W zasadzie wszyscy odznaczeni dziś przez Andrzeja Dudę to ludzie mało albo wręcz zupełnie nieznani. To skądinąd pokazuje jedną z idei polityki historycznej prezydenta i daje sygnał: jego zdaniem autorytety są gdzie indziej. Nie w telewizjach, nie w kolorowych gazetach czy internetowych serwisach, to często ludzie zapomniani, zawsze zaś skromni, niezabiegający o sławę, uznanie.
Uff, wychodzi tu jakiś patos, którego Kelus jest śmiertelnym wrogiem, ale 3. Maja chyba wolno. Tym bardziej, że piszę te słowa wzruszony, bo wśród odznaczonych jest właśnie Jan Krzysztof Kelus, człowiek w swej wielkości i klasie osobny, a jednocześnie – niech mi będzie wolno się tym szczycić – mój serdeczny przyjaciel. Kocham go szczerze, kocham Kubę – Urszulę Sikorską - jego wielką żonę, skądinąd równie jak Janek zasłużoną. Kocham go ja, kocha moja rodzina, a mój syn, zwany przez Janka „Borsukiem”, patrzy w niego jak w obrazek, bo pan Kelus wie wszystko o zwierzętach, wszystkie widział, a niektóre nawet Ignacemu pokazał.
Tak, wiem, pisałem o tym sto razy i marudziłem, że na Order Orła Białego Jan Kelus zasługuje jak mało kto. Także dlatego, że jego życiorys jest prosty jak jego wybory. Zawsze stawał po stronie bitych i przegrywających. Zgodnie z wyśpiewaną przez siebie deklaracją, byle „nie dać dupy komunistom, choć podobno nieźle płacą”. Zaczęło się od Marca 1968 roku, gdy kończący socjologię Kelus zaangażował się (z Kubą naturalnie) w przepisywanie ulotek. Potem było proces taterników i więzienie za przemycanie przez Tatry emigracyjnych książek. To wtedy trafił na Rakowiecką i wyśpiewał swe credo, „że nie tyle ważne kiedy, ale jaki wyjdę stąd”. Później był KOR (posłuchajcie „Szosy E7”), Solidarność („Sentymentalna Panna S”), internowanie.
A po drodze rzucił na dobre Warszawę, pracę – jest doktorem socjologii i jak twierdzi, prowadził prace pod roboczym tytułem „Syfilizm a socjalizm” – i wyniósł się na Mazury. Kelus przypomina zapomniane i skompromitowane trochę w III RP słowo autorytet, bo on tym autorytetem dla wielu ludzi po prostu jest. Od lat nie śpiewa i nie wierzy w to, że mimo wszystko ma nowe, coraz młodsze pokolenia słuchaczy. Jeśli przypadkiem nimi państwo nie jesteście, poszukajcie go na YouTube.
Janku, nic więcej nie napiszę, bo jeszcze nie umierasz i nie pora na spiżowe pomniki. (Teraz to ja mogę spokojnie umrzeć, bo i Ciebie, i Szewacha Polska odznaczyła.) Jesteś wielki swą postawą i za to Ci dziękuję. A panu prezydentowi dziękuję, że to dostrzegł.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/338152-pol-porcji-mazurka-jan-krzysztof-kelus-odznaczony-orderem-orla-bialego-to-fantastyczna-wiadomosc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.