Gorąco kibicuje dekomunizacji w polskiej dyplomacji, która bardzo tego potrzebuje. Często słyszę o osobach, które pracują na placówkach dyplomatycznych jako konsulowie, a są emerytowanymi generałami Służby Bezpieczeństwa czy funkcjonariuszami innych służb PRL
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz‘15.
wPolityce.pl: Panie pośle, wczoraj odbył się protest byłych esbeków i funkcjonariuszy przed Sejmem, którzy walczą o zachowanie przywilejów emerytalnych. Manifestacja miała pierwotnie mieć formę konferencji i miała odbyć się na Sali Kolumnowej w Sejmie. Organizatorzy nie powiadomili jednak o wszystkich szczegółach sejmowej kancelarii, a kiedy okazało się co jest tematem wydarzenia, doszło do odwołania konferencji. Pana zdaniem możemy mówić o prowokacji?
Tomasz Rzymkowski: Z pewnością. Bardzo dobrze, że prof. Krystyna Pawłowicz zareagowała, bo chodzi również o pewną symbolikę. Zauważmy, że w Sejmie - w centrum życia politycznego, miało dojść do spotkania osób, które podjęły decyzję o pracy w Służbach Bezpieczeństwa i rozpoczęły służbę na rzecz Związku Sowieckiego, który okupował państwo polskie. Te osoby w wolnej Polsce domagają się wysokich apanaży i zachowania statusu kasty, w zamian za zasługi na rzecz ZSRR. Z kolei osoby, które walczyły o wolną i niezależną Polskę, dostają znacznie niższe wynagrodzenie. Myślę tutaj chociażby o panu Krzysztofie Wyszkowskim, który ma zaledwie 1500 zł świadczenia emerytalnego, kiedy ubecy, którzy wyrwali ludziom paznokcie, niszczyli ludziom życie, mają emeryturę na poziomie 5-6 tys. złotych. To sytuacja skandaliczna i wczoraj widzieliśmy typową komunistyczną reakcję, przy wsparciu środowiska politycznego.
Może stąd te rosnące poparcie dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej?
Każdemu człowiekowi życzę, aby żył jak najdłużej, ale proszę zauważyć, że jest to elektorat, który się powoli kurczy. Jak patrzymy na notowania Sojuszu Lewicy Demokratycznej na przestrzeni całej republiki okrągłego stołu, to jest to tendencja spadkowa i nie wierzę, aby Włodzimierz Czarzasty był na tyle charyzmatycznym liderem, aby doprowadzić SLD do progu wyborczego. Także struktury Sojuszu nie mają się najlepiej. Stary komunistyczny elektorat SLD zmienia barwy i najczęściej oddaje głosy na Platformę Obywatelską, rzadziej na .Nowoczesną i PSL.
Myśli Pan, że chodzi tylko o przywileje emerytalne? Część z osób, które przyszły na protest z pewnością była w grudniu 2016 roku pod Sejmem.
Oczywiście, przywileje emerytalne to nie jedyny powód aktywności tego środowiska. Ci ludzie boją się utraty wpływów i pewnego rozliczenia, które niestety nie zostało dokonane. Warto w tym miejscu przypomnieć haniebną uchwałę ws. Tadeusza Mazowieckiego, który był jednym z głównych konstruktorów republiki okrągłostołowej i braku rozliczeń z okresem PRL. To m.in. z tego powodu oprawcy narodu polskiego dopiero po 28 latach wolnej Polski mają obniżone emerytury. Jest to skandal i dziwię, się, że większość sejmowa przyjęła taką uchwałę.
Na lustrację być może za późno, ale czystki w MSZ czy w MON są nadal konieczne i wciąż możliwe do wykonania. Wydaje się, że minister Antoni Macierewicz próbuje właśnie tego dokonać w swoim resorcie, co spotyka się ze zmasowanymi atakami tego środowiska właśnie na szefa MON.
Nomenklatura komunistyczna z urzędu krytykuje Antoniego Macierewicza, który jest ucieleśnieniem dekomunizacji, której nie było. Minister Macierewicz jest bardzo zdeterminowanym antykomunistą i za to go bardzo cenię, natomiast minister Witold Waszczykowski dosyć ociężale pochodzi do czystek w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Osobiście gorąco kibicuje dekomunizacji w polskiej dyplomacji, która bardzo tego potrzebuje. Często słyszę o osobach, które pracują na placówkach dyplomatycznych jako konsulowie, a są emerytowanymi generałami Służby Bezpieczeństwa czy funkcjonariuszami innych służb PRL. Jedynym znanym im językiem jest rosyjski, który nie jest przecież językiem dyplomacji. Ale nie tylko brak znajomości języków jest problemem, musimy postawić pytanie o lojalność wobec państwa polskiego, ponieważ te osoby służyły służbom specjalnym, które były na krótkiej smyczy Moskwy.
Czy środowisko postkomunistów może być zagrożeniem dla obecnego rządu? Co chwila słyszymy o apelach do buntu ze strony kolegów płk Mazguły, czy chociażby próby liczenia, kto pośród starych funkcjonariuszy ma nadal broń.
Kwestia dostępu do broni, to bardzo ważny temat. Dzisiaj w wolnej Polsce dostęp do broni mają jedynie przedstawiciele nomenklatury komunistycznej. Zwykły obywatel, który próbuje uzyskać pozwolenie na broń ma z tym duże problemy. Są województwa, gdzie takie pozwolenia w ogóle nie są wydawane. Z kolei byli funkcjonariusze Milicji czy SB taką broń posiadają. Dostęp do broni jest wyznacznikiem suwerenności narodu. Jeżeli naród jest wstanie się bronić, to ma silną pozycję polityczną. Komunistom bardzo zależało, aby Polaków rozbroić, a nomenklaturze komunistycznej tą broń zostawić. Mam nadzieję, że MSWiA zajmie się tą sprawą.
Rozmawiał Kamil Kwiatek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/337881-nasz-wywiad-rzymkowski-nomenklatura-komunistyczna-boi-sie-utraty-wplywow-i-rozliczenia-ktore-niestety-nie-zostalo-dokonane