnego banku państwa czyli NBP, ale może się zadłużać i to znacznie drożej w zagranicznych bankach komercyjnych lub na rynkach zagranicznych.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Oczywiście, że warto, a nawet trzeba z narodem rozmawiać w sprawach fundamentalnych i ustrojowych, również w sprawie nowej Konstytucji, bo ta stara - obecna przygotowana jeszcze przez Leszka Balcerowicza, Bronisława Geremka i Aleksandra Kwaśniewskiego, nie tylko nie spełnia oczekiwań Polaków, ale nie jest też w stanie sprostać obecnym wyzwaniom i nie jest oparta na wartościach chrześcijańskich. Zmiana Konstytucji to niezwykle skomplikowana operacja i to nie tylko z powodów politycznych, często te dobre Konstytucje przechodziły w skutek podstępu, a nawet spisku i zamachu stanu, jak choćby Konstytucja 3 Maja.
Nie warto wierzyć jednak, że Konstytucję piszą całe społeczeństwa stowarzyszenia czy organizacje pozarządowe. Konstytucję piszą prawnicy, politycy i większości parlamentarne. Naród musi mieć „produkt” - projekt Konstytucji, żeby debatować, krytykować czy nawet odrzucić, ale to nie miliony piszą Ustawę Zasadniczą. Pojawia się pytanie z kim warto by toczyć spory w sprawie konkretnych zapisów, bo chyba nie z przedstawicielami PO i Nowoczesnej, skoro były prezydent Bronisław Komorowski sam pomysł debaty, którą chce zainicjować prezydent Andrzej Duda, określa; „To tak jakby zaprosić kryminalistę do dyskusji nad kodeksem karnym”. Kto jak kto, ale były prezydent Bronisław Komorowski coś o kryminalistach pewnie wie, a jego „subtelny sposób debaty z PIS przy pomocy dechy czy przewodniczącego klubu PO Sławomir Neumana, który chce rozmawiać przy pomocy bejsbola, raczej nie wróżą rzeczowej współpracy i intelektualnego, wysokiego poziomu.
Swoją drogą były prezydent Bronisław Komorowski powinien najpierw włączyć się, nie tyle do debaty konstytucyjnej, co do debaty, o tym co uczynił byłemu v-ce ministrowi MON Romualdowi Szeremietiewowi czy red. W.Sumlińskiemu i być tym ostatnim, który poucza Polaków w kwestii praworządności czy grozić komukolwiek Trybunałem Stanu. Ocywiście, że „Naród ma prawo, a nawet powinien wypowiadać się na temat ustrojowego kształtu swojego państwa” - jak to trafnie określił człowiek wielkiej kultury osobistej i kompetencji m.in. Krzysztof Szczerski tyle, że ten kształt musi mieć jednak charakter konkretnych propozycji ustrojowych, jednoznacznych zapisów lub gotowego projektu. Z pewnością istotnych zmian w nowej Konstytucji wymagałby Rozdział X Finanse publiczne, bo w tej obecnej skrajni monetaryści i liberalni globaliści w sposób jednoznacznie niekorzystny dla Polski i Polaków zapisali kwestię deficytu, długu czy polityki pieniężnej: choćby tylko w kontekście treści artykułu 220 Konstytucji RP, mówiącej o tym, że polski rząd nie może pożyczać pieniędzy na polskim rynku z centralnego banku państwa czyli NBP, ale może się zadłużać i to znacznie drożej w zagranicznych bankach komercyjnych lub na rynkach zagranicznych.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/338375-to-nie-caly-narod-pisze-swoja-konstytucje-ale-konstytucje-pisze-sie-dla-wlasnego-narodu